28-March-2017, 18:51:56
Tajemnica Minecrafta
Harry Smith oraz jego reszta przyjaciół mieszkała w Anglii w małym miasteczku na południu od Manchesteru. Właśnie wracał ze swoim przyjacielem Chrisem Millerem ze szkoły i opowiadali sobie o nowej grze która właśnie weszła na rynek.Epizod I "Porwanie"
- I co kupujesz tą nową grę ? - powiedział Chris
- Jaką? - zdziwił się Harry lecz po chwili domyślił się o jaką grę chodzi przyjacielowi
- No jak to nie wie... - Harry przerwał wypowiedź Chrisa
- Tak tak już wiem! Widziałem ją w sklepie na półce ale jest strasznie droga... Poczekam aż będzie po premierze i wtedy kupię.
Gdy chłopcy idąc przez las do domu Chrisa byli tak zafascynowani grą i jej trailerem że nie zauważyli biegnącego z nad przeciwka mężczyzny. Mężczyzna biegnąc w stronę chłopców chwycił jednego za ramię i powiedział szybkim głosem:
- Nie ufaj mu! On cię widział! Masz mało czasu na pokonanie go! Nie mogę więcej powiedzieć bo jego słudzy mnie śledzą i jeśli cię zobaczą zabiją mnie i ciebie! Musisz go...
Nagle zza krzaków wyleciała strzała. Przeszyła na wylot tajemniczego mężczyznę.
- Uciekajcie! - lekkim głosem mężczyzna wydusił ostatnie słowo.
Przyjaciele uciekali z całych sił. Uciekając przed zagrożeniem natknęli się na domek leśniczego. Wbiegając do domku obydwaj jednocześnie mówili co innego i co widzieli.
- Ale o co chodzi? Czemu jesteście sami w lesie? Co się stało? - zdziwiony starszy mężczyzna próbował uspokoić dwóch młodych chłopców.
- Proszę pana niech pan nam pomoże! - Harry odpowiedział
- Ale powiedz o co chodzi?
- Tam na zewnątrz jakieś kilka metrów od chatki zabito mężczyznę! Jakaś strzała wyleciała zza krzaków i go trafiła! On nie żyję! - poddenerwowany chłopak powiedział wszystko co widział
- Zawiadomiliście policję?
- Nie! To coś chciało nas zabić! - Harry w ciężkim szoku krzyczał
- Trzeba szybko wezwać policję i powiedzieć im co się stało!
Chwytając już za telefon pod drzwiami było widać cienie. Było ich kilka i cienie nie przypominały ludzkich. Było słychać jak ktoś puka w drzwi. Po chwili było słychać już łomot. Drzwi nie wytrzymały a do środka weszły duże pająki oraz szkielety z naciągniętymi cięciwami gotowymi do strzału. Przyjaciele byli przestraszeni i nie mogli z siebie nic wydusić. Nagle do domku wszedł dziwnie wyglądający mężczyzna. Miał on na sobie czarno-białą maskę z dużymi otworami na oczy. Nagle leśniczy powiedział:
- Zostaw ich! - przestraszony w starszym wieku mężczyzna nie dając po sobie poznać że jest cholernie wystraszony próbował bronić chłopców.
- Haha... Nie przyszedłem tu po ciebie. Odejdź i daj mi zabrać chłopców lub zgiń i sam ich zabiorę - tajemnicza postać odpowiedziała bardzo wiarygodnym głosem.
- Nie pozwolę ci ich zabić! - za wszelką cenę bronił chłopców
- A więc giń!
Starszy pan upadł na podłogę leżąc cały we własnej krwi.
- Brać chłopaków - chowając swój miecz powiedział do potworów - teraz jest nasz czas. Czas mrocznego pana...
Jest to małe rozwinięcie tej przygody ponieważ muszę się uczyć na ważny sprawdzian... Myślę że mnie rozumiecie. Co do opowiadania to nie wiem kiedy będzie II epizod. Myślę że jutro już się pojawi choć nie jestem pewny.