06-April-2017, 16:15:28
Rozdział II
Zegar wybił godzinę szóstą. Wszyscy zebrali się w salonie. Nikt nic nie mówił, każdy się każdemu przyglądał.
-Nie wytrzymam w tej ciszy - oznajmił DevilxShadow - wiem, że to co wydarzyło się wczoraj było... było... zresztą sami wiecie.
Podszedł do szafki, wziął pilota i spróbował włączyć telewizor.
-Ku**a, nie działa - oznajmił i rzucił pilotem w ścianę.
Po pewnym czasie do pomieszczenia wszedł też Zjarany, który skierował się w stronę kuchni. Otworzył drzwi i krzyknął.
Wszyscy do niego podbiegli i zszokowani spojrzeli w głąb.
Koło lodówki siedział oparty o szafkę Naselien z kanapką w ręku. Jeden rzut oka wystarczył - martwy. Był blady, na jego twarzy powychodziły żyły.
-Trup jak nic, jakaś silna trucizna - powiedział Kalom - widziałem podobne objawy na filmiku.
Następnie Naselien został owinięty w prześcieradła i złożony w pokoju obok volbixera.
-To było morderstwo, ktoś to musiał zrobić - zaczął redoshi - ktoś to musiał zrobić! Jeszcze wczoraj wieczorem jedliśmy jedzenie znalezione w szafkach i nic nam się nie stało... nikt też tutaj nie wchodził - drzwi są zamknięte i nikt nic nie słyszał.
Ktoś go ZABIŁ!
-Masz rację... - poparł go DzikaRyba
-Tylko kto? - dodała Zuza
-Tego nie wiem, ale wiem jedno - wśród nas jest morderca... - podsumował redoshi
-Ekhm, witajcie - oznajmił - widzę, że tylko jedno z was poszło po rozum do głowy i zaczęło się odpowiednio bawić. Jestem taki dumny. Jako iż jestem litościwy to powiem wam, że w kuchni umieściłem skrzynkę z bronią. Powodzenia!
-On sobie myśli, że będziemy się zabijać? On chyba kpi! - powiedział Troox
-Albo on to zrobi, albo my... - dodał paw123456789
-Nie wiem jak wy, ale ja idę po broń. - stwierdził KiroPL
-Nikt nie zabierze broni, nie damy się złamać i nie będziemy się zabijać... - powiedział Dzeremi i zamknął drzwi od kuchni.
Natychmiast poparli go DevilxShadow, paw123456789 i redoshi3456. Przestawili kanapę pod drzwi tak, aby nie dało się ich otworzyć.
-Jak tam chcecie, ale ja nie mam zamiaru tutaj przebywać... - powiedział Kiro i poszedł na piętro.
-Też idę do pokoju - oznajmiła Zuza - za dużo przeżyć, jak na 2 dni.
Chwilę potem w salonie nie było już nikogo.
Nie mogła się poruszać. Była przywiązana do łóżka. Ktoś do niej podszedł.
-Podzielisz ich los... - powiedział i nacisnął guzik. Zuza zaczęła spadać w dół, coraz dalej, ciemność zaczęła ją obejmować. Nie miała jak uciec...
...I spadła na sam dół...
Obudziła się zalana potem.
-To tylko sen... na szczęście.
Coś zaczęło hałasować za drzwiami.
Zegar wybił godzinę szóstą. Wszyscy zebrali się w salonie. Nikt nic nie mówił, każdy się każdemu przyglądał.
-Nie wytrzymam w tej ciszy - oznajmił DevilxShadow - wiem, że to co wydarzyło się wczoraj było... było... zresztą sami wiecie.
Podszedł do szafki, wziął pilota i spróbował włączyć telewizor.
-Ku**a, nie działa - oznajmił i rzucił pilotem w ścianę.
Po pewnym czasie do pomieszczenia wszedł też Zjarany, który skierował się w stronę kuchni. Otworzył drzwi i krzyknął.
Wszyscy do niego podbiegli i zszokowani spojrzeli w głąb.
Koło lodówki siedział oparty o szafkę Naselien z kanapką w ręku. Jeden rzut oka wystarczył - martwy. Był blady, na jego twarzy powychodziły żyły.
-Trup jak nic, jakaś silna trucizna - powiedział Kalom - widziałem podobne objawy na filmiku.
Następnie Naselien został owinięty w prześcieradła i złożony w pokoju obok volbixera.
***
Cała 13 siedziała przy wielkim stole. Niektórzy potrzyli w sufit, inni skierowali wzrok w ziemię, a pozostali nerwowo obserwowali innych.-To było morderstwo, ktoś to musiał zrobić - zaczął redoshi - ktoś to musiał zrobić! Jeszcze wczoraj wieczorem jedliśmy jedzenie znalezione w szafkach i nic nam się nie stało... nikt też tutaj nie wchodził - drzwi są zamknięte i nikt nic nie słyszał.
Ktoś go ZABIŁ!
-Masz rację... - poparł go DzikaRyba
-Tylko kto? - dodała Zuza
-Tego nie wiem, ale wiem jedno - wśród nas jest morderca... - podsumował redoshi
-Ekhm, witajcie - oznajmił - widzę, że tylko jedno z was poszło po rozum do głowy i zaczęło się odpowiednio bawić. Jestem taki dumny. Jako iż jestem litościwy to powiem wam, że w kuchni umieściłem skrzynkę z bronią. Powodzenia!
-On sobie myśli, że będziemy się zabijać? On chyba kpi! - powiedział Troox
-Albo on to zrobi, albo my... - dodał paw123456789
-Nie wiem jak wy, ale ja idę po broń. - stwierdził KiroPL
-Nikt nie zabierze broni, nie damy się złamać i nie będziemy się zabijać... - powiedział Dzeremi i zamknął drzwi od kuchni.
Natychmiast poparli go DevilxShadow, paw123456789 i redoshi3456. Przestawili kanapę pod drzwi tak, aby nie dało się ich otworzyć.
-Jak tam chcecie, ale ja nie mam zamiaru tutaj przebywać... - powiedział Kiro i poszedł na piętro.
-Też idę do pokoju - oznajmiła Zuza - za dużo przeżyć, jak na 2 dni.
Chwilę potem w salonie nie było już nikogo.
***
-AAAA! - krzyknęła zapłakana Zuza - NIE! ZOSTAW MNIE! Nie mogła się poruszać. Była przywiązana do łóżka. Ktoś do niej podszedł.
-Podzielisz ich los... - powiedział i nacisnął guzik. Zuza zaczęła spadać w dół, coraz dalej, ciemność zaczęła ją obejmować. Nie miała jak uciec...
...I spadła na sam dół...
Obudziła się zalana potem.
-To tylko sen... na szczęście.
Coś zaczęło hałasować za drzwiami.