RE: [Horror] Pułapka-Wkrotce Final
Rozdzial 10
Maska opadla... Nie mogli uwiezyc wlasnym oczom... Stal przed nimi ten mily mezczyzna z lekkim zarostem, ktory zawsze wydawal sie ich przyjacielem i zawsze wrzucal swoje zdjecia na Instagram, ktory tak chetnie like'owali...
Stal przed nimi szybki banan...
-Admin... Za co?-spytal Howster
-BANAN TO TAKI TROLL CO NIE? Teraz nas uwolnisz bo dopadles ShellShocka?-wolal panicznie Ryba.
Tym razem banan przemowil swoim normalnym glosem:
-To ja jestem ShellShock...
Banan nie fatygowal sie zbytnio zeby ich zabic, a oni nie fatygowali sie zeby go do tego zachecac. Wzial swoj sporych rozmiarow telefon i zaczal cos na nim robic:
-Zabije was... Ale nie teraz, Zginiecie podczas livu... To ostatni moj live, jaki w zyciu zobaczycie...
-Banan! Dlaczego to robisz? Przeciez jestesmy czyms w rodzaju rodziny... Pomagamy ci moderowac serwer...
Po bananie splywalo to jednak jak po kaczce. Najwyrazniej odpalil live, gdyz skierowac telefon bezposrednio na swoja twarz:
-Siemaneczko ziomeczki! Z tej strony Szybki Banan! Witam wszystkich bardzo serdecznie na kolejnym liv... Ehmm co tam piszecie? Nie iron, nie bedzie WD. Dzisiaj jest specjalny live...
Skierowal telefon w strone siatki:
-Niedlugo ci mlodzi ludzie zgina w plomieniach... Wiec juz w tej chwili zostawcie lika! Ej mam pomysł! Zagrajmy w gre! Jeden like to pol minuty wiecej zycia dla nich, a jeden dislike to pol minuty mniej! Czas poczatkowy 5 minut! Start!
Zuza przelknela sline...
Tymczasem Kalis wlasnie wracal z seansu kinowego. Wszedl do mieszkania, polozyl na stol zakupy zrobione po drodze, wstawil do piecyka Pizze mrozona i usiadl na kanapie by sie odprezyc... Nagle jego telefon zawibrowal:
-Oooo Seba ma streama!
Kalis spodziewal sie jakiejs gry, wiec wygodnie sie rozlozyl na kanapie, jednak to co zobaczyl zszokowalo go totalnie. Na poczatku pomyslal ze to jakies zarty, jednak to wygladalo bardzo realnie...
Kalis dobrze znal to miejsce. Znal sie z bananem juz dlugo. Kiedys pracowali w tym budynku...
-BANAN MOZE JESTES DOBRYM PROGRAMISTA, ALE JAK TO BEDZIE FAKE TO CI STAWIAM CO TYDZIEN KEBAB!
Kalis natychmiast wyszedl z mieszkania i pobiegl ulica do budynku. Znajdowal sie on niedaleko stad. Byla to stara fabryka, bardzo stara. Nie do wiary ze zostala tak odnowiona. Kalis oczywiscie zadzwonil takze na policje, gdyby cos nie wypalilo... Jednak musial wziasc sprawy w swoje rece...
Tymczasem na livie zostalo wbite 67 lapek w gore i 7 lapek w dol. Poki co mieli pol godziny zycia, wedlug zabawy banana:
-No dobrze... Trzeba trzymac sie zasad... Troche poczekamy...
Anty patrzyl sie na ogien jak osoba chora na arachnofobie na pajaka, dyszac przy tym ciezko:
-POMOCY!-Krzyknal w koncu.
-ZAMILCZ CHLOPCZE!-Krzyknal banan.
Tymczasem Kalis byl juz na miejscu. Wedlug lapek i jego zegara, pozostalo 20 minut. Kalis pomyslal ze glupota jest wchodzic wejsciem glownym. Wytezyl mozg...
-Mysl Kalis, mysl...
Nagle przypomnial sobie o czyms. Szybko pobiegl za budynek i zaczal czegos szukac. Zatrzymal sie nagle przy drzewie, po czym odliczyl trzy kroki. Pociagnal za patyk lezacy na ziemi...
Patyk okazal sie uchwytem. Jego oczom ukazalo sie tajemne przejscie:
-Bingo...
Kalis wszedl do srodka.
Tymczasem policja byla juz w drodze:
-Uwaga! Potrzebne jednostki specjalne do akcji w starej fabryce! Porwano 10 dzieci! Liczy sie kazda sekunda...
-Przyjalem
Na chacie livu ludzie pisali zdania typu: Nie rob tego, wtf?, Miej litosc.
Byli tez tacy ktorzy pisali: Niezly fake, Banan jak to zrobiles xdxdxd. Ci drudzy specjalnje zostawiali lapke w dol, gdyz nie wierzyli ze to prawda. Niepokoilo to Zuze, gdyz lapek w dol zaczynalo byc coraz wiecej, a lapek w gore mniej.
Nagle liczba lapek w dol byla bliska liczbie lapek w gore. Wiec wedlug tej zasady, jesli stan lapek sie nie zmieni, to pozostanie im 5 minut zycia...
