Prolog:
Opowiadanie zaczyna się od 30 sierpnia do końca wakacji. Proszę o przeczytanie informacji. Za nie przeczytanie informacji może zagrażać życiu lub zdrowiu…
Dawno, dawno temu za górami za lasami żyli sobie dwaj bracia Ned i Voli.
Bracia byli zgodni, gdzie jeden był w tarapatach to ten drugi mu pomagał wyjść z kłopotów…
Pewnego słonecznego dnia był to 30 sierpnia, bracia postanowili wybrać się w góry, gdzie zwiedzą tam różne tajemnicze i ciekawe miejsca, żeby mieli coś w szkole opowiadać gdzie byli dokąd jeszcze ich wogule nie widzieli.
- Voli czy wszystko spakowałeś do naszej torby [Ned]
- Tak [Voli]
Jak brat Neda odpowiedział, że wszystko spakował, więc w pośpiechu wyruszyli w swoją i niezapomnianą podróż.
Po drodze sobie nucili różne piosenki, nagle usłyszeli dziwne słowa które były ciężko do zrozumienia, ktoś wołał o pomoc… Pomocy, pomocy….
Okazało się, że wołał o pomoc nasz przyjaciel Mani, któremu podczas jazdy rowerem ze sklepu rozwaliły się dwie reklamówki i nie dał rady zanieść je do domu, więc bracia mu z miłą chęcią pomogli.
- Cześć Voli i Ned. Czy pomożecie mi zanieść te zakupy do domu ? [Mani]
- Tak, oczywiście…[Ned]
Po kilku minuta dotarli do celu, Mani zapytał się z ciekawości gdzie wy tak wędrujecie?
- Idziemy w Góry. [Voli]
Pożyczę wam dwuosobowy rower, za pomoc.
Bracia pożyczyli rower od Mani i wyruszyli w podróż.
Jechali, jechali….
Po kilku godzina dotarli na parking, żeby odpocząć i coś zjeść, żeby mieć siłę.
Wyruszyli z parkingu, nagle niechcąco wjechali w ostry kamień, który przebił oponę. Wołali o pomoc, ale nikt się nie odzywał, nagle widzą z daleka, że przechodzi przez pole jakiś chłopak. Więc krzyczą…
Pomocy, pomocy !!!...
Nagle ten tajemniczy nieznany chłopak biegnie w ich stronę i krzyczy…
Już, już.
-Cześć co się stało? [ Jeremy Walcot]
- Oponę mamy przebitą i nie może dalej jechać w góry [Ned]
- Zapomniałem się przywitać. Nazywam się Jeremy
- Ja jestem Ned, a to mój braciszek Voli.
- Dobra musicie iść za mną, żebym wam naprawił rower.
Po dwóch godzina, okazało się, że opony nie da się naprawić bo będzie trzeba kupić nowe koło. Jeremy wpadł na genialny pomysł i powiedział:
-Siadajcie do mojego samochodu podwiozę was do Michała który wam da te koło.
Jechali do Michała, który znał się dobrze na rowerach i je nawet naprawiał.
Po przyjeździe do Michała poszli do niego, który był chwilowo zajęty poprzez naprawę rowera Rafaela. Po naprawie Michał podszedł do Jeremiego i na osobności rozmawiali…
Po rozmowie Michał poszedł po nowe koło dla Neda i Voliego. Podziękowali Jeremiemu i Michałowi i wyruszyli w drogę, byli już niedaleko celu, tak szybko jechali, żeby szybko dotrzeć do danego miejsca.
- Ned a gdzie będziemy nocować?
- Jak to gdzie, mamy śpiwory. [ Ned]
- Zapomniałem je nawet spakować [ Voli]
Ned był taki nerwowy na brata, że nie spakował śpiworów.
Nagle spotkał jakieś dziecko które sobie spacerowało
- Ej gościu ..[ Volo]
- Tak ? [Filip]
- Może u ciebie spać ? [ Voli]
- Nie wiem, zapytam się siostry, ale chodźcie zemną. [Filip]
Więc poszli do danego miejsca
Filip zawołał swoją siostrę Bianke.
- Witam, czy możemy się przespać u was? [Ned]
- Tak. [Ned]
Bianka uszykowała dla gości pyszny posiłek i powiedziała,
- Mój chłopak Schab zawiezie was w te góry
- Dobrze. [Ned]
Po kolacji poszli spać.
W czesnym rankiem po śniadaniu Schab zawiózł Neda i Voli w góry, żeby zwiedzili cudowne miejsca.
- Ned który dzisiaj jest ? [Voli]
- 31 sierpnia jutro mamy rozpoczęcie roku szkolnego [Ned]
Bracia tak zwiedzali różne miejsca, między innymi górskie potoki. Chodzili po górach robili zdjęcia….
- Już jest 14:00 musimy już wracać i szykować się na rozpoczęcie roku szkolnego. [Ned]
- Tragedia będzie w roku szkolnego. [Voli]
Bracia postanowili wracać z niesamowitej podróży. Wracali i wracali, po kilku godzina wrócili do domu, żeby po opowiadać znajomym i rodzicom.
Bracia wykrzyknęli to były fajne i ostatnie dni najlepszy wakacje !!!!!!!!!!!!!!.