03-October-2016, 15:53:54
Witam! Jest to zapewne pierwszy taki wątek na tym forum, i mam nadzieję, że będzie wam się miło czytało ! 
A więc urodziłem się w małym mieście, w województwie Opolskim, 10 km od mojej wsi, w której się wychowywałem. Urodziłem się jako mały, niebieskooki chłopiec. Od dziecka miałem wiele zainteresowań, kochałem się bawić jednak nie potrafiłem tego robić sam i długo. Zazwyczaj kiedy bawiłem się sam to bardzo krótko. W wieku 2 lat, mój ojciec wyjechał do Holandii, i zostaliśmy sami z mamą. Kiedy miałem 4 latka zacząłem chodzić do przedszkola w mojej wsi. Do teraz wspominam to przedszkole bardzo dobrze, lubiłem tam chodzić, jednak od dziecka nienawidziłem rano wstawać. I w tym problem. Jako 4-5 latek bardzo często bawiłem się z moją bff Oliwią. Mieliśmy głupie pomysły. Znamy się od dzieciństwa. Jako dziecko nie rozrabiałem, byłem raczej takim grzecznym chłopcem. Pamiętam jeszcze jak moja mama poszła do sklepu, a ja zadzwoniłem z jej telefonu do mamy Oliwii, i udawałem głos mamy i się spytałem czy mama Oliwii z jej córką może do mnie przyjść. Mama Oliwii nie podejrzewała że to ja (chociaż nie wiem jakim cudem ona myślała, że to głos mojej mamy xDD), no i razem z Oliwią przyszły do nas. Wtedy przyszła moja mama i razem były takie confused wth is going on?! To był jeden z lepszych momentów mojego dzieciństwa. Gdy miałem 6 lat, Oliwia zadzwoniła dzwonkiem do drzwi mojego domu, i spytała się, czy pójdę do niej. Powiedziała, że jest tam moja mama. Gdy chcieliśmy przejść przez ulicę, nie zauważyliśmy auta, no i auto przejechało mi po nodze. Byłem w szpitalu wtedy więcej, niż powiedzieli mi na początku. To auto miało srebrny kolor. Bliznę mam do teraz ;-; .. No i zaczęła się szkoła. Nie chodziłem do niej z wielką chęcią. Jako 7 latek potrafiłem już bardzo dobrze czytać. Ogółem uczyłem się bardzo dobrze, jednak nie miałbym takich gdyby moja mama się na mnie nie darła nawet za czwórkę. W sumie to nie takie złe, bo to, że się dobrze uczyłem, może lepiej ukształtować moją przyszłość. W szkole podstawowej byłem bardzo energiczny, i miałem energie do wszystkiego. Jak każdy dzieciak w tym wieku. W 1-2-3 klasie miałem kilka uwag, jednak od 4 klasy nie miałem żadnych. Nawet fajnie, chociaż miało się chęć do zrobienia czegoś złego hehehe, Jednak nie mogłem, skoro moja mama jest taka, że jeden mały błędzik, i krzyk na całą wieś. Nie lubiłem być przymuszany. Od 9 czy tam 10 roku życia koledzy grali w minecrafta i ciągle non-stop gadali o nim. Wtedy pomyślałem okokok, zagram sobie... (Aa i przypomniało mi się, mój brat jak kupił sobie ten komputer, to brał mnie na kolana w wieku 2 lat i grał sobie a ja się patrzyłem
) Zacząłem wtedy grę na s3.craftboard.pl i grałem tam przez kilka miesięcy-rok. W wieku 10-11 lat zacząłem grę na mineserwer, i zostałem tu do dziś z wami <3 Jako 12 latek, byłem zmuszony wyjechać do Holandii ;-; To nie moja decyzja. Ja chciałem zostać w Polsce, w moim ojczystym kraju. Jednak co ma taki zwykły 12 latek do tego, czy wyjedziemy, czy nie. Tylko mój tata mieszka w Holandii już 10-11 lat, no i to tak chyba z tęsknoty. Teraz, jako 13 letni chłopak, z marzeniem zostania wielkim aktorem żegnam was, i myślę że wam się spodobało ;p
Do następnegooo ;v
Ps: mama się właśnie drze, bo piórnik wybrudziłem -,-
,,zawsze pomysły głupie miałeś,,
ciekawe..
