Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft

First Post Last Post
[RolePlay] Magic World 2
Autor Wiadomość
Kilku ważnych Aurorów zauważyło Czarodzieja i Ghereta Von Avallana. Byli wycieńczeni i ranni, leżeli na ziemi. Aurorzy natychmiast do nich podbiegli i odgonili ciekawskich Prawników i Urzędników, pracowników Ministerstwa.
- Co się stało?! - Krzyknął Auror.
- Toż to Gheret Von Avallan! - Krzyknął drugi
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Stary Czarodziej jako pierwszy zdołał się ocknąć. Był może i w podeszłym wieku, ale jego organizm był bardzo silny i przetrwał już naprawdę wiele. Zwrócił się do Aurorów o pomoc.
- Potrzebujemy pomocy... - wyjęknął powoli wstając czarodziej i patrząc na nieprzytomnie leżącego na ziemi Ghereta - Tylko królowa może dopomóc...
- To forma szantażu czy ostrzeżenia?
Mefisto się zdenerwował, jednak nie chciał tego aż tak okazywać. Nie chciał też dogryzać Cecilli i mówić jakim zdrajcą był Neclar.
- Raczej wyciągnięcie ręki. - Odparła Cecilia.
- Może również małe ostrzeżenie... - Dodała i uśmiechnęła się przepięknie.

Aurorzy podtrzymali Ghereta i Czarodzieja.
- Tak... Natychmiast teleportujemy się do zamku Królewskiego. Tam są najlepsi medycy w całej Krainie. - Odparł szybko Auror.
5 Aurorów podtrzymało dwójkę, a następnie wszyscy teleportowali się pod bramy zamku Królewskiego.
- Szybko! Otwierać! Pomocy! - Wrzasnął Auror, wszyscy podtrzymywali dwójkę.
Strażnicy ich wpuścili, szybko przemieścili się przez kilka korytarzy i wbiegli do sali głównej.
- Królowo! - Krzyknął Auror, podtrzymując Ghereta.
Cecilia spojrzała na nich, zauważyła Ghereta.
- Co się stało? - Poderwała się z krzesła.
Księżniczka Nurbanu również szybko wstała i podbiegła do nich, obejrzała ich.
- Są mocno ranni. - Stwierdziła.
- Szybko, zanieście ich do komnaty obok. - Cecilia wydała rozkaz, Aurorzy wraz z Gheretem i Czarodziejem poszli do sali obok.
- Sprowadźcie tutaj Medyków, szybko. - Wydała rozkaz sługom, Ci natychmiast pobiegli.
Cecilia spojrzała na Mefisto, a potem szybko poszła do komnaty, w której położono Ghereta i Czarodzieja.
- Gherecie! - Podeszła do przyjaciela.
- Cóż się stało? - Spytała, Medycy byli już w drodze.
- Zebraliśmy sie tutaj by przedyskutowac ostatnie wydarzenia w krainie - odparł Meret
- Zdecydowalem, że Ministerstwo wprowadzi stan zagrożenia życia w krainie. Od tej pory, wszelkie akcje ratownicze na własną rękę czarodziei będzie zabronione i bedzie grozić zamknięciem w Azkabanie! Kraina znowu jest w niebezpieczeństwie! Od jutra wprowadzam w życie następujące zasady: Nie wolno gromadzić sie potajemnie w celu wzniecenia akcji przeciwko wrogowi. Współpraca z takimi ludźmi będzie również surowo karana. Nie można opuszczać krainy. Każdy czarodziej którego różdżka jest zarejestrowana w krainie, jest zobowiązany do pozostania na terenie wyspy do czasu wyjaśnienia wszystkich wydarzeń sprzed tygodnia. - mówił Meret
Gheret był bardzo słaby. Leżał z zamkniętymi oczami, chłodny, jakby bez życia. Mimo to jednak czuł, że Cecilia jest w pobliżu.. słyszał jej głos. Wydusił więc z siebie mimo doskwierającego mu ogromnego bólu pojedyncze słowa.
- Cecilio... Oni... wrócili... silniejsi... Sollum... zniszczone...

