Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Lupus była kompletnie zdziwiona i zaskoczona gestem Isabelli. Nie miała pojęcia jak na to zareagować.. Nie wiedziała też co powiedzieć.
- Huh? - wyjęknęła Lupus dotykając ponownie swojego czoła.
Entoma popatrzyła na zdzwioną Lupus a potem z powrotem na Isabelle.
- A ty Isabello? Jakie masz plany na dziś? - zapytała Entoma z ciekawości
=================================================================================================
GORĄCE ŻRÓDŁA - CZĘŚĆ PIERWSZA
W Dalthei tymczasem panował kompletny spokój. Wszyscy wrócili do swoich obowiązków po tym jak lord Ignathir powrócił ze swojej zwycięskiej kampanii wojennej w wymiarze Altary. Teraz on sam miał w końcu czas na chwile relaksu i odpoczynku. Zamierzał ja spędzić w sposób dla siebie najbardziej zadowalający... a mowa tu oczywiście o niczym innym niż gorącej kąpieli w jego prywatnej zamkowej łaźni.. Zaprojektowanej specjalnie do jego potrzeb i pragnień... Z nieustannie gorącej wody w zbiornikach i basenach wydobywały się niewielkie kłęby pary... Dodatkowo w samej łaźni panował widoczny półmrok... a całość oświetlana była przez płomień tlących się świec... Ignathir uwielbiał taką atmosferę... Kompletna cisza.. spokój, błoga atmosfera, płonące świeczki i przede wszystkim gorąca woda ogrzewająca jego kości... Było to dla niego po prostu coś wspaniałego.. Istny raj...
Aktualnie właśnie już w tym momencie delektował się tym nastrojem. Arcymag złożył swoje mroczne szaty na brzegu zbiornika z wodą i sam siedział już swoim ciałem wygodnie zanurzony w wodzie na wysokość żeber. Swoje kościste ręce rozłożył opierając sie komfortowo i spoglądając w milczeniu na błyszczące, niewielkie promyki świec.. Jego szczęka lekko osunęła sie w dół.. Odetchnął głęboko... Nie był tutaj jednak całkiem sam...
Jego służąca, Naberal również tu była... Właśnie na oczach Arcymaga zapalała kolejne świece dookoła basenu w którym siedział Ignathir. On spoglądał na nia swoim świecącym zielonym wzrokiem w milczeniu. Naberal miała na sobie tylko ręcznik... zawinięty oczywiscie tak aby jej nie spadł... Zarysy jej sylwetki były jednak doskonale widoczne... Jej włosy były natomiast zwinięte w kok z tyłu głowy. Arcymag domyślił się, że jej fryzura była robiona na szybko... Kilka kępków jej włosów opadało w doł... Mimo wszystko Ignathirowi podobało sie to co widział...
Chmura gorącej pary wyleciała z jego ust.. Wieczny Ogień w jego ciele wrzał dodatkowo ogrzewając wodę... Naberal w tym momencie też schyliła się zapalając ostatnią świece. Arcymag nie spuszczał z niej wzroku... Obserwował jak ta podnosi się i gestem dłoni przesuwa boczny kosmyk swoich włosów za ucho.
- Naberal... - powiedział Arcymag
Kobieta natychmiastowo odwróciła głowę w jego kierunku. Ignathir dostrzegł jak jej oczy błyszczą w blasku świec...Wyglądała wspaniale... Gestem dłoni dał jej znak aby podeszła bliżej.
Pokojówka posłusznie podeszła i stanęła na brzegu zbiornika spoglądajac na arcymaga.. Prawą dłonią podtrzymywała ręcznik którym była owinięta na wysokości piersi. Cierpliwie czekała na to co ma do powiedzenia jej stwórca...
- Wejdź do wody... Śmiało... - powiedział spokojnym tonem Ignathir - Chciałbym z tobą porozmawiać...
Naberal posłusznie kiwnęła głową i przykucnęła.. Ignathir obserwował jak to powoli wchodzi do wody... jak zanurza swoją prawą, a potem również i lewą nogę... Jak zasiada w milczeniu.. jak gorąca woda otula jej ciało i sięga na wysokości ramion...
Zasmiał się lekko pod nosem.
- Przyjemnie czyż nie? - zapytał
- Tak... - odparła Naberal i otworzyła lekko usta.. - Od dawna nie miałam okazji zanurzyć sie w takiej wodzie...
Ignathir kiwnął wolno głową. Wziął głeboki oddech...
- Naberal.. Powiedz mi.... Odkąd wróciłem to zauważyłem, że jesteś jakaś cicha... Czy coś się stało?
Pokojówka popatrzyła na swojego stwórcę z lekkim zaskoczeniem.
- Nie... Oczywiście ze nie... Po prostu jestem zdania, że jeżeli nie ma sie nic wartościowego do powiedzenia.. to lepiej nic nie mówić...
- Mhm... Rozumiem... - odparł Ignathir i odwrócił wzrok spoglądajac przed siebie. Przez moment zamilkł jakby sie zastanawiając, jednak bardzo szybko powrócił do rozmowy...
- Zauważyłem, że Solussa dosyć często Ci dokucza... - dodał
- To nic takiego mój Panie... Naprawdę... Nie mam jej tego za złe.... Być moze ma nawet trochę racji... - odparła Naberal dosyć poważnym tonem
- Doskonale zdaje sobie sprawę z tego co Solussa ma w głowie... Co planuje... - powiedział Ignathir - Ilość szaleńczych pomysłów w jej umysle jest naprawde spora... Mimo jednak wszystko, jestem w stanie powiedzieć Ci coś z absolutną pewnością...
W tym momencie ponownie spojrzał prosto w twarz Naberal odwracając w jej kierunku swoją głowę.
- Twoje stanowisko nie jest w żadnym stopniu zagrożone... I nie mam zamiaru komukolwiek innemu go dawać... W szczególności jej...
Naberal słyszac te słowa lekko sie zmieszała. Nie do końca wiedziała co powiedzieć... Po raz kolejny gestem dłoni przesunęła kosmyk swoich włosów za ucho.
- Dziekuję... Lordzie Ignathir... - powiedziała po chwili namysłu, trochę cichym tonem. - Aczkolwiek nie musisz tego mówić.... Byłabym usatysfakcjonowana nawet jakbyś podjął inną decyzje... Nawet jakbyś zdecydował nadanie tego stanowiska komuś innemu... Zaakceptowałbym to z pokorą...
- Domyślam się ze by tak było... - odparł Ignathir i zaśmiał sie lekko pod nosem - Ale tak sie nigdy nie stanie...
Arcymag w tej chwili odchylił swoją głowę do tyłu i westchnął lekko. Zamilkł na chwile ciesząc sie tą chwilą. Naberal również ucichła. Zmrużyła lekko oczy i oparła sie wygodnie plecami o brzeg zbiornika..
- Niebawem czeka Cię podróż... Czy jesteś na nią gotowa? - zapytał nagle Ignathir spokojnym, dźwięcznym głosem
- Coż... Nadal do końca nie wiem czego sie spodziewać w tym Magicznym Wymiarze... Nigdy tam nie byłam... Domyślam sie, że panują tam inne zasady... Inne środowisko.. inne istoty.. - odparła pokojówka
- To prawda... - rzekł arcymag kiwając głową i ruszył lekko swoimi palcami u dłoni. - Aczkolwiek nie musisz się niczego obawiać... Wczesniej przekaże informacje Lupus i Entomie... powiem też i Isabelli... Powoli... Wszystko Ci wytłumaczą...
Naberal kiwnęła wolno głową i opusciła lekko wzrok spoglądając na swoje odbicie w tafli wody. Zamyśliła się.. Przypomniała sobie też niespodziewanie swoją wizję podczas medytacji... tą w której widziała jakiegoś mężczyznę który całował jej dłonie.. Nie wiedziała czemu ponownie jej to przyszło do głowy... Dlaczego akurat teraz? Zrobiła dosyć kwaśną minę... pokręciła lekko głowa.. Chciała jak najszybciej wymazać sobie to wspomnienie z umysłu... Ona i jakiś mężczyzna? Nie... To w ogóle nie mozliwe...Niby jak? Absolutna fantazja... Kompletne szaleństwo... Na pewno...
....Prawda?
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-December-2024 12:01:56 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
13-December-2024 01:37:13 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
GORĄCE ŻRÓDŁA - CZĘŚĆ DRUGA
- O czym tak myślisz Naberal? - zapytał nagle arcymag.
Naberal natychmiastowo podniosła swój wzrok. Od razu zauważyła, że Ignathir wpatruje się w nią swoimi zielonymi, świecącymi oczami. Pokojówka otworzyła usta jednak żadne słowo nie wydostało się z jej krtani. Nie wiedziała dlaczego, ale nie była w stanie nic powiedzieć...
- Chodzi o twoje wizje... prawda? - dopytał spokojnym tonem Ignathir spoglądajac swoim martwym wzrokiem na płomienie świec
Pokojówka westchnęła. Wiedziała, że nie ma sensu tego dłużej ukrywać....Arcymag miał świadomość że coś ciąży jej na sercu... Być moze już wiedział dokładnie co i jedynie czekał aż ta się przyzna... Nie mogła mieć przed nim żadnych tajemnic... nawet nie chciała... Musiała się przełamać... Wyznać całą prawdę..
- Tak mój Panie... - odparła dosyc przygnębionym tonem Naberal i zmrużyła lekko oczy. - Od jakiegoś czasu nie mogę się skupić na medytacji... Nie mogę znaleźć spokoju... Po moim umyśle krążą dziwne myśli... Nie jestem w stanie tego zrozumieć... Nie wiem skąd one się wzięły.. jaka jest ich geneza... I to napawa mnie niepokojem... Po prostu ich nie rozumiem...
- Mhm... - mruknął Ignathir i pokiwał wolno głową.
Nie zastanawiając sie zbyt długo sięgnął swoją dłonią i chwycił Naberal za ramię.. Lekko zaskoczona pokojówka popatrzyła w jego twarz... W tym samym momencie przyciągnął ją do siebie bliżej.. usadowił ją na swoich kolanach... Poczuł wyraźnie miękkość jej ciała... Poczuł tez teraz z bliska jej zapach... cudowny zapach... Jaśminu i irysów... Delikatnie pogładził ją swoją kościstą dłonią po włosach... Naberal mrugnęła dwa razy... Nie stawiała się... Jej policzki minimalnie sie zarumieniły... Ignathir dostrzegł to natychmiast..
- Pamiętaj kim jesteś Naberal... - rzekł do niej arcymag poważnym tonem - Niezależnie od tego co sie stanie w przyszłości... Zawsze ale to zawsze pozostaniesz moją córką... moim stworzeniem.... moja wspaniałą kreacją... najstarszą ze swoich sióstr... liderką i moją służącą.... moją prawą ręką....
Naberal w milczeniu wsłuchiwała sie w jego słowa spoglądajac mu prosto twarz.
- Wiedz, że twoje szczęście jest moim szczęściem... - dodał - I bedę dążył do tego aby zobaczyć uśmiech na twojej twarzy...
Naberal wolno kiwnęła głową. Rozumiała dobrze jego słowa.
W tej chwili arcymag przyłożył wskazujący palec swojej dłoni i dotknął jej czoła. Pokojówka lekko sie zdziwiła na ten gest. Kompletnie ją zaskoczył. Nie do końca wiedziała co on oznaczał.
- Znam Cię doskonale Naberal... Wiem jak poważnie traktujesz swoją prace i obowiązki... Jak ciężko trenujesz... Jednak w życiu to nie wszystko... Chciałbym abyś była w stanie zaznać też wewnętrznego spokoju...wyciszenia...Poczuła co to znaczy życie... To jest głowny powód dla którego wysyłam Cię do Magicznego Wymiaru... Chcę abyś poznała inne istoty...poznała nowe środowisko... Żebyś zaznała odmiennej codzienności... odmiennego życia...
Naberal w milczeniu wsłuchiwała sie w jego słowa.. Gestem dłoni poprawiła swój ręcznik gdyż ten już mocno nawilgnięty lekko jej opadł. Odwróciła głowę w bok i odetchnęła lekko..
- Wizje o których mówisz mogą być też częścią twojego przeznaczenia Naberal... - dodał arcymag cały czas wpatrując się w jej twarz.
- Hmm? - mruknęła pokojówka spoglądając z powrotem na Arcymaga. - Co masz na myśli mój Panie?
Ignathir parsknął pod nosem
- Cóż... Nie mówię że to musi sie stać... ale tak jak powiedziałem wcześniej... Znam Cię doskonale Naberal.. Znam twój charakter i wiem że może sie on wielu osobom spodobać... a noż... Być może doczekam tej chwili w której zostanę dziadkiem...
- Huh? - jęknęła Naberal otwierając szerzej oczy - Mój Panie.. o czym ty mówisz...
Ignathir widząc reakcje Naberal zaśmiał się głośniej.
- Wychowywałaś juz dwójkę dzieci Nabe... Spisałaś sie w tej kwestii znakomicie... Jestem przekonany, że byłabyś naprawdę wspaniałą matką i żoną...
- Lordzie Ignathir... nie mogłabym... - powiedział wyraźnie zakłopotanym tonem Naberal przewracając oczami.. - Wątpie aby to w ogóle było kiedykolwiek możliwe....
- Niby dlaczego? - zapytał Ignathir - Jest jakiś powód dlaczego tak sądzisz?
- Po prostu nie jestem aż tak atrakcyjna jako kobieta.... W porównaniu do Lupus czy Solussy to jestem nikim... Daleko mi do nich pod względem wyglądu... One zawsze o siebie dbały... znajdowały na to czas... Ja go po prostu nie mam... Moje włosy i cera to tragedia... Poza tym jestem już za stara na tego typu zabawy.... według mnie to nie ma większego sensu...
Ignathir wysłuchał jej słów i jedynie zaśmiał sie pod nosem.
- Ach.. rozumiem... rozumiem... - jęknął odchylając swoją głowę z powrotem do tyłu.
Naberal która cały czas siedziała na kolanach Ignathira, spoglądała na niego w milczeniu.
- Nie zamierzam robic Ci teraz wykładów Nabe... ale nawet mimo twojego obszernego doświadczenia jest jeszcze wiele rzeczy, które musisz się nauczyć i odkryć na własną rękę.. - rzekł Ignathir - W tym poznanie swojej wartości...
- Huh? - jęknęła Nabe lekko zaskoczona
- Znasz swoją wartość jako pokojówka... jako liderka i moja Prawa Ręka... Znasz jako służąca oraz wojowniczka... aczkolwiek...
W tej chwili z powrotem podniósł swoją głowę.
- Nie znasz swojej wartości jako KOBIETA... - dodał arcymag mocnym tonem a jego oczy błysnęły zielonym blaskiem.
Naberal nabrała poważnego wyrazu twarzy.. Opuściła lekko wzrok zastanawiając sie na jego słowami. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć... Przypuszczała, że ma on racje.. jednak na tę chwile nie rozumiała tego do końca... Nie miała świadomości jak wielką wagę i znaczenie miały jego słowa... Ignathir jednak doskonale wiedział, że podróż do Magicznego Wymiaru otworzy w końcu jej oczy i Naberal w końcu zrozumie co przez ten cały czas miał na myśli...
==========================================
- Rozumiem... - odparła Entoma w stronę Isabelli.
W tym samym momencie Lupus wstała od stołu kończąc swój posiłek.
- No dobra! - powiedziała i przeciągnęła się - Muszę się powoli przygotować na wieczór... może pójdę jeszcze do sklepu...
Entoma odwróciła w jej stronę głowę.
- Niby po co?... Byłyśmy wczoraj na zakupach....Mówiłaś mi ze wybrałaś suknię w której pójdziesz i masz ją w szafie.. - odparła Entoma
- No tak... - powiedziała drapiąc sie po głowie Lupus. W tej chwili jednak nagle sobie coś przypomniała. Jej oczy się rozszerzyły...
- Entoma!!! - jekneła głosno - Bede musiała to założyć!!
- Huh? - mruknęła Entoma w ogóle nie rozumiejąc co ta ma na mysli.
- Wiesz dobrze o czym mówię!! To idealna okazja!! - ryknęła głośniej Lupus
Entoma spoglądała na nią w milczeniu. Nie miała pojęcia o czym Lupus mówi.
- Nie rozumiem... - odparła sucho i pokręciła głową. Lupus wydawała sie być jednak bardzo podekscytowana.
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-December-2024 01:02:40 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
14-December-2024 00:57:55 |
|
Ravcore
☆ Rysownik ☆
Liczba postów: 318
Dołączył: Feb 2017
584
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: RozowyOrangutan
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
GORĄCE ŻRÓDŁA - CZĘŚĆ TRZECIA
Ignathir wyraźnie widział jak Naberal nabrała dosyć pochmurnego wyrazu twarzy. Spodziewał się od niej takiej reakcji na jego słowa. Wpływ Lupus i Solussy na nią był znaczący... ich docinki sprawiły, że Naberal przestała dostrzegać siebie jako kogoś wyjątkowego... Nie ukrywał, że był tym lekko zawiedziony.... Miał jednak pełną świadomość, że każde jego stworzenie posiada swój własny umysł i charakter, który działa na podstawie jego wizji i woli... Jednakże czasami między innymi takie sytuacje jak ta wprawiały go w refleksje nad tym czy mógł zrobić to czasem jeszcze lepiej... Coż... na tą chwile było już za późno... Nie był w stanie teraz już zbyt dużo zmienić... Aczkolwiek jednego był pewien... Naberal pod wzgledem wyglądu bez wątpienia była dużo atrakcyjniejsza od swoich sióstr... Taką ją bowiem stworzył, taki był jego zamysł oraz plan.... i doskonale wiedział, że jej siostry są po prostu o to zazdrosne...
Jednocześnie nie zamierzał o tym mówić Naberal aby poprawić jej humor... Choćby mógł i chciał... Pragnął aby ona sama to zrozumiała bez jego pomocy i interwencji.. Być może z pomocą osób trzecich...
Lupus doskonale poradziła sobie w końcu w tym zakresie... Entoma mówiła mu wielokrotnie poprzez telepatie jak popularna wśród mężczyzn stała sie rudowłosa pokojówka... Magiczny Wymiar był w końcu idealnym miejscem do takich psychologicznych eksperymentów...
Arcymag wziął głęboki oddech i przejechał wolno i delikatnie dłonią o plecach swojej służącej.
- Naberal... Chciałbym abyś potem się udała do mojej komnaty... - rzekł Arcymag
Pokojówka słyszac jego słowa wolno odwróciła w jego stronę głowę. Była lekko zaskoczona.
- Bedę miał dla ciebie małą niespodziankę, aczkolwiek pierw bedę musiał ją dokończyć... Cała misja w Altarze sprawiła, że nie miałam ku temu okazji...
- Niespodziankę? - zapytała Naberal
Ignathir zaśmiał sie pod nosem.
- Mhm... Powinna Ci sie spodobać... - odparł Ignathir
- Mój Panie... Każdy dar od ciebie jest dla mnie wielkim zaszczytem... - odparła Naberal poważnym tonem - Niestety.. nie jestem przekonana czy aktualnie zasłużyłam w jakikolwiek sposób na to aby cokolwiek otrzymać z twojej ręki...
- Nie przyjmuje odmowy Nabe... - odparł Ignathir mocniejszym tonem
