MineServer.pl - Minecraft Serwer Serwery Minecraft

Pełna wersja: Ravcore - niedokończona historia zabójcy z Magic World
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Epizod 11
87 dni od zabicia Malacatha
Koniec

Ravcore siedział na fotelu popijając coś z kufla. Przed nim siedział jego brat...
- I co teraz? - spytał Connor
- Nie wiem. Nie mogę tu zostać - odpowiedział mu.
- Hammersteel to twoje miasto. Ministerstwo już ci odpuściło. Media już mówią że Neclar wybudził się ze śpiączki. On ci pomoże - mówił Connor.
- Nie. Nie chce prosić znów o pomoc. Będę cię czasem odwiedzał - zaprzeczył.
Ravcore wstał z fotela.
- Przespałem się u ciebie noc, to mi wystarczy. Muszę ruszać dalej - dodał.
- Jeśli uważasz że tak będzie lepiej... - powiedział Connor
Mężczyźni uścisnęli sobie dłonie i przytuli się w ciszy. Po chwili Ravcore wyszedł z pustej karczmy. Wychodząc, poczuł dziwne uczucie. Te samo, które towarzyszyło mu kilka miesięcy temu. Wiedział jednak że nie może tu zostać i musi opuścić Hammersteel na przynajmniej kilka lat. Ravcore po raz ostatni obrócił się wokół siebie. Chciał zapamiętać swoje miasto. Zrobił kilka kroków i nagle poczuł coś pod butem. Schylił się i ujrzał swój medalion, który zostawił kilka miesięcy temu. Wziął go w rękę i uśmiechnął się sentymentalnie. Po chwili schował go do kieszeni i teleportował się w nieznane...
BONUSOWY EPIZOD

Kilkadziesiąt lat później, południowa część Magic World - Mokradła

- Panie Ravcore... Nie zrozumieliśmy się - powiedziała postać w cylindrze.
- Mówię jeszcze raz, że nic ci nie powiem... - rzekł starszym głosem Ravcore
- Crucio...
Ravcore zaczął krzyczeć z bólu, był niewyobrażalnie potworny.
- Gdzie jest złoto? - spytała postać
- Nie wiem! - krzyknął ze łzami w oczach Ravcore
- Odnoszę inne wrażenie... - mężczyzna obrócił się i zrobił kilka kroków od związanego zabójcy, jego kroki były bardzo ciężkie
Nagle obok Ravcore jakiś mężczyzna zaczął rozlewać benzynę z kanistra. Po chwili jakiś drugi robił to samo, oblał zabójcę, teren dookoła niego...
- Ładny dom. Doprawdy - rzekł niskim głosem mężczyzna w cylindrze.
- Nie zrobisz tego... - odrzekł Ravcore
Mężczyzna powrócił do zabójcy. Chwycił go za siwe włosy i pociągnął do tyłu, patrząc się na niego z góry.
- Więc mów gdzie jest złoto.
- Gdybym wiedział, już od kilkudziesięciu lat balował bym za nie w Londynie - odpowiedział i splunął mu krwią na płaszcz.
Postać zaczęła się lekko śmiać. Puściła energicznie głowę Ravcore i odeszła od niego kiwając głową.
- Wiem że z nim pracowałeś. Z moim dziadkiem.
- Pieprz się! - krzyknął Ravcore
- Arogancki do samej śmierci... Miło że za swojego życia poznałem jeszcze żywą legendę z Hammersteel - rzekł.
- Jednak na twoim miejscu zaprzestał bym takich uwag. To ja rozdaje karty - dodał.
- Karty rozdaje ktoś inny, sam dobrze o tym wiesz - odpowiedział Ravcore.
- Mylisz się, Ravcore. Zawsze gdy przychodzi co do czego, to najwierniejsza jest śmierć. To ja jestem jej synonimem.
- Magnus, zbieramy się. Pan Ravcore nie chce wyznać nam tajemnicy, zatem powędruje razem z nią do piekła - dodał.
- Przeklinam cię! Słyszysz?! Przeklinam! - krzyczał Ravcore i miotał się na krześle
3 postacie wyszły przed dość sporych rozmiarów drewniany dom.
- Podpalaj - rzekł niskim głosem.
Nagle dom wybuchł. Ogień wyleciał przez okna, rozbijając je. Drzwi wyleciały z zawiasów, dom zaczął się walić.
Nagle zadzwonił telefon. Mężczyzna wyciągnął go i przystawił do ucha. W słuchawce odezwał się mężczyzna.
- Jyggalag... Wszystko gotowe.
- Doskonale. Napad rozpoczniemy za kilka dni. Zaraz wracam do Skingrad - odpowiedział.
- Staruch coś powiedział? - spytał głos
- Nie. Pan Ravcore nie chciał współpracować.



Ciąg dalszy nastąpi...
Można zamknąć bo skończyłem

[Obrazek: kE1tfkT.png]
Stron: 1 2
Przekierowanie