=================================================

W międzyczasie flota Raughna i Krilla opuściła port w Sollum zostawiając pokaźny oddział nieumarłych pod komendą Nirtheala na brzegu. Krill zaintrygowany zwycięstwem wszedł do kajuty kapitana gdzie w fotelu wygodnie siedział Raughn i polerował swój miecz. Ten jednak nie zwrócił na niego uwagi. Dopiero gdy Krill zasiadł naprzeciw niego, ten odwrócił się w jego stronę.
- A wiec.. co dalej? - zapytał Krill przerywając milczenie - Atakujemy Morgud?
- Nie.. - odparł mu Raughn - Za wcześnie.. zaatakujemy je.. ale nie teraz..
- Ale przecież teraz jest najlepsza co do tego okazja.. są bezbronni.. nie mają armii
- To bez znaczenia.. Gheret z pewnością znajdzie sposób by zawiadomić Cecilie o ataku.. Poczekamy aż znów się uspokoi.. Zresztą nie bez przyczyny zostawiłem na wyspie Nirtheala i Varrana. Zaopiekują się tym miejscem, a my natomiast musimy przygotować się na kolejny atak... musimy zdobyć większą armię i więcej.. sojuszników..
- I gdzie ty chcesz znaleźć większą armię ? Chcesz zawiązać sojusze z ludźmi? Myślisz, że przekonasz ich tą swoją gadką?
- Oczywiście że nie... Mówiłem ci kilka dni temu gdy wyruszaliśmy na Sollum, że jest jedna osoba która z chęcią nam pomoże.. może nawet nie z własnej woli czy też chęci... a bardziej z tego, że ma u mnie dług..
- Jeśli można wiedzieć, gdzie ją znajdziemy?
- Na kontynencie.. w królestwie Cecili
- Interesujące... - odparł Harh Krill - Nie przestaniesz mnie zaskakiwać..
Jyggalag i jego ludzie weszli do środka twierdzy Lorda Malacatha. Na ścianach było pełno pajęczyn, ściany wyblakły, obrazy i sztandary z symbolem krakena pospadały, bądź rozdarły się. Mech i liany wdzierał się już do pomieszczeń przez rozbite okna. Na środku stal tron, na którym siedział Malacath. Jyggalag powoli do niego podchodził, czuł mroczną energię przechodzącą przez jego ciało. Czuł ciarki, przeszły go dreszcze.
Nagle jednak zatrzymał się i obrócił.
- Znajdźcie coś co może mi pomóc w odszukaniu złota - rzekł niskim głosem, jego ludzie zaczęli rozchodzić się w różne strony.
Magnus jednak został przy swoim szefie...

=====

Mefisto siedział i myślał o tym co powiedziała mu Cecillia.

