Wojna ludzi i potworów- Prolog: Wojna Stworzenia
Opinii nie ma tak złych, więc robię prolog, czyli jak to się zaczęło...
Pewnego dnia stoczyła się ogromna bitwa. Po obu stronach walczyli ludzie... Dwa wielkie królestwa, Angor oraz Tamar... Dwóch wiecznie skłóconych władców, KalisPro i SzybkiBanan... Postanowili raz na zawsze sprawdzić, kto jest lepszy. Bitwa była jedną z najbardziej krwawych, jedynie za bardziej krwawą uznali tą, którą przepowiedział Prorok SkyLifeV, Bitwę o Wulkan. Ale odeszliśmy od tematu. Po długiej walce i wielkich stratach naprzeciw siebie stanęli sami władcy. Obaj byli magami, i obaj z magii korzystali. Dwa srebrne promienie zderzyły się. To miało być zwykłe starcie magii. Ale okazało się czymś większym...
Na ziemi, pod miejscem, gdzie promienie zetknęły się, wyrósł wielki jakby kokon. Po chwili otworzył się, a z niego wyszedł... Władca Piekieł. Nie widziany od wieków, zapomniany, owiany wieloma sekretami Władca Piekieł. Natychmiast przerwał starcie. Spojrzał na ziemię. Wyrosły wtem stamtąd ogniste macki, które pochwyciły KalisaPro i wciągnęły go... do piekła.
Władca Piekieł nie był jeszcze na tyle potężny, żeby stawić czoło całej armii. Jednak i na to miał sposób. Wbił różdżkę w ziemię. Wyrósł tam wielki wulkan. Wulkan, który wypluwał potwory piekieł.
Po długim starciu z potworami i ostatecznym rozbrojeniem Władcy Piekieł, obie strony podpisały zawieszenie broni, podczas którego miały czas na zebranie nowych sił. Zakończyło to Wojnę Stworzenia oraz utworzyło nowe królestwo- Antar. Stało się tak dzięki SzybkiemuBananowi, który połączył Angor i Tamar. Pokój nie trwał jednak długo...
Tydzień po podpisaniu paktu został on złamany przez Władcę Piekieł, który aktywował na nowo wulkan. Tym razem był on potężny, wypluwał około 100 potworów na sekundę. Tu też stoczono bitwę, jednak Antar przegrał- udało mu się jedynie osłabić wulkan. Ta porażka zapoczątkowała nową erę- Erę Potworów i Ludzi.
Z dziennika niejakiego Saretha: Wojna Stworzenia
Sareth walczył na polu bitwy z innymi towarzyszami
- A nie mówiłem?- krzyczy.- A nie mówiłem, że musimy wziąć mojego ucznia, a nie zostawiać go w jaskini?
- Jakubek, spokojnie!- odkrzyknął mu ktoś.- Jest chociaż bezpieczny!
- Nikt nie jest tu bezpieczny! Idę po niego
Jakubek ruszył. Po 5 minutach marszu dotarł do jaskini. Już coś nie pasowało- magiczna ochrona była wyłączona. Gdy wszedł do jaskini, przystanął zszokowany.
Cała jaskinia była pusta, a schroniło się tu wielu. Był tylko uczeń Jakubka. Nie oszczędzono mu życia.
- NIE!
Podbiegł do swojego ucznia. Usiłował uleczyć go magią regeneracji, ale magia nic nie zdziała przeciwko śmierci. Po chwili ciało ucznia zniknęło.
- Muszę znaleźć nowego...
Do jaskini wparował po chwili posłaniec
- Jakubek, wygraliśmy!
Nie otrzymał odpowiedzi
- Jakubek?
Jakubek zarzucił kaptur na głowę
- Teraz... mów na mnie Sareth
______________________________________________________________________
Jeżeli ktoś przyczepi się, że bitwę nazwałem wojną: Była ogromna i miała wielkie znaczenie.
Pomogłem? Zainspirowałem? Daj diaxa, to jest darmowe!
Masz jakiś problem? Pisz, a pomogę Ci go rozwiązać
|