Piotrek, tym razem ten 1 wygrany się doczeka ;-;
Z okazji 300 repek organizuje konkurs, gdzie wyłonię 1 osobę, która otrzyma wybrana usługę na wybranym serwerze za maxymalnie 24,60 zł.
Wystarczy napisać swoją datę urodzin, oraz to jak wyglądała wasza 1 Gwiazdka.
Ze wszystkich zgłoszeń wyłonię najciekawszą odpowiedź.
Możliwe, że dla 2 i 3 miejsca tez się znajdzie jakaś nagroda.
Konkurs trwa do 29 września. Wyniki pojawia się 30.
27 lipiec 2004
Pierwsza Gwiazdka:
Pamiętam jak to na wigilię dostałem Helikopter na pilot xDD i ciągniczka z przyczepką ,natomiast druga gwiazdka dostałem książki do czytania wtedy się bardzo wkurzyłem;( było to 7 lat temu, a w grudniu 2015 dostałem nowy telefon
16.07.2003
1. Pamietam tylko gwiazdkę jak miałem 6 lat. Jednak dość słabo. Jak zwykle czekałem na swój prezent. Dostałem wtedy pluszowego kotla i kapcie króliczki. Bardziej już pamiętam gwiazdkę z mojego 8 roku życia. Pamiętam, gdy wtedy zasiadało się do wigilijnego stołu i czekało się aż do stołu zostaną podane moje ulubione pierogi ruskie, uszka, barszcz i rybę pangę. To te jedyne które lubię, i zawsze zjadam je w dużych porcjach

. Najpierw oczywiście trzeba było zjeść, a potem najlepsze. Czekałem na prezenty, a wtedy jeszcze jako dziecko lubiałem się bawić.. Tak.. A więc zrobiłem sobię bazę pod stołem wigilijnym i czekałem aż będą prezenty. Gdy schowałem się już tam, zauważyłem, że prezenty przynosi moja siostra i mój szwagier, a nie Gwiazdor, trochę byłem smutny - ale wiadomo prezenty to prezenty ;D
Trzymam za slowo