=====

Harkon tymczasem siedział przy stole...
Regis zdziwił się mocno po usłyszeniu słów, które wypowiedział Meret.
- Stan zagrożenia życia? Jak to Merecie, przecież nic potwornego ostatnio się nie wydarzyło? - Mówił Regis do Mereta
Księżniczka Isabella również się zdziwiła, jednak nic nie mówiła.
- Merecie... Co takiego się stało, że zamierzasz wprowadzić aż takie surowe zasady? - Spytał Regis.
- Panowie, wiecie coś? - Spojrzał na pozostałe zebrane osoby, wielu pokręciło głowami.
- A właśnie... Mówiąc o Azkabanie... - Kontynuował Regis. Oczekiwał odpowiedzi Mereta na jego pytanie, ale postanowił już przedstawić sprawy, które ma spisane w swoich aktach:
- Pragnę przedstawić Wam wszystkim tutaj zebranym kilka ważnych spraw, którym koniecznie musimy się przyjrzeć i zająć. - Zaczął Regis i wyjął dokumenty.
- Zacznę od... Azkabanu. Dostałem ważne wieści z Azkabanu... Mianowicie, dostałem wieści, że w Azkabanie wielu strażników zachowuje się co najmniej... Dziwnie. Dziwacznie. Jakby oszaleli. Kazałem wysłać tam kilku Medyków, aby to zweryfikowali... Dostałem potwierdzenie, że NIE jest to sprawka Dementorów... Dziwnie zachowujący się Strażnicy nie mieli kontaktu z Dementorami. Zbadałem sprawę nieco głębiej i dowiedziałem się, że Strażnicy są pod wpływem POTWORNIE potężnej hipnozy, której nie sposób złamać... Która nie kończy się. Wielu Strażników udaje po prostu... Kury. Przez co są bezbronni i łatwi do obalenia. - Mówił Regis Rohellec.
- Zgłębiłem jeszcze bardziej sprawę i dowiedziałem się, że tylko jedna osoba osadzona w Azkabanie może być sprawcą tych machlojek. A mianowicie, Szanowni Zebrani, tym kimś jest osadzony Szalony Kapelusznik, Czarnoksiężnik i Mistrz Hipnozy... - Kontynuował Regis.
- Wiem, że to on jest sprawcą tych durnoctw, jednak nie wiem jakim cudem mógł tego dokonać... Panuje tam teraz lekkie zamieszanie i rozgardiasz, dlatego moglibyśmy przyjrzeć się bardziej tej sprawie i przedsięwziąć odpowiednie kroki w tej sprawie? - Spytał Regis Mereta i pozostałych zgromadzonych.
Nastała chwila ciszy, a później Regis chwycił następne dokumenty.
- Fester... Dobrze nam znany Fester. Ministerstwo od długiego już czasu nie może go pojmać... A on znowu sprawia spore kłopoty... Posłuchajcie. Ostatnio napadł sklep jubilerski i wyniósł z niego wiele cennej biżuterii... A dodatkowo w ostatnim czasie kilka poważniejszych kradzieży, napaści i pobić na jego koncie. Musimy podjąć pewne kroki i w końcu go pojmać, prawda zebrani? Merecie? - Spytał wszystkich Regis i odłożył dokument, a następnie sięgnął inny:

- I ostatnia już sprawa, o której chciałem powiedzieć... A mianowicie... Agregor Clamant. To imię i nazwisko osoby, która nie była karana, nie miała na pieńku z prawem i z Ministerstwem... Jednak ostatnio niejaki Agregor zaczyna sobie coraz bardziej poczyniać. - Mówił Regis.
- Ten bogacz, niejaki Agregor Clamant postanowił WYCIĄĆ sporą część terenów Magicznych Lasów i postawić w tym miejscu jakieś ogromne wieżowce i drapacze chmur. Jednak robiąc to, tym samym pozbawia domu wiele Magicznych Istot, a jest to surowo zabronione przez prawo zapisane przez samą Królową Cecilię, cytuję:
"Magiczne Istoty są moimi i naszymi przyjaciółmi... Mają prawo żyć w spokoju i harmonii w Magicznych Lasach, zaś Inteligentne Istoty Magiczne wśród nas, jak równi." - Przeczytał Regis.
- Opowiadam Wam, szanowni o tej sprawie dlatego, gdyż nadal jestem Przedstawicielem i Przywódcą Istot Magicznych... Działam w interesie moich braci. Magiczne Istoty nie zgadzają się na wycinkę ich terenów i zapowiadają użycie siły, gdyby maszyny Agregora Clamanta nie wycofały się z ich terenów. - Mówił Regis Rohellec.
- Dlatego, zebrani tutaj, musimy jak najszybciej podjąć odpowiednie kroki i zająć się sprawą Agregora Clamanta, gdyż nie chcemy prowokować i denerwować Magicznych Istot, które Cecilia zresztą bardzo wspiera... - Powiedział Regis.
- Dziękuję za wysłuchanie mnie. Zajmijmy się tymi sprawami jak najszybciej, gdyż są bardzo ważne. - Skończył i odłożył dokumenty.
=================

