RE: [RolePlay] Magic World 2
Jedna z 3 Mumii, którą porwała Skolopendra nie zamierzała się ugiąć... Przez to, że Skolopendra mocno ją ścisnęła, kostur wypadł jej z rąk... W tym momencie Mumia zamknęła oczy, a następnie wyszeptała pod nosem dwa zaklęcia i uderzyła prawą pięścią w lewą dłoń, co spowodowało że ziemia na której się znajdowali zaczęła się trząść... I to tak mocno, że uścisk Skolopendry znacznie osłabł... Dzięki temu Mumia mogła przyciągnąć do siebie swój kostur, który drżąca ziemia wybiła w powietrze... Gdy już chwyciła kostur, machnęła nim kilka razy w powietrzu, tym samym zamieniając spory obszar trzęsącej się ziemi w sypki piasek, który zaczął się natychmiast zapadać pod ciężarem Skolopendry... Mumia wpadła do dziury wraz z Robalem, który w piasku miał znacznie utrudnione możliwości poruszania się aniżeli w glebie... Piasek był bardzo sypki i cały czas zapadał się coraz to bardziej w dół...
Jeden z Wilkołaków nadal stojących momentalnie rzucił się na Varrana... Wbił w niego swoje pazury, a także wgryzł się kłami w lewą łapę...
Raughn natomiast zdołał przewrócić Kapitana Barbarossę na ziemię... Ten jednak szybko podparł się łokciami o podłogę i spojrzał Raughnowi prosto w oczy.
W tym momencie Barbarossa zaczął się śmiać.
- Wspaniały miecz... - Powiedział Kapitan, spoglądając na płonący wiecznym ogniem miecz Raughna.
- Jednak moje Ostrze jest silniejsze, głupcze... - Powiedział i wycelował w Raughna swoim Magicznym Ostrzem niczym Różdżką... Prosto w klatkę piersiową Nieumarłego.
Po chwili, z końca Ostrza wydobyła się duża kula ognia, która z ogromną siłą huknęła w klatkę piersiową Raughna i odrzuciła go aż na sam drugi koniec sali... Zaklęcie było tak silne, że uszkodziło mu nawet lekko jego zbroję...
Kapitan Barbarossa szybko podniósł się z ziemi.
Vretham Karsos uśmiechnął się patrząc na Pyke'a... Widział, że ten chce pojedynku na pięści... Minotaur był w tym absolutnym mistrzem. Uniósł pięści w górę, a następnie szybko doskoczył do Pyke'a i jeszcze w locie wymierzył mu pierwszy cios - prawą pięścią prosto w prawy bark, kości Pyke'a w tym momencie chrupnęły... Vretham natychmiast wymierzył drugi cios - lewą pięścią prosto w twarz Pyke'a, którą od uderzenia wykręciło na drugą stronę... Pyke się lekko zachwiał i kawałek przesunął, co spowodowało że Topór Vrethama leżał już obok jego stóp...
Pięści Vrethama także odczuły ciosy, gdyż ciało Pyke'a było bardzo stalowe...
Vretham natomiast miał przy swoim pasie przyczepione 3 małe sztylety, a Jego ciało pokryte było zbroją, sama skóra także jest twarda jak skała... Żaden sztylet czy nóż nie może jej przebić...
Regis spojrzał z obrzydzeniem na Baldura.
- Baldur... Ty zdrajco... Jak mogłeś tak głupio postąpić! - Ryknął na niego gniewnym głosem, a następnie zamachnął się swoim Sznurem z Magicznego Włókna trzymanym w rękach i wymierzył pierwszego bata Hrabiemu, prosto w rękę w której wytworzył krwistą kulę, co spowodowało całkowite jej zniknięcie. Uderzenie sznurem było jak cięcie stalowym prętem... Jak cięcie w skórę najostrzejszym nożem... Sznur z tego włókna mógł przeciąć nawet silne zbroje, a co dopiero skórę... Regis szybko zamachnął się Sznurem ponownie i tym razem wymierzył bat w stopy Baldura...
Sabrina oberwała dwoma piorunami Ignathira, mocno to odczuła... Syknęła z bólu i chwyciła się za ramię... Jednak to także ogromnie ją zdenerwowało, a w dodatku słowa Ignathira... Spojrzała z ogromną furią na Ignathira, a następnie wycelowała w niego Różdżką i prawą dłonią... Z końca Różdżki wydobyła się fala zielonej energii, która po chwili przemieniła się w wirującą spiralę, która natychmiast huknęła w Ignathira, co spowodowało wybicie Nieumarłego wysoko w powietrze.