Ale usluga kosztuje 24.60 Dorzuc jeszcze te 60gr

Rozumiem, że twoje ego nie pozwala mi wziąć udziału w konkursie?
8 październik 2002
Pamiętam jakby to było wczoraj...
W piecu palił się ogień. Wraz z moimi trzema siostrami i bratem bawiliśmy się. W końcu wujek zawołał nas do kuchni na uroczystą kolację. Były tam najróżniejsze potrawy: uszka na barszczu, kluski śląskie, kopytka, ryba smażona w cieście, ryba po grecku, sok z jabłek i wiele innych dań. Wszyscy wstali, pomodlilismy się, aby podziękować za jedzenie i wspólna miłość daną nam przez Boga, a potem podzieliliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie życzenia Bożonarodzeniowe.
Następnie każdy zaczął wcinac, aż mu się uszy trzęsły. Jedzenie było wyborne. W kuchni panowała taka atmosfera, jaka nigdy jeszcze nie panowała. Pod stołem leżało siano, a jedno miejsce było puste, ponieważ miała tam usiąść jakaś zagubiona dusza, która nie zaznala miłości. Wydawało mi się i miałem jakieś dziwne uczucie, że ta dusza naprawdę tam siedzi, że raduje się razem z nami. Gdy każdy już się najadl, dało się usłyszeć słowo siostry, która piszczala głośno z radości i zachwytu:
-PREZENTY! PREZENTY!
Wszyscy, dorośli oraz mali, wbiegli do salonu ile sił w nogach. Pod błyszczącą od wszelkiej maści ozdób, począwszy od bombek, gwiazdek, jabłek oraz łańcuchów, po anioły, zwierzęta i sztuczny śnieg, choinką, leżało mnóstwo kolorowych pudełek, owinietych w kolorowe sznurki i wstążki. Na każdym prezencie było napisane imię osoby, do której miał on dotrzeć.
Wziąłem pospiesznie swój prezent, a każdy zrobił to samo. Podnioslem go, ostrożnie usiadłem z nim na wygodnej kanapie, polozylem, po czym rozpakowalem. W środku był wspaniały żółty wyścigowy samochodzik, który był sterowany przez pilot. Ostrożnie wyjalem go z pudełka, po czym poprosiłem mamę o rozerwanie plastiku. Polozylem swój samochodzik na podłodze, po czym zacząłem się nim bawić.
Moja pierwsza siostra dostała zestaw do wyszywania koralików, druga dostała lalkę, a trzecia wspaniały domek i misia. Mój brat otrzymał coś lepszego. Nowy GameBoy, który w tamtych czasach był czymś świetnym.
Wydawało mi się, że słyszę dzwonki sanek... Ach ta dziecięca wyobraźnia...
Po długim czasie zabawy naszymi prezentami, nadszedł czas na smakołyki. Ciocia rozdala nam pięć paczek czipsow. Każdy natychmiast swoją otworzył i zjadł ze smakiem i zachlannoscia. Następnie wujek wyciągnął z szafki cukierki w kształcie lasek, które dzisiaj niestety, nie smakują tak dobrze jak kiedyś. Każdy wziął po jednej i lizal. Strasznie się nam lepily ręce.
Następnie dorośli trochę porozmawiali ze sobą o sprawach rodzinnych, a my jeszcze chwilkę się pobawilismy. Potem pożegnaliśmy się ze wszystkimi i pojechałem z rodzicami do domu. Gdy tylko przekroczyłeś próg, zająłem buty i wyciągnąłem z pudełka mój wspaniały samochód na pilota. Ostrożnie polozylem go na ziemi i zacząłem klikać przyciski na pilocie jak szalony. Samochód potrafił robić, przy odrobinie umiejętnego posługiwania się nim, wiele fajnych i nietypowych sztuczek. Bawiłem się nim przez długi czas, po czym poszedłem oglądać kreskówki.
Włączyłem nasz mały telewizorek. Zawsze na święta odblokowywali mi kanały z bajkami, więc oglądałem Disney Channel oraz Cartoon Network. Oglądałem te świąteczne bajki przez długi czas, az w końcu porwał mnie sen... I śniłem o świętach, o tym pięknym niezwykłym dniu przepelnionym magia miłości i przyjaźni. O tym niezwykłym dniu, który pamiętam do dziś...
O takich chwilach warto pamiętać... bo są warte zapamiętania...
Ja się urodziłem 1 stycznia. Taki przypadek xD. Niestety swoich 1 świat nie pamietam ale były to chyba 5 święta. No jak co roku cała rodzina przyjechala po wigili przyszedł czas na prezenty. No więc jeden to był piórnik ze wszystkimi przyborami do szkoły. Bardzo się mi podobał i długo go używałem bo około 3 lat. Taki fajny był... mam go gdzies w szafie dalej ale teraz mam inny. Dostalem rowniez pizame... w samochodziki xD i pendrive 8 GB. Mam go do dzisiaj i często fo używam pomimo iż mam kilka innych również 16 GB. No więc tak wspominam moje święta... było fajnie xD
*******************************
Więc ja Qsibble (imię Krystian) urodziłem się pięknego wiosennego dnia 1 marca 2004 roku.
********************************
Swoich pierwszych świąt niestety dokładnie nie pamiętam, bo miałem wtedy tylko 10 miesięcy

(taki mały, słodki mini Qsibble XD) Jednak żeby dostosować się do regulaminu konkursu postaram się opisać Wam moją pierwszą gwiazdkę odnosząc się do opowieści mojej mamy, która wszystko dobrze pamięta
********************************
Więc 24 grudnia 2004 roku był bardzo zimowym dniem, ponieważ spadło wtedy dużo śniegu, przez co jedna moja ciocia została przyparta do muru i nie mogła do mnie przyjechać :c (oczywiście w przenośni xD) Wiem też, że była to wigilia, na której zebrała się bardzo wielka liczba osób. Kiedy wszyscy podzielili się opłatkiem, nadszedł najważniejszy moment - rozpoczęcie obżerania się świątecznymi potrawami. Pewnie zastanawialiście się dlaczego akurat moja mama zapamietała moją pierwszą gwiazdkę... xD Otóż dlatego, że moja starsza o 4 lata siostra (pozdro Narsia) postanowiła, że spełni swój obowiązek dobrej, starszej siostry i nakarmi mnie uszkami z barszczu. Niestety skończyło się to dla mnie źle, ponieważ nie spodobało mi się to, że na siłę wciskała mi te obrzydliwe dla mnie wówczas uszka. Postanowiłem ją za to obdarzyć wspaniałym prezentem świątecznym w postaci garści tłuczonych ziemniaków na koszulce xD Moja siostra nie była zadowolona i odwracając się od stołu aby wstać, przez przypadek zrzuciła ozdobę świąteczną prosto na mnie, z której wyleciały wszystkie igły. No więc dalsza historia to wielki chaos związany z czyszczeniem dywanu itp.

