RE: [RolePlay] Magic World 2
Szalony Kapelusznik wszedł do środka sklepiku z najlepszą Herbatą w całej Krainie. Sklepik oczywiście był w Centrum Krainy...
============
Tymczasem, Scarecrow wraz z Festerem i Bezgłowymi Czarnoksiężnikami ruszył na ulice... Szli przed siebie. Wiele osób zwracało na nich uwagę i szybko schodziło im z drogi.
- Jak już skończymy zabawę, to ruszamy prosto do lokalnych mafiozów i biznesmenów prowadzących niezbyt legalne interesy. - Rzekł Scarecrow do Festera.
Czarnoksiężnik spojrzał na ulicę... Jakiś samochód dosyć szybko jechał przed siebie. Scarecrow wycelował Kosą...
- Bombarda. - Szepnął... Zaklęcie huknęło prosto w przód samochodu, ten natychmiast eksplodował, wcześniej przewracając się na dach i koziołkując kawałek... Samochód leżał na dachu i płonął... Zaczął powoli wybuchać, tworząc głośne huki... Mężczyzna w środku wył ze strachu, nie mógł wyjść, a kawałek jego spodni już zapłonął...
==========
Sabrina tymczasem przechadzała się po Królewskim zamku i zwiedzała jego wewnętrzne piękna i bogactwa...
=======
Tymczasem, do Braci Łuczników i Młodych Przystojniaków podszedł Artur Winchester - Auror Z Ministestwa Magii (Rangę miał tylko o stopień niższą od rangi Głównego Aurora - najważniejszej rangi po Ministrze). I był to Auror dowodzący grupą Aurorów stojących po stronie Isabelli i bezgranicznie ją wspierającą.
(Opis tejże grupy na stronie 13 - tam była ich rozmowa).
Nikt oczywiście nie wie, że są wierni Isabelli.
Artur był znacznie wyższy od Braci i Przystojniaków i nawet odrobinę przystojniejszy od całej grupy... Zbliżył się do nich.
Artur spojrzał na zebranych.
- Panowie... Gdzie znajdę Księżniczkę... - Zaczął mówić. Po usłyszeniu słowa "Księżniczka", Alan i jeden z Przystojniaków aż podskoczyli do góry i się zerwali, chcieli go zaatakować, natłuc Arturowi, już unieśli pięści w górę, jednak Artur dokończył:
- Isabellę? - spytał.
Z Alana i Przystojniaka zeszło napięcie... Uspokoili się. Księżniczka Isabella również bardzo im się podobała, ale nie mieli odwagi by próbować do niej podchodzić, gdyż Ona była charakterem dominującym i wielu się jej bało. Jednak jej uroda była równie prześliczna co Nurbanu, jednak różnił je najbardziej kolor włosów, kilka innych czynników również. W tej dziedzinie również siostry często rywalizowały, ale i tak to Cecilia nadal była uznawana za najpiękniejszą.
Bracia spojrzeli na siebie, przystojniacy zaś na siebie...
- A skąd ja mam to wiedzieć? Przyszedłem tutaj tylko i wyłącznie w jednym celu... I zostałem skandalicznie potraktowany. - Rzekł jeden z Przystojniaków.
- Zabieramy się stąd. - Powiedział do drugiego.
- Chwila... Nawet nie wejdziemy i nie spróbujemy porozmawiać z Księżniczką Nurbanu? - Odpowiedział przyjaciel.
- Słyszałeś Pana Księcia. Mówił, żeby się stąd zabierać... Gdybym tam teraz wparował, to Ci... - Wskazał Strażników.
- Obaliliby mnie i wsadzili do lochu... Ciebie też. A w lochu nie wiem ile byśmy siedzieli... A Ty nocy bez kobiety nie wytrzymasz, dostałbyś szału. - Gadał do niego.
- Stary, co ty pieprzysz? Zamknij się! - Ryknął drugi Przystojniak, pierwszy zaś machnął ręką, był wkurzony... Przystojniacy ruszyli w kierunku bramy aby wyjść z zamku...
Jeden ze Strażników spojrzał na Braci Łuczników.
- Jazda stąd! Niedługo wraca Królowa, nie możecie się tutaj kręcić. - Rzekł. Bracia również ruszyli ku wyjściu, jednak nadal postanowili być blisko bramy wejściowej... Pamiętali słowa Księżniczki Nurbanu...
Strażnik spojrzał na Artura.
- Witaj, Aurorze... Księżniczkę Isabellę znajdziesz w komnacie jej Matki. - Rzekł i przepuścił Aurora. Artur kiwnął głową i wszedł do zamku...
=================
Tymczasem, Księżniczka Isabella po skończonej rozmowie z Azulą, rozgrywała partyjkę magicznych szachów wraz z Haronem - ojcem... Grali od dłuższego czasu, lubili tę formę rozrywki gdy mieli chwilę wolnego czasu.
Księżniczka Isabella stanowczo ogrywała ojca... Za chwilę miała zwyciężyć partię. Wszyscy doskonale wiedzieli o jej umiejętnościach racjonalnego myślenia, sprawnego podejmowania decyzji, wybitnego planowania... Była również doskonałym strategiem.
Isabella uśmiechała się, czekając na ruch swojego ojca...
==============
Nurbanu spojrzała na Służącą.
- Czy moja komnata została posprzątana? - Spytała.
- Oczywiście, Księżniczko. - Odpowiedziała.
Nurbanu kiwnęła głową.
- Muszę poprawić makijaż i włosy... - Rzekła i ruszyła w stronę swojej komnaty.
============
Tymczasem, Królowa Cecilia wraz z grupą potężnych i masywnych Gwardzistów pojawiła się w ruinach Zamku Lorda Carrabotha...
Gwardziści byli w pełnym uzbrojeniu... Otaczali Królową.
Cecilię widok rozgardiaszu strasznie zmartwił, zdziwił i mocno zdenerwował...
- Kto... Kto śmiał tutaj wejść? - Spytała, idąc przed siebie... Porozrzucane kamienie, kawałki skał, ziemi, unoszący się w powietrzu kurz, dym i czarna magia brudziły nieco jej przepiękną Suknię... Jednak i tak zniszczyła się nieco podczas wyprawy na Abregado... Cecilia nie zważała teraz na to... Rozglądała się. Szła w kierunku Grobowca Dziadka.
- Królowo... Nie wiemy, kto tutaj był, ale... Odbyła się tutaj jakaś batalia... Kamienie fruwały w powietrzu, silna magia została tutaj użyta... Sądzimy, że były tutaj dwie grupy, które do walki popchnął jakiś konflikt... Jednak Grobowiec nie został w żadnym stopniu uszkodzony... Magicy i Czarodzieje sprawnie naprawiają zniszczenia... - Mówił Gwardzista, rozglądając się.
- Ma być tak, jak było zawsze... Wszystko ma wyglądać tak samo. - Syknęła Cecilia i szła dalej...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-November-2020 20:59:08 przez DevilxShadow.)
|