20-December-2016, 17:39:26
EPIZOD 3
Bohaterowie po zdobyciu pierścieni byli zrozpaczeni powrotem do domu. Nagle ojciec
DajmondPogromca powiedział:
-W końcu jesteście! A gdzie mój Syn?
-Ehhh.. jak by ci to powiedzieć królu.. Dajmond nie żyje.. Wpadł do jeziora kwasu ratując życie Chelesy. Odpowiedzieli loksłan i archadiasz.
-Nie!!! czemu Dajmond czmu mój syn!!
Po tych słowach król przez dwa dni zamknął się w sobie. Jednak pięć dni później
szman był gotowy odprawić rytułał z dwoma pierścieniami. Za pierwszym podejściem coś nie wyszło i odepchnęła ich wielka fala uderzeniowa która coś spowodowała.. Za drugim razem szaman źle wypowiedział zaklęcie które brzmiało:
Czary mary Pajse majse w 303 SIE zamieniajce (XD) . Wtedy powstał neutraly Entity303
który powiedział:
-Do usług Ser. Moim zadaniem jest bronić królestwa.-Powiedział robotycznym głosem
Wtedy zobaczyli co fala uderzeniowa spowodowała... Przez nie na cmentarzu roiły się od ofiar zarazy któe z dużą prędkością sunęły do miasta. Wtedy wszyscy się ewakuowali oprócz Entiy303 i najlepszych rycerzy i Naseliena i Chelesy którzy strzelali magią i strzałami z kuszy w umarlaki. Nagle z podzimemi wyszedł pan zarazy. Który swą mocą wyciągną króla z wieży i go porwał. Loksłan który chciał ratować króla został osłabiony przez pana zarazy oraz potem pożarty przez umarlaki. UMARŁ. Wtedy wszyscy się ewakuowali. Niestety Ninja został ugodzony strzałą w nogę lecz coś go uratowało.. Był to DajmondPogromca który wbił swe ostrze w zombie łucznika.
-Dajmond to ty!?
-Nie czas na pytania idziemy do bumkra!
Gdy weszli do bumkra wszyscy się dziwili że dajmond jednak żyje jednak miał na ręce oparzenia i krwotoki. Wtedy Archadiasz i Chelesa zaczeli go leczyć w tym czasie opowiedział jak przeżył:
Więc tak obudziłem się na krawędzi jeziora. Ostatkami sił zacząłem się wspinac na górę. Nagle poczułem straszny gorąc na plecach. Moja zbroja się topiła. Gdy już wyszedłem skoczyłem z Góry Olimp do jeziora wody gdzie straciłem przytomcność. Gdy się obudziłem byłem w pokoju generała najwyższego porządku. Opiekowali się mną przez jakiś okres czasu. Wtedy zawieźli mnie do miasta i gdy zobaczyłem umarlaki odrazu chwyciłem miecz i zacząłem walczyć.
Ranni, umarli, mocno ranni:
Loksłan zgnął z ręki pana zarazy. Mocno ranni to DajmondPogromca. A ninja już może nawet chodzić.
Mam nadzieję że epizod się spodobał dzięki wielkie za przeczytanie go. POZDRO 600
Bohaterowie po zdobyciu pierścieni byli zrozpaczeni powrotem do domu. Nagle ojciec
DajmondPogromca powiedział:
-W końcu jesteście! A gdzie mój Syn?
-Ehhh.. jak by ci to powiedzieć królu.. Dajmond nie żyje.. Wpadł do jeziora kwasu ratując życie Chelesy. Odpowiedzieli loksłan i archadiasz.
-Nie!!! czemu Dajmond czmu mój syn!!
Po tych słowach król przez dwa dni zamknął się w sobie. Jednak pięć dni później
szman był gotowy odprawić rytułał z dwoma pierścieniami. Za pierwszym podejściem coś nie wyszło i odepchnęła ich wielka fala uderzeniowa która coś spowodowała.. Za drugim razem szaman źle wypowiedział zaklęcie które brzmiało:
Czary mary Pajse majse w 303 SIE zamieniajce (XD) . Wtedy powstał neutraly Entity303
który powiedział:
-Do usług Ser. Moim zadaniem jest bronić królestwa.-Powiedział robotycznym głosem
Wtedy zobaczyli co fala uderzeniowa spowodowała... Przez nie na cmentarzu roiły się od ofiar zarazy któe z dużą prędkością sunęły do miasta. Wtedy wszyscy się ewakuowali oprócz Entiy303 i najlepszych rycerzy i Naseliena i Chelesy którzy strzelali magią i strzałami z kuszy w umarlaki. Nagle z podzimemi wyszedł pan zarazy. Który swą mocą wyciągną króla z wieży i go porwał. Loksłan który chciał ratować króla został osłabiony przez pana zarazy oraz potem pożarty przez umarlaki. UMARŁ. Wtedy wszyscy się ewakuowali. Niestety Ninja został ugodzony strzałą w nogę lecz coś go uratowało.. Był to DajmondPogromca który wbił swe ostrze w zombie łucznika.
-Dajmond to ty!?
-Nie czas na pytania idziemy do bumkra!
Gdy weszli do bumkra wszyscy się dziwili że dajmond jednak żyje jednak miał na ręce oparzenia i krwotoki. Wtedy Archadiasz i Chelesa zaczeli go leczyć w tym czasie opowiedział jak przeżył:
Więc tak obudziłem się na krawędzi jeziora. Ostatkami sił zacząłem się wspinac na górę. Nagle poczułem straszny gorąc na plecach. Moja zbroja się topiła. Gdy już wyszedłem skoczyłem z Góry Olimp do jeziora wody gdzie straciłem przytomcność. Gdy się obudziłem byłem w pokoju generała najwyższego porządku. Opiekowali się mną przez jakiś okres czasu. Wtedy zawieźli mnie do miasta i gdy zobaczyłem umarlaki odrazu chwyciłem miecz i zacząłem walczyć.
Ranni, umarli, mocno ranni:
Loksłan zgnął z ręki pana zarazy. Mocno ranni to DajmondPogromca. A ninja już może nawet chodzić.
Mam nadzieję że epizod się spodobał dzięki wielkie za przeczytanie go. POZDRO 600