-Sluchajcie! Dziekuje wam wszystkim za wspolna gre i moderowanie! Naprawde was wszystkich lubie!-powiedzial Anty.
-Ja chcialabym powie...-Zuza nagle sie zaciela i pokazala na banana, a raczej na to co bylo za nim. Oczywiscie zrobila to tak, by tego nie zobaczyl.
Kalis byl tuz za bananem. W reku trzymal mlot.
Jednak Kalis zapomnial ze banan nagrywal swoja twarz. Natychmiast sie odwrocil i ledwo uniknal ciosu mlotem. Kopnal Kalisa w brzuch i przyjal postawe do walki:
-Witaj Prosie... Jak tam twoje Kalisowe taktyki?
-Na pewno lepiej niz twoje bananowe...
Jeden skoczyl na drugiego, po czym zaczeli tarzac sie na podlodze.
Camrakor nie wytrzymal:
-TO JEST BARDZIEJ POJ***NE NIZ PROPOZYCJA ,,UNBAN ALL"
Zuza nagle poczula cos w swojej kieszeni. Zupelnie zapomniala... Noz z pokoju amona:
-Patrzcie co mam!
Howster prychnal:
-I co? Zagrasz sobie w Niebieskiego Wieloryba?
-Strasznie smieszne... Mozemy sie uwolnic!
Antemu nie za bardzo spodobala sie ta propozycja:
-Jak przetniesz za duzo lin, to mozemy wypasc...-przelknak sline.
-Wolisz splonac z jego reki, czy walczac? Kalis go dlugo nie zajmie! Szybko!
Zuza ostroznie przeciela kawalek siatki u gory. Na szczescie nic sie nie stalo i mogli sie przecisnac.
Tymczasem policja byla na miejscu. Jednostki specjalne weszly do budynku. Od razu uslyszeli jakies halasy. Szybko pobiegli dalej:
-No panowie! W koncu dorwiemy osobe odpowiedzialna za te znikniecia...
Weszli dalej. Na ich drodze znajdowalo sie z pozoru nic dziwnego... schody... Weszli na nie, po czym wszystkich znajdujacych sie na nich porazil prad elektryczny. W ten oto sposob czterech bylo niezdolnych do walki.
-SZLAK! 1/4 EKIPY STRACONA!
Bananowi udalo sie uderzyc Kalisa w glowe, co spowodowalo utrate przytomnosci. Jednak tyle czasu wystarczylo aby Zuza, Anty, Camrakor, Howster i Ryba uciekli z siatki oraz uwolnili reszte.
Pod platforme banana przybieglo 10 osob. Musza go dopasc za wszelka cene... Banan nagle wyjal pistolet i wycelowal w Zuze.
-Skoro nie sploniecie, to zabije was inaczej... A przynajmniej zdaze jednego z was... Tym razem bez zbednych livow... Jakies ostatnie slowa?
Zuza przelknela sline. Nagle zobaczyla kolejna postac za bananem. Zdziwilo ja to, jednak postanowila zajac banana:
-Odpowiesz adminie na jedno pytanie? To dla mnie bardzo wazne!
-Tylko sie streszczaj...
Postac za bananem miala lekko zarysowana twarz i miala ogromna rane w klatce piersiowej, na ktorej trzymala reke. Nagle Zuza zalapala... amon przezyl...
-ZADAJESZ TE PYTANIE CZY NIE?
-Och tak, juz mowie...
Amon uniosl mlot w gore...
-Czy ty zawsze tak sie z wszystkim cackasz a potem ci to nie wychodzi?
Amon uderzyl banana, a ten natychmiast upadl. Szybko skoczyl na niego i zagial jego reke na plecy:
-PODDAJE SIE! PODDAJE!
-MILCZ!-amon tak zagial jego reke, ze byla bliska zlamania.
Tymczasem jednostki specjalne znalazly inne wejscie. Natychmiast zobaczyli grupe ludzi, po czym pobiegli w ich strone:
-Bez obaw! Uratujemy was!-otoczyli Banana i celowali w niego ze wszystkich stron.
Kalis nagle sie przebudzil. Zuza podbiegla do niego, a za nim cala reszta:
-Kalis! Ty zyjesz!
-No raczej...
-Byles niesamowity!
-To wy byliscie, ze przezyliscie w tym piekle. Nie wiem dlaczego banan to zrobil, jednak nigdy o tym nie zapomne.
-A wiec teraz ty bedziesz musial ,,adminowac"-Zuza sie rozesmiala.
-Wyglada na to ze tak...
Postanowili jednoglosnie zeby jak najszybciej opuscic budynek i zapomniec o tym wszystkim. Zuza poczula ten wspanialy zywiol... Swieze czyste powietrze i wiatr we wlosach...
Minal tydzien od tego zdarzenia. Zuza przegladala forum. Nagle DzikaRyba napisal:
-Dlaczego kiroPL nie ma przez tydzien? Co znowu!
-Jak to? O czym ty mowisz?-Zuzie zaczelo walic serce...
-LOL NABRALA SIE-Napisali w prawie tym samym czasie kiroPL, volbikser, TrooxPL, paw123456789, MiszczU, Camrakor, Howster, Ryba i Anty...
-,,Zakaz trollowania i karmienia trolli"-odpowiedziala zaskoczona Zuza.
|