Dalej film niestety mi jak i mojej mamie się urywa i nie pamiętamy co było dalej ciekawego
******************************
Wiem, że jest to konkurs, w którym trzeba opisać swoje pierwsze święta, ale po prostu muszę się podzielić z Wami przygodą, która się wydarzyła rok temu XD Razem z moją siostrą postanowiliśmy, że mojej babci przydałaby się jakaś nowa, prawdziwa choinka. Pomyśleliśmy, że fajnie by było wyciąć taką choinkę z lasu niedaleko naszego domu i postawić ją w pokoju. Pod pretekstem pójścia na sanki, poszliśmy za górkę, w której był las i zaczęliśmy szukać idealnej choinki. W końcu znaleźliśmy

Moja siostra wzięła piłę i po wielu ciężkich próbach wycieła drzewko. Wzięliśmy je razem i zanieśliśmy je pod dom. Postanowiliśmy wnieść ją do domu i położyć w pokoju. Na nasze nieszczęście w momencie gdy wchodziliśmy z choinka, moja mama szła z garnkiem resztek dla psa z obiadu. Pewnie domyślacie się jak to się skończyło xD Na szczęście moja mama szybko pozbyła się złości, gdy zobaczyła jaką piękną choinkę przynieśliśmy. Jednak nie była za bardzo zadowolona z drugiej strony, bo przecież mógł nas ktoś zauważyć i moglibyśmy sporo zapłacić

P.S. Choinka wyglądała po prostu idealnie.
******************************
Dzięki wszystkim wytrwałym za przeczytanie do końca mojej historii

Życzę wszystkim wesołych świąt! (Hehe wyprzedziłem wszystkie reklamy świąteczne XD)
2002.02.14
------------------------------------------
Tak szczerze to nie pamiętam mojej pierwszej gwiazdki, więc napiszę o tej którą pamiętam
------------------------------------------
23 na 24 grudnia przyjechałem ze świtą(mama, tata, babcia, dziadek) do ciotki, a miałem uwczas 6 lat .
Cieszyłem się jak głupi bo wiedziałem, że dostanę coś pod choinkę, za wszelką cenę chciałem się dowiedzieć co skrywa się w środku prezentu. Gdy wszyscy poszli spać włukłem się po pokoju w poszukiwaniu pakunku, lecz próby były negatywnie zakończone... A to stara zaczęła się budzić, a to mnie nogi bolały, aż w końcu skojarzyłem, że jedyną opcją i deską ratunku będzie poproszenie o pomoc kuzynki(córka ciotexu), była ode mnie starsza o 8 lat. Gdy już wybudziłem ją swoim przeraźliwym sapaniem, oraz wytłumaczyłem o co mi chodzi zaczęła wciskać mi bajere o Mikołaju, że jak mu się zostawi trunek i strawę to obraduje dom chojnymi darami, ja oczywiście dałem się nabrać i zasnąłem, ale nie byle gdzie bo właśnie w łożu mojej kuzynki, żeby dać jej i wszystkim dookoła znać, iż jestem okrutnym skurywysnem. Już następnego dnia (24 grudnia) o godzinie 18:00 zaczęła się wigilia. Od razu rzuciły mi się w oczy prezenty. Kiedy wszyscy jedli barszcz ja rzuciłem się w stronę choinki ... Niestety... Nie fortunnym ruchem ręki wylałem barszcz z talerza na spodnie taty... Nie zdążyłem dojść do świątecznego drzewka, a j3b4ny tak się wku4w1ł, że wyjął ciepły pogrzebacz z kominka i zaczął n4pi3rd4l4c na oślep po mojej dupie......... Pamiętam jak dziś ten okruuuuuuuutny ból, jakbym pociął się szkłem i oblał spirytusem.....
Od tamtej pory kocham moją mamę bardziej niż Kylie Jenner , bo to właśnie ona uratowała mnie z pod ciężkiej i bolesnej ręki ojca ...