07-September-2020, 17:56:21
Witam państwa w moim autorskim pomyśle na zrobienie osobnego opowiadania o bohaterze naszego RP Harry Potter oraz Magic World - Arcanie, który w ostatniej części RP Magic World został zamknięty w Azkabanie.
Część 1/6
44 letni Arcan Serkis, od niespełna pół roku mieszkaniec więzienia magicznego Azkabanu. Rok 2030.
Czarodziej po jakże krótkim stażu więziennym był wrakiem człowieka. Schudł, jego broda była dwa razy dłuższa. Włosy sięgały mu do uszu. Przywdziewał szarą szatę z białymi pasami. Wiedział że nie ma szans na ucieczkę, dlatego też nastawił się na to że umrze tutaj i zostanie zapamiętany jako ten, który zabił Wielkiego Lorda Carrabotha, Namirę Kahal i Ministra Magii. To ostatnie morderstwo jest mu mylnie przypisywane. Nie zabił Freda, chociaż tak naprawdę od zawsze chciał to zrobić.
W celi przebywał sam, nie miał nikogo z kim mógł spędzać czas. Za to za ścianą od czasu do czasu słyszał dziwne głosy, nie wiedział czy były to głosy z jego głowy, czy też prawdziwe. Mówiły mu o wielkim kataklizmie, o wielkim wybuchu, Arcan nie wiedział co ma o tym myśleć.
Dzień 187.
Czarodziej jak zwykle zjadał poranne śniadanie, które dostarczył mu strażnik. Jedzenie nie było dobre, ale było jedyne jakie mógł jeść. Nic innego od pół roku mu nie podawano. Arcan dostawał małą porcję tego co dostawali inni, dlatego że ludzie Freda, którzy pozostali w ministerstwie na wysokim stanowisku chcieli dobić czarodzieja. Wiedzieli że zagrażał ich egzystencji, tym sposobem chcieli się zemścić na Arcanie.
Od kilku dni więzień miewał niespotykane dotąd realne sny, w których widział przeszłość. Wszystkie swoje wspomnienia śniły mu się każdego wieczora. Mężczyzna siedzący w zamknięciu nie miał wielu zajęć, jego psychika musiała mu znaleźć coś o czym będzie śnił. Dzięki temu Arcan nie zapominał kim jest, kim był i kim się stał. Retrospekcja...
- Arcanie, to ten dzień, dzień w którym znalazłem zabójcę Eriki i Bluara. Znalazłem go na ulicy, to musiał być on! - odparł Saul
- Uspokój się, to nie on, nie tamten wczoraj, to żaden z nich, nie ma możliwości byś go znalazł - odpowiedział mu Arcan
- Od 5 lat już próbuję go znaleźć, nic nie skutkuje, próbowałem pozyskać moc cofania czasu, to się nie udało, próbowałem pozyskać moc wskrzeszania umarłych,, nie znalazłem kamienia duszy, co mam robić!? - rozpaczał czarodziej
- Musisz ochłonąć, daj temu czas, czas leczy rany, zobaczysz.. - oznajmił Arcan
Saul deportował się, Arcan został sam. Wówczas głównym przyjacielem czarodzieja był Saul i Tirtan. Cała trójka walczyła przed laty na wojnie magów na południu planety. Właśnie na tej wojnie Saul poznał swoją żonę Erikę. Było to 25 lat temu.
Arcan deportował się do wioski w której niegdyś mieszkał, odwiedzał tam swoją bardzo dobrą znajomą.
- Witaj - odparł
- Arcanie! Jakże miło Cię widzieć! - odpowiedziała mu kobieta
- Merecie! Cześć! - mówiąc to przybił piątkę małemu chłopcu
- Nie miałem do kogo przyjść. Saul znowu wariuje, nie wiem co mu doradzić..
- Saul to ten, którego żona i syn zostało zabite? - spytała
- Tak tak, mówiłem Ci o nim już.. - dodał Arcan
Arcan udal sie do pracowni ojca Mereta, Valerego.
- Witaj Valery!
- Witaj - odpowiedział mu mężczyzna
- Słuchaj, masz może jakiś kamień, który mógłby osłabić pewien materiał? Wpadlem na pomysł by zbudować takie urzadzenie, które będzie niszczylo strukturę biologiczna Thertosa.
- Thertos ostatni raz byl widziany w Hammersteel dwa lata temu, daj sobie z nim spokój, nie wróci już - odpowiedział mu Valery
- Tak wiem, ale Saul nalegal bym mu pomógł, to jego pierwszego ściga.. - odparł
- Zobacze co da sie zrobić
Wspomnienie zniknęło...