Wiedziała, że Ignathir jest jednym z najpotężniejszych wrogów... Dlatego chciała go jak najszybciej unieszkodliwić... Skupiła sporo mocy, a następnie wypowiedziała pewne zaklęcie, które wytworzyło na suficie przy którym znajdował się Ignathir(Wybity wcześniejszym zaklęciem w powietrze) wrzące łańcuchy, które niczym węże zaczęły mocno zaciskać się na ciele Nieumarłego Arcymaga...
Milton i Charles dostrzegli szarżujących w ich stronę Nirtheala i Berhesta, którzy wcześniej dosyć łatwo wybili ich ludzi... Zamierzali dać im za to nauczkę. Generałowie byli zaprawieni w boju od lat, wyszkolili setki Strażników i Gwardzistów, dlatego z ogromną szybkością zaczęli wymierzać ataki mieczami w stronę dwójki Nieumarłych, a także skutecznie blokować ich kontry swoimi tarczami... Pojedynek był bardzo wyrównany.
Tymczasem, dwójka pozostałych Mumii stojących przy tronie Królowej dostrzegła wbiegający mały oddział Nieumarłych... Potężni Magowie postanowili to wykorzystać, dlatego jedna z Mumii wystąpiła do przodu, druga pozostała przy tronie...
Ta, która wystąpiła do przodu wycelowała swoim kosturem w grupę Nieumarłych... Zaczęła wypowiadać mrocznym głosem potężne zaklęcia... Po chwili, 3 Nieumarłych żołnierzy gwałtownie się zatrzymało... Cała trójka chwyciła się za gardła, a po chwili zaczęli pluć piaskiem... Ich wnętrza napełniły się piachem, który zaczął się wysypywać przez ich zbroje... Po chwili, cała trójka padła martwa na ziemię od zbyt dużej ilości piachu...
Drugie zaklęcie natomiast było potężną klątwą... NA tyle potężną, by zawładnęła umysłami pozostałych Nieumarłych Żołnierzy... Momentalnie ta grupa zaczęła walczyć ze sobą i nawzajem się niszczyć... Po chwili, wszyscy padli i tylko jeden utrzymał się na nogach.
Mumia natychmiast wycelowała w niego kosturem, a następnie huknęła w niego zaklęciem, które spowodowało wybuch i śmierć ostatniego nieumarłego żołnierza z przybyłej przed chwilą grupy...
Mumia powróciła do tronu i ponownie się przy nim ustawiła...
Charlotte de Berry siłowała się z Magnusem... Był od niej silniejszy, jednak W końcu zdołała kopnąć go kolanem w brzuch i zrzucić z siebie... Facet padł na plecy, a Charlotte szybko się podniosła. Wyjęła zza pasa dodatkowy mały sztylecik i wycelowała nim w prawą dłoń Magnusa... Cisnęła z dużą precyzją i trafiła go prosto w dłoń, raniąc go...
Tymczasem, Cecilia zauważyła śmierć Dyrektora Banku Gringotta... Goblin był jej dobrym przyjacielem, zdenerwowała się...
Spojrzała na dziurę w ścianie, którą zrobiła Skolopendra, a następnie popatrzyła na Harh Krilla, który niedawno zmiażdżył czaszkę jednemu z Wilkołaków... Cecilia szybko wystąpiła na przód...
- Babciu! - Krzyknęła Nurbanu i również dobyła swojej Różdżki...
Cecilia zrobiła kilka kroków w przód, a następnie wycelowała Różdżką w znajdującego się w oddali Harh Krilla...
- Arresto Momentum! - Wypowiedziała potężne zaklęcie... W tym momencie czas dookoła Harh Krilla się zatrzymał, wszystko zamarło... Cecilia natomiast nadal w niego celowała.
- Wingardium Leviosa! - Wypowiedziała kolejne zaklęcie w stronę kolosa, a ten momentalnie uniósł się w powietrze... Cecilia z ogromną siłą zamachnęła się Różdżką w stronę dziury w ścianie którą zrobiła Skolopendra, a Harh Krill pofrunął bezwładnie w tą stronę i z impetem wyleciał z sali tronowej przez dziurę w ścianie...
Harh Krill był najmasywniejszą jednostką w tej sali, jednak dzięki zaklęciu Arresto Momentum i sile Różdżki Cecilii, Królowa mogła unieść go w powietrze Wingardium Leviosą i wyrzucić z sali (zapewne słabsza różdżka nie zdołałaby go podnieść, skoro jest takim kolosem ciężkim).
Cecilia uśmiechnęła się i szybko spojrzała wgłąb sali tronowej, gdzie trwały zażarte walki... W tym momencie jednak szybko wróciła w bezpieczne miejsce - do swojego tronu... Jedna z Mumii spojrzała na dziurę w ścianie... Uderzyła swoim kosturem w ziemię, a po chwili dziura momentalnie została załatana cegłami...
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-March-2021 01:28:04 przez DevilxShadow.)
|