koty liżą masło

A więc urodziłem się w małym mieście, w województwie Opolskim, 10 km od mojej wsi, w której się wychowywałem. Urodziłem się jako mały, niebieskooki chłopiec. Od dziecka miałem wiele zainteresowań, kochałem się bawić jednak nie potrafiłem tego robić sam i długo. Zazwyczaj kiedy bawiłem się sam to bardzo krótko. W wieku 2 lat, mój ojciec wyjechał do Holandii, i zostaliśmy sami z mamą. Kiedy miałem 4 latka zacząłem chodzić do przedszkola w mojej wsi. Do teraz wspominam to przedszkole bardzo dobrze, lubiłem tam chodzić, jednak od dziecka nienawidziłem rano wstawać. I w tym problem. Jako 4-5 latek bardzo często bawiłem się z moją bff Oliwią. Mieliśmy głupie pomysły. Znamy się od dzieciństwa. Jako dziecko nie rozrabiałem, byłem raczej takim grzecznym chłopcem. Pamiętam jeszcze jak moja mama poszła do sklepu, a ja zadzwoniłem z jej telefonu do mamy Oliwii, i udawałem głos mamy i się spytałem czy mama Oliwii z jej córką może do mnie przyjść. Mama Oliwii nie podejrzewała że to ja (chociaż nie wiem jakim cudem ona myślała, że to głos mojej mamy xDD), no i razem z Oliwią przyszły do nas. Wtedy przyszła moja mama i razem były takie confused wth is going on?! To był jeden z lepszych momentów mojego dzieciństwa. Gdy miałem 6 lat, Oliwia zadzwoniła dzwonkiem do drzwi mojego domu, i spytała się, czy pójdę do niej. Powiedziała, że jest tam moja mama. Gdy chcieliśmy przejść przez ulicę, nie zauważyliśmy auta, no i auto przejechało mi po nodze. Byłem w szpitalu wtedy więcej, niż powiedzieli mi na początku. To auto miało srebrny kolor. Bliznę mam do teraz ;-; .. No i zaczęła się szkoła. Nie chodziłem do niej z wielką chęcią. Jako 7 latek potrafiłem już bardzo dobrze czytać. Ogółem uczyłem się bardzo dobrze, jednak nie miałbym takich gdyby moja mama się na mnie nie darła nawet za czwórkę. W sumie to nie takie złe, bo to, że się dobrze uczyłem, może lepiej ukształtować moją przyszłość. W szkole podstawowej byłem bardzo energiczny, i miałem energie do wszystkiego. Jak każdy dzieciak w tym wieku. W 1-2-3 klasie miałem kilka uwag, jednak od 4 klasy nie miałem żadnych. Nawet fajnie, chociaż miało się chęć do zrobienia czegoś złego hehehe, Jednak nie mogłem, skoro moja mama jest taka, że jeden mały błędzik, i krzyk na całą wieś. Nie lubiłem być przymuszany. Od 9 czy tam 10 roku życia koledzy grali w minecrafta i ciągle non-stop gadali o nim. Wtedy pomyślałem okokok, zagram sobie... (Aa i przypomniało mi się, mój brat jak kupił sobie ten komputer, to brał mnie na kolana w wieku 2 lat i grał sobie a ja się patrzyłem

Do następnegooo ;v
Ps: mama się właśnie drze, bo piórnik wybrudziłem -,-
,,zawsze pomysły głupie miałeś,,
ciekawe..
koty liżą masło