Arcan obudził sie. Wstal z łóżka i popatrzył przez kraty na zachodzące słońce.
Część 1/6
44 letni Arcan Serkis, od niespełna pół roku mieszkaniec więzienia magicznego Azkabanu. Rok 2030.
Czarodziej po jakże krótkim stażu więziennym był wrakiem człowieka. Schudł, jego broda była dwa razy dłuższa. Włosy sięgały mu do uszu. Przywdziewał szarą szatę z białymi pasami. Wiedział że nie ma szans na ucieczkę, dlatego też nastawił się na to że umrze tutaj i zostanie zapamiętany jako ten, który zabił Wielkiego Lorda Carrabotha, Namirę Kahal i Ministra Magii. To ostatnie morderstwo jest mu mylnie przypisywane. Nie zabił Freda, chociaż tak naprawdę od zawsze chciał to zrobić.
W celi przebywał sam, nie miał nikogo z kim mógł spędzać czas. Za to za ścianą od czasu do czasu słyszał dziwne głosy, nie wiedział czy były to głosy z jego głowy, czy też prawdziwe. Mówiły mu o wielkim kataklizmie, o wielkim wybuchu, Arcan nie wiedział co ma o tym myśleć.
Dzień 187.
Czarodziej jak zwykle zjadał poranne śniadanie, które dostarczył mu strażnik. Jedzenie nie było dobre, ale było jedyne jakie mógł jeść. Nic innego od pół roku mu nie podawano. Arcan dostawał małą porcję tego co dostawali inni, dlatego że ludzie Freda, którzy pozostali w ministerstwie na wysokim stanowisku chcieli dobić czarodzieja. Wiedzieli że zagrażał ich egzystencji, tym sposobem chcieli się zemścić na Arcanie.
Od kilku dni więzień miewał niespotykane dotąd realne sny, w których widział przeszłość. Wszystkie swoje wspomnienia śniły mu się każdego wieczora. Mężczyzna siedzący w zamknięciu nie miał wielu zajęć, jego psychika musiała mu znaleźć coś o czym będzie śnił. Dzięki temu Arcan nie zapominał kim jest, kim był i kim się stał. Retrospekcja...
- Arcanie, to ten dzień, dzień w którym znalazłem zabójcę Eriki i Bluara. Znalazłem go na ulicy, to musiał być on! - odparł Saul
- Uspokój się, to nie on, nie tamten wczoraj, to żaden z nich, nie ma możliwości byś go znalazł - odpowiedział mu Arcan
- Od 5 lat już próbuję go znaleźć, nic nie skutkuje, próbowałem pozyskać moc cofania czasu, to się nie udało, próbowałem pozyskać moc wskrzeszania umarłych,, nie znalazłem kamienia duszy, co mam robić!? - rozpaczał czarodziej
- Musisz ochłonąć, daj temu czas, czas leczy rany, zobaczysz.. - oznajmił Arcan
Saul deportował się, Arcan został sam. Wówczas głównym przyjacielem czarodzieja był Saul i Tirtan. Cała trójka walczyła przed laty na wojnie magów na południu planety. Właśnie na tej wojnie Saul poznał swoją żonę Erikę. Było to 25 lat temu.
Arcan deportował się do wioski w której niegdyś mieszkał, odwiedzał tam swoją bardzo dobrą znajomą.
- Witaj - odparł
- Arcanie! Jakże miło Cię widzieć! - odpowiedziała mu kobieta
- Merecie! Cześć! - mówiąc to przybił piątkę małemu chłopcu
- Nie miałem do kogo przyjść. Saul znowu wariuje, nie wiem co mu doradzić..
- Saul to ten, którego żona i syn zostało zabite? - spytała
- Tak tak, mówiłem Ci o nim już.. - dodał Arcan
Arcan udal sie do pracowni ojca Mereta, Valerego.
- Witaj Valery!
- Witaj - odpowiedział mu mężczyzna
- Słuchaj, masz może jakiś kamień, który mógłby osłabić pewien materiał? Wpadlem na pomysł by zbudować takie urzadzenie, które będzie niszczylo strukturę biologiczna Thertosa.
- Thertos ostatni raz byl widziany w Hammersteel dwa lata temu, daj sobie z nim spokój, nie wróci już - odpowiedział mu Valery
- Tak wiem, ale Saul nalegal bym mu pomógł, to jego pierwszego ściga.. - odparł
- Zobacze co da sie zrobić
Wspomnienie zniknęło...
Arcan obudził sie. Wstal z łóżka i popatrzył przez kraty na zachodzące słońce.