"New Hope", jedna z ostatnich fregat Munificent w galaktyce której nie przejęła Rebelia ani Imperium dryfowała nieopodal planety Dantooine. Dowodził nią Darth Maul, tak samo jak 22 lata temu. Historia owego statku jest niezwykle długa, po prostu należy wspomnieć że była to siedziba główna Odrodzonego CIS. Na fregacie przebywało około 25 000 droidów bojowych tzw. "tajemnej serii" której nie zniszczono po rozkazie 66, 2 000 najemników i 19 najważniejszych polityków byłej Konfederacji Niezależnych Systemów.
Na pokładzie statku Darth Maul właśnie skończył składać do kupy szkielet Generała Grievousa. Pół droid i pół Kaleesh mimo swej śmierci w 20 BBY nie umarł- umarł tylko jego żelazny szkielet, natomiast pamięć została zachowana. Sith przymocował ostatni element i zawołał
-Generale Grievous! Zbudź się!
Potężny cyborg powstał. Rozejrzał się i wysapał
-Kim jesteś... gdzie jestem...
-Jesteś bezpieczny, Generale. W nowej bazie Konfederacji Niezależnych systemów- Odparł Maul.
-Zginąłem...
-Zostałeś przywrócony przeze mnie do życia... Aby ci zaproponować powrót do wojsk CIS! Minęło 20 lat od twej śmierci, Darth Sidious nas zdradził i zmienił Republikę w Imperium Galaktyczne! Wszyscy Jedi i prawie cała armia CIS zniszczona! Ale spokojnie, jeszcze pokażemy Palpatinowi gdzie jego miejsce!- Powiedział Sith i podał Grievousowi dwa miecze- Zielony i niebieski... Jak dawniej.
Cyborg chwycił ostrza włączając je. Był skonfundowany... Minęło 20 lat. Republiki nie ma, Konfederacji też. Sidious zdrajcą. Nagle Grievous sobie coś przypomniał. Jego życie zanim stał się robotem. Pamiętał wszystko. Walkę o swój lód, swe ziemie, jak skusił go Palpatine, jak został siłą włączony do CIS, jak następnie sam Mroczny Lord Sith zdradził go i niemal zabił aby tylko zmienić go w cyborga i wymazać pamięć... Operacja przeprowadzona na generale przypomniała mu wszystko. Nawet wspomnienia które wymazano. Grievousa ogarnęła wściekłość, zaryczał z całych sił i mieczami zaczął wszystko niszczyć. Zaatakował Maula.
-A więc nie będziemy współpracować? NA NIEGO!- Powiedział odrodzony Sith.
W byłego dowódcę droidów pomknęły strzały z blasterów, ale dzięki dawnemu treningowi i ulepszonym rękom oraz czujnikom odbił wszystko. Zabił otaczających go łowców nagród, a żołnierzy CIS dosłownie miażdżył. W pomieszczeniu zostali tylko on i Maul.
Skrzyżowali miecze. Sith był lepiej wyćwiczony ale dopiero zbierał siły, natomiast Grievous je miał cały czas. Przeszli do innego pomieszczenia ciągle prowadząc pojedynek. Często obaj nie trafiali w siebie przecinając kable i komputery.
Nagle Maul próbował wykonać cios z obrotu- tę chwilę wykorzystał cyborg przecinając mu nieosłonione plecy. Sith osunął się na podłogę nieprzytomny.
Grievous jednak stwierdził, że jego oponent został zabity i poszedł dalej. Dotarł do kapsuły ratunkowej, wszedł do niej i wystrzelił ją. Miał teraz jeden cel- znaleźć Sidiousa i zemścić się za wszystkie krzywdy. Niezależnie jak dojdzie do konfrontacji i jakie środki będą użyte.
Luke tymczasem dotarł na Tatooine. W oddali widział tylko odlatującego Sokoła- po odwiedzinach w domu Bena Kenobiego, Skywalker miał dotrzec do najbliższego miasta, znaleźć łącznika Rebelii i polecieć do nowej bazy Rebelii na Sullust.
Młodzieniec dotarł na wydmę do chaty Obi Wana. A właściwie, jej ruin. Podczas niecałej dwutygodniowej nieobecności miejsce najwyraźniej odwiedzili Imperialni zabezpieczając wszystkie przedmioty- domek stał pusty. Skywalker wszedł do środka.
-Luke, włącz swój miecz- Powiedział nieznany głos.
Adept tak postąpił i zobaczył ducha Kenobiego...