19-March-2017, 14:12:20
Na wstępie mówię że moja Historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, które wydarzyły się w niedalekiej przeszłości. Jest rok 2016.02.14, dostałem właśnie od kolegi SmS`a o łatwym zarobku niedaleko naszej ulicy. Po chwili odpisałem mu żebyśmy się spotkali pod moim domem za godzinę. Gdy kolega przyszedł zaproponowałem mu aby poszedł zemną do tego miejsca. Gdy doszliśmy do wybranego punktu ujrzeliśmy stary dom pogrzebowy z którego wyłonił się Starszy pan. Po chwili powiedział nam tak:
Cytat:Widzicie ten budynek? To jest stary szpital. Wczoraj zapodziałem tam teczkę, możecie ją przynieś?Oczywiście się zgodziliśmy, zdobyć pieniądze za znalezienie głupiej teczki? Nic bardziej banalnego. Jednak po co ktoś by płacił za dostarczenie pustej teczki? To wszystko było jakieś dziwne, lecz już przyjąłem tą robotę. Starszy pan oddalił się w stronę domy pogrzebowego, z racji tego że było już dość ciemno od razu poszliśmy do tego Szpitala. Drzwi były zamknięte, kolega chciał już się wracać aż drzwi się otworzyły. Pomyślałem że to wiatr i nie trzeba się przejmować takimi drobnostkami. Budynek przypomniał miejsce do Egzekucji. Miejsca parkingowe były zniszczone, tak samo jak większość krat w oknach. Do rzeczy, gdy weszliśmy do szpitala zauważyliśmy że działa elektronika pomimo tego że nikt z nas nie zapalił światła. Na początku nie były one jednak zapalone. Wszędzie były dziury w podłodze i rozrzucone krzesła. Mieliśmy dziwne uczucie że nas ktoś obserwuje, niedługo się okaże czy to była prawda. Recepcja była cała zniszczona. Na pozostałości blatu leżały karteczki, które podnieśliśmy i przeczytaliśmy.
Cytat:Te miejsce jest <...>
Cytat:Nic nie jest takie na co wygląda.
Cytat:śmierć to w tym miejscu rzecz podstawowa.
Cytat:Nie patrz im w oczy.Po przeczytaniu tych karteczek odczuliśmy dziwne uczucie, była to mieszanka strachu i radości. Po chwili elektronika siadła, świetlówki (lampy) wystrzeliły. Na końcu korytarza przebiegł cień, a drzwi za nami były zabarykadowane przez krzesła. Włączyłem latarkę w telefonie i poszliśmy przez ten korytarz. Nagle dostałem nową wiadomość od numeru który wyglądał na kod bilarny.
Cytat:Boisz się? Jestem tylko małą dziewczynką, mam na imię Alia, zaprzyjaźnijmy się!. Przestraszyłem się, gdy zobaczyliśmy schody obok pokoju numer 78 po nich zeszła dziewczynka, wyglądała jak Jeff The Killer z tej creepypasty. Odskoczyłem ze strachu, kolega stał i po chwili zapytał się:
Cytat:Ja: Czego chcesz? Ona: Chce was na zawsze! Zmuszę was do tego, stąd nie ma ucieczki.Zaczęliśmy uciekać, nagle dostałem nową wiadomość:
Cytat:Źle biegniecie, tam nie ma wyjściaPo przeczytaniu tej wiadomości telefon się wyłączył. Nagle ukazał nam się korytarz bez końca, nagle z przodu przybiegła dziewczynka, ze strachu zemdlałem wraz z kolegą. Ciąg dalszy nastąpi.