- Sollum... Zniszczone? - Powtórzyła Cecilia. Nie mogła w to uwierzyć...
- Kto... Kto mógł tego dokonać? Wrócili? - Spytała, jednak w tym samym momencie do komnaty weszli Medycy.
- Pani. - Medycy ukłonili się i podeszli do Ghereta i Starego Czarodzieja. Natychmiast zaczęli badać ich rany, po chwili zaś zaczęli używać już pierwszych zaklęć leczniczych, pozostali Medycy natychmiast zaczęli przygotowywać odpowiednie Eliksiry.
- Macie zrobić co w waszej mocy! Gheret i Czarodziej mają wyzdrowieć. - Powiedziała Cecilia.
- Zrobimy co w naszej mocy, Królowo... Przeżyją. - Odpowiedział Medyk.
- Gherecie... Nie przemęczaj się... Gdy Medycy wam pomogą, opowiesz mi wszystko dokładnie. - Mówiła, patrząc na przyjaciela.
- Proszę wypić. - Medycy podali Eliksir zarówno Gheretowi jak i Staremu Czarodziejowi...
===========

Tymczasem, Sabrina Spellman opuściła Centrum Krainy, była już w drodze do Zamku Królewskiego... Wędrowała ścieżkami, spacerem, nie spiesząc się. Po drodze mijało ją wiele pojazdów, w końcu postanowiła zatrzymać bryczkę zaprzężoną w dwa przepiękne konie. Woźnicą był serdecznie wyglądający Czarodziej w podeszłym już wieku.
- Panienko! - Krzyknął, pozdrawiając ją.
- Witaj, jedziesz może w okolice Królewskiego Zamku? - Spytała Sabrina.
- A jakże, Panienko! A jakże! - Krzyknął zadowolony i pogłaskał jednego konia.
- Zapraszam, zapraszam Panienkę! - Krzyknął ponownie, Sabrina weszła i usiadła obok niego. Ruszyli przed siebie, w stronę Zamku Królewskiego...
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Po godzinie do Jyggalaga przyszedł Sanguin. Widział jak szef przygląda się sali głównej, głównie wpatrzony w tron, jednak musiał mu przerwać.
- Torys coś znalazł. Wygląda na komnatę Malacatha.
Pyke od razu obrócił się w jego stronę.
- Prowadź - dzieł do niego.
Jyggalag poszedł za Sanuginem...
Gheret leżał bezwładnie. Medycy jednak robili co mogli aby przywrócić go do dawnego zdrowia. Wiedzieli, że może to zająć sporo czasu... Stary Czarodziej co jakiś czas rzucał kątem oka na leżącego Ghereta. Z jednej strony cieszył się, że udało im się dotrzeć do królowej Cecili ale równocześnie wiedział jakim kosztem.. Wszyscy pozostali zginęli.. Kto wie co planują Nieumarli?... Może już podbili Morgud? Może jest już za późno...

===============================================

Tymczasem nowy Naczelnik miasta Sollum... nieumarły komandor Nirtheal nakazał swojej armii stworzyć dla siebie tron i postawić go w środku miasta. Nieumarli tak tez uczynili... Zbudowali go jednak nie z kamienia czy drewna a z ciał zabitych cywilów. Cześć z nich nadal była zakrwawiona.. A ich poodcinane głowy służyły mu jako oparcie.
Armia Nieumarłych zebrała się wokół siedzącego na tronie Nirtheala i czekała na jego rozkazy.
- Panie...jaki jest twój kolejny rozkaz?
Nithreal zamyślił się przez chwilę.
- Pora rozszerzyć nieco nasze królestwo.. Co prawda Morgud jest zbyt ambitnym celem, ale Rhut... wyruszajcie do tej wsi i zmiećcie ją z powierzchni ziemi...
- Jak rozkażesz panie..
W tym momencie do miasta powrócił również i Varran. Stał z boku i przyglądał się całej sytuacji.
Nieumarła armia tymczasem ruszyła marszem w stronę wsi Rhut która znajdowała się po drugiej stronie wyspy.



Wróć do góry Minecraft Serwer - Serwery Minecraft