Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 4 Głosów - 4 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World V - The New Era
Autor Wiadomość
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
358
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1131
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Sisyphus poczuł, że wiatr wyraźnie się wzmógł...
- Ależ wieje... - rzekł po chwili Czarny Rycerz rozglądając się lekko dookoła... po chwili jego wzrok ponownie spoczął na maleńkiej, maciupeńkiej Entomie...
- Dawnośmy się z nią nie widzieli, a to przecież moja dawna znajoma... chciałem się dowiedzieć co u niej ciekawego słychać, jak się miewa... - powiedział Sisyphus, spod jego hełmu dostrzec można było lekki błysk czerwonych oczu... doskonale wiedział po co przybył do stolicy... nie przybył tu jedynie w sprawie odbycia rozmów z Isabellą, miał jeszcze inne zamiary... spokojnie jednak oczekiwał, wiedział że na wszystko przyjdzie pora i wtedy będzie upajał się swymi brutalnymi czynami... wszystko bowiem miał po kroku zaplanowane, realizacja zaś pozostać miała jedynie czystą przyjemnością i rozrywką...



Galthran, Azazlef i Stopczyk zakończyli trening na arenie... odbyło się jeszcze kilka walk i trochę mocno siłowego i taktycznego treningu...
- Nie zawracajcie mi już dzisiaj dupy, niczym... - rzekł Stopczyk po zakończonym treningu, poruszył lekko karkiem
- Ja tu rządzę... jeśli będę chciał cię sprawdzić, w każdej chwili mogę to uczynić... - syknął Azazlef
Galthran milczał słuchając kompanów. Jego umysł spowiły w tej chwili już tylko myśli o Entomie, o jego wybrance... pokojówka bowiem zawładnęła nim całkowicie... nie wiedział jak do tego doszło, nie mógł jednak się okiełznać... oczekiwał dzisiejszego spotkania z nią, marzył już o niej... pragnął znów ją zobaczyć...
Stopczyk zerknął na Galthrana
- A ty Galthranie? Co zamierzasz czynić... - spytał szyderczo
- Nie twój interes... - odparł Galthran spokojnym tonem
Stopczyk pokiwał kłową.
- A spróbujcie mnie dzisiaj czymś wku**ić, to poczujecie na własnej skórze siłę mojej twardej ręki... - syknął Stopczyk, kompani jednak nie brali jego słów na poważnie...
Trzech czarnych rycerzy rozeszło się w swoich kierunkach...


Lorenzo po dłuższym siłowaniu się, zdołał przewalić drugiego wojownika na plecy na ziemie... zdołał położyć dwóch przybyłych wojowników z którymi odbywał trening, mocno go ten fakt usatysfakcjonował... po chwili podszedł do wojownika i wystawił dłoń pomagając mu wstać, po chwili tak samo do drugiego...
- Świetny trening dzisiaj... - rzekł Lorenzo po chwili
Wojownicy pokiwali głowami
- Zgadza się, niesamowicie rośniesz w siłę książę... - odparł wojownik
Lorenzo kiwał głową i zaczął przecierać kark i dłonie ręcznikiem...



Isabella wolnym krokiem minęła dwóch masywnych piratów i przeszła obok nich wchodząc po schodkach prowadzących do rezydencji Vanessy, dwóch masywnych mężczyzn gdy tylko Cesarzowa ich minęła zaczęli spoglądać na nią całą od tyłu... zerkali na nią uśmiechając się, widok Isabelli mocno ich podekscytował... w ich głowach pojawiły się najskrytsze fantazje i marzenia, zaczęli fantazjować o Isabelli... nie mogli się jej oprzeć...
Cesarzowa otworzyła drzwi od budynki i weszła do środka, rozejrzała się chwilę i przeszła dalej wchodząc do salonu... wystrój w domu Pani Admirał był niesamowity, jasny, barwny, elegancki i bardzo morski... zewsząd można było dostrzec wiele intrygujących rzeczy i przeróżnych skarbów...
Po chwili zza rogu wyłoniła się Vanessa, szła z butelką rumu w dłoni... momentalnie dostrzegła Isabellę i wytrzeszczyła oczy, schowała trunek za plecy...
- Isabello?! Ty.. tutaj... - powiedziała Pani Kapitan i momentalnie się ukłoniła.
Isabella zachichotała lekko na jej widok, doskonale wiedziała co ma za plecami.
- Tak, dobrze widzisz... przybyłam po ciebie aby teleportować się wraz z tobą do mojego zamku... musisz być obecna na rozmowach... - odparła Isabella
Vanessa przełknęła ślinę i otarła lekko usta, poprawiła kapelusz na głowie...
- Tak, słyszałam w głowie twój głos... wybacz mój stan, miałam dzisiaj dzień wolnego.. - odpowiedziała Pani Admirał
Isabella zmrużyła oczy... wiedziała że Vanessa raz po raz lubi sobie wypić mocniejszy trunek z butelki, zwłaszcza lubiła rum... nie dziwiła się jednak gdyż dziewczyna spędzała niesamowicie dużo czasu na wodzie a na pokładzie w załogach przeważali mężczyźni którzy pili dużo trunków, mimo wszystko Vanessa werbowała do załóg znacznie większą ilość silnych i odważnych kobiet... nie miała jednak jej tego za złe, gdyż Vanessa potrafiła nad sobą zapanować, panowała także nad załogami i stoczniami... alkohol piła aby utrzymać pewne więzi ze swoimi załogantami, aby ich języki zbytnio się nie rozchodziły, aby nie dochodziło do nieporozumień, aby jej twarda ręka na pokładzie nie została nigdy złamana...
- Oczywiście Isabello, zaraz możemy iść... daj mi chwilkę, ogarnę się szybko... - powiedziała Vanessa odstawiając butelkę trunku na stolik... oblizała usta.
- Jasne... ale pospiesz się... - odparła Isabella siadajac na jednym z krzeseł.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
06-January-2025 16:56:46
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
594
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1132
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Entoma słuchała słów Sisyphusa w milczeniu... Krople deszczu sączyły się nieustannie z nieba... spływały po jej ubraniach i włosach. Ona jednak nie wydawała sie tym w ogóle przejmować.. Gdy rycerz skończył mówić, Entoma zaśmiała się pod nosem. Oczywiście tego rozbawienia nie można było dostrzec na jej twarzy, ta bowiem była niezmienna niczym skała. Rycerz lekko sie jednak zdziwił... Nie wiedział czemu ta się zaśmiała...
- Zabawny jesteś... - odparła Entoma po czym odwróciła się w stronę Varrana i kiwnęła w jego stronę głową. Jaszczur syknął lekko i wolno odszedł w swoją stronę. Mała pokojówka spoglądała jak ten odchodzi nie przywiązując zbytnio uwagi do stojącego obok Sisyphusa.
- Lupus nie ma w zamku, tak samo jak Isabelli... - dodała Entoma stojąc tyłem do rycerza. W tej samej chwili w oddali uderzyła błyskawica. Piorun mignął jaskrawym światłem...

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-January-2025 17:23:56 przez Ravcore.)
06-January-2025 17:21:32
Znajdź wszystkie posty Odpisz
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
358
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #1133
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Sisyphus pokiwał głową... wiedział że Entoma nie jest zbyt rozmowna, obrzucił całe jej ciało swoim spojrzeniem gdy odwróciła się do niego plecami, zmierzył ją od stóp po głowę, pokiwał wolno głową, a następnie ruszył przed siebie wkraczając głębiej na teren zamku...
Czarny Rycerz przeszedł nieco terenu zamkowego, a po chwili dostrzegł księcia Lorenzo w towarzystwie dwóch wojowników cesarskich... natychmiastowo ruszył w ich kierunku i zbliżył się po chwili...
Lorenzo w tej chwili aż wytrzeszczył oczy.. mocno się zaszokował.
- Cooo?! Sisyphus Sannes! - krzyknął dosyć głośno książę i rozłożył ręce
Czarny Rycerz zaśmiał się mrocznie pod hełmem...
- Lorenzo Carraboth Bal, syn Cesarzowej Isabelli Carraboth Bal i... - powiedział Sisyphus, jednak nie zakończył zdania wspominając imię ojca chłopaka, samego Boga Ignathira... Rycerz również rozłożył ręce... po chwili mężczyźni uściskali się lekko, gdyż Sisyphus miał na sobie swoje ciężkie czarne uzbrojenie...
Lorenzo zerknął na dwóch wojowników.
- Dzięki panowie. Do zobaczenia! - powiedział
Dwóch wojowników ukłoniło się przed księciem, kiwnęli także głowami do Sisyphusa, a następnie ruszyli w kierunku bramy zamkowej aby opuścić teren zamku...
- Ale ja cię dawno nie widziałem! Noo no! Co ty tutaj robisz? - spytał Lorenzo
- Przybyłem do stolicy w kilku sprawach... wszystko po kolei... najpierw muszę porozmawiać z Twoją Matką... podobno nie ma jej tutaj aktualnie... - mówił Sisyphus
- Ugghh noo... matka często wychodzi... cóż, jest zabiegana... - odparł Lorenzo
- Opowiadaj, co u ciebie słychać... - odpowiedział Sisyphus
- Wszystko w porządku, codziennie trenuję, zdobywam nowe umiejętności, korzystam też z życia... - wymieniał Lorenzo
- Hahah no tak.. masz najwspanialszą pozycję... masz wszystko czego zapragniesz, możesz zrobić co zechcesz... mimo tego jesteś skazany na tkwicie w cieniu potężnej matki, dzięki temu jednak masz również barierę ochronną.. hmm to wszystko bardzo ciekawe.. - mówił Sisyphus
Lorenzo przewrócił oczami i westchnął lekko
- Lorenzo.. masz już jakąś kobietę? A może kilka... - powiedział niespodziewanie Sisyphus
- Ughh, na ten moment nie... ale już niebawem... - odparł wzburzony nieco Lorenzo mrużąc oczy
Sisyphus zaśmiał się głośno, pokręcił lekko głową i szturchnął lekko pięścią w bark młodzieńca..
- A co w Volturus i waszych terenach? Co w Bractwie? - spytał Lorenzo zmieniając temat
- Bractwo jest potężne, tereny zrobiły się ogromne, jednostek i wojowników mamy ogrom... wszystko pnie się ku górze... podczas mojej nieobecności status lidera otrzymał Azazlef... wierzę, że mnie nie zawiedzie... - mówił Sisyphus wolno
Lorenzo pokiwał głową słuchając rycerza...



Callisto natomiast przechadzała się jedną z uliczek Volturus, nieopodal znajdował się również dobrze widoczne tereny Mistycznego Lasu... Czarownica po chwili dostrzegła i usłyszała szlochanie, malutkiego dziecka... zobaczyła że przy jakimś drewnianym znaku stoi mały chłopczyk... Czarownica uśmiechnęła się szaleńczo i podeszła do dzieciątka... po chwili jej cień zakrył malutkiego chłopaczka, a ten uniósł lekko główkę do góry...
- A co ty tu robisz, maleńki? - spytała Callisto uśmiechając się szaleńczo
- Ccczzzy widziaaałłłaa P-ppaaanni moją mamusię i tatę? - spytał sepleniąc i płacząc dzieciak, ocierał łzy z twarzy rękawem.
Callisto nie mogła wytrzymać ze śmiechu, powstrzymywała się jednak... widok ryczącego dzieciaka sprawiał jej dużą satysfakcję... w tej chwili przykucnęła przy dzieciaku i położyła swoje dłonie na jego mokrych czerwonych policzkach... zerknęła mu prosto w twarz...
- Ojj, malutki... zgubiłeś się? - spytała piskliwym i fałszywie troskliwym głosem
Dzieciaczek pokiwał głową nadal szlochając
- Czzzyyy wie pani.. zaprowadzi... - mówił strasznie sepleniąc przerażony dzieciak
Callisto zachichotała leciutko nie otwierając ust, jej oczy aż błysnęły... była mocno podekscytowana...
- Choodź, malutki... zaprowadzę cię do rodziców... - powiedziała czarownica prostując się i podając rękę dzieciątku... dzieciak chwycił dłoń czarownicy... Callisto uśmiechnęła się straszliwie, a następnie wolno ruszyli przed siebie...



Tymczasem Wezyr Thant wziął wszystkie potrzebne dokumenty i zapiski, stanął przed lustrem i jeszcze raz przejrzał swój strój, a także włosy... włosy ułożył perfekcyjnie, poprawił w tym momencie jeszcze jeden nierówny włosek, puścił oczko sam do siebie w swoim odbiciu, a następnie teleportował się... pojawił się tuż przed bramą zamku Cesarzowej Isabelli Carraboth... ruszył dosyć wesołym krokiem przed siebie gwiżdżąc pod nosem...



Isabella czekała na Vanessę w jej salonie jakieś 15 minut... Pani Kapitan po chwili zeszła na dół, przebrała się w nieco lepszy strój i ubrała ładniejszy kapelusz, przemyła także twarz i lekko pomalowała, okiełznała także lekko potargane wcześniej włosy.
- Wybacz, że musiałaś czekać Isabello... jestem już gotowa...
Cesarzowa powstała z krzesła i podeszła do Pani Admirał, uśmiechnęła się do niej, a następnie chwyciła jej dłoń w swoją... palcami w drugiej dłoni Isabella pstryknęła i zaraz po chwili kobiety teleportowały się tuż do sali tronowej w zamku Isabelli... pojawiły się na samym środku...
Vanessa zachwiała się lekko, ale zdołała opanować równowagę...
- Uggh, szlag... nie lubię tego... nienawidzę... - syknęła.
- Uff, wiem że wolisz drogę morską... jednak nie było teraz czasu... a rozmowy nie będą długie... - odparła Isabella chichocząc lekko na to jak zareagowała Vanessa na teleportację

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-January-2025 22:37:02 przez DevilxShadow.)
06-January-2025 22:33:23
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
594
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #1134
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Gdy Sisyphus odszedł, Entoma jeszcze przez chwile stała na deszczu, po czym weszła na schody prowadzące do głownego wejścia zamkowego. Przysiadła na nich chowając sie pod daszkiem... Jej strój był już cały mokry, ale dla niej to nie był większy problem.. W końcu prędzej czy później wyschnie... W milczeniu obserwowała jak całą okolice zalewają spadające z nieba krople wody. Miała świadomość że wizytacja Sisyphusa nie jest bez powodu... zdołała wyczytać z jego umysłu wiele rzeczy...
"Isabella szykuje spotkanie.. No coż... To nie mój interes... " - pomyślała. Nie była w ogóle tym zainteresowana... W końcu to nie był jej problem... Jednocześnie jednak zaczęła się zastanawiać nad czymś specyficznym...
Siedząc na schodach otuliła kolana swoimi rękawami...Spoglądała w kierunku bramy... Widziała ze ktoś znowu nadchodzi... Niezbyt wiedziała kto to... Jej oczy błysneły czerwonym blaskiem... Wpatrywała sie w milczeniu w nadchodzącego jegomościa.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-January-2025 22:51:48 przez Ravcore.)
06-January-2025 22:50:17
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości