Co wezmiesz?: Zdecydowanie wodę oraz konserwy. Zabiorę także latarkę, baterie, nóż myśliwski, apteczkę, młotek, linę, porządny plecak i ubrania, buty do biegu.
Kogo wezmiesz ze sobą?: Każda dodatkowa osoba = więcej kłopotów. Wyruszę sam, w przyszłości może dołącza do jakiejś grupy/założę własną.
Co wezmiesz na obronę przed Zombie?: Hello, zdecydowanie broń dystansową (łuk strzelecki - broń palna robi hałas, czyli wabi zombie), kij od miotły, prowizoryczne bronie typu włócznia, długie bronie białe ewentualnie.
Jakie jedzenie zabierzesz ze sobą?: Zdecydowanie wodę oraz konserwy - mają długi termin przydatności.
Co kupisz(przed apokalipsą zombie)?: Hmm... Mam wszystko, ale ewentualnie zakupiłbym przenośne radio.
Czy masz samochod(jak masz 18 lat to tak a jak nie to nie)?: Nie posiadam go i dobrze. Samochód ma swoje plusy i minusy (szybkość, ale hałas).
Notatka dodana jako odpowiedź do wpisu Dzeremiego oraz uzupełnienie informacji o zombie.
Zacznjimy od tego kim są zombie. Jest wiele teori, opisów i podań na ich temat. Istoty te, według wszystkich odkrytych i dostępnych źródeł, są najczęściej zniewolone, nie myślące samodzielnie, kierujące się instynktem, bądź ślepo poszłuszne danej osobie.
Jeśli chcemy poznać ich historię musimy rozpocząć od małej wysepki na oceanie (Haiti lub Hawaje, nie pamiętam dokładnie). Najstarsze wzmianki pochodzą właśnie stamtąd. Nie Ze Stanów Zjednoczonych, nie z Rosji, nie z Chin, lecz z maluteńkiej wysepki. Tamte zombie nie są takie jak te, które znamy... Tamte istniały naprawdę! Oczywiście chodzi mi tu o "zniewolone istoty, będące między ziemią a krainą umarłych, poszłuszne ich stwórcy" - czyli ludzi, których szamani traktowali narkotykami

Obraz zombie, który jest nam bardzo dobrze znany - krwiożercza istota, pragnąca krwi i mięsa człowieka, o niezaspokojonym apetycie, którą zabijesz tylko poprzez zniszczenie mózgu, została wykreowana w latach 60-70, za sprawą genialnego reżysera Georga A. Romero, odpowiedzialnego za świetną trylogię, która jedt pradziadkiem, dziadkiem i ojcem filmów o zombie -
Night, Dawn i Day of the living Dead oraz dalekim synem, nieco mniej widowiskowym -
Land od the living Dead. To tyle słowem wstępu...
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, iż apokalipsa zombie nie nastąpi! Ludzie coraz bardziej eksperymentują, wirusy ewoluują... Wystarczy jakaś odmiana wścieklizny czy choroby wściekłych krów i bęc, epidemia, ba pandemia gotowa.
Zombie, zombie, zombie... Czy jednak są one tak straszne? Jedni twierdzą, że tak, inni - wręcz przeciwnie. Czemu nie powinniśmy się ich obawiać? Odpowiedź jest prosta - jeśli pojawią się w dobrze nam znanej postaci, to wystarczy zabezpieczyć dom i przeczekać tam kilka dni, tygodni, miesięcy, bo w końcu padną z głodu. Niekoniecznie muszą być też szybkie - ich ciała się rozkładają, zanikają mięśnie, tak więc... nie ma się czego bać.
Zgadzam się z tobą, Dzeremi, w jednym - nie wiemy jak to będzie z tymi nueumarłymi, ale wiemy jedno - przygotować zawsze się można, bo jak mówi stare, chińskie przysłowie:
"Lepiej być przygotowanym na nic, niż nie być przygotowanym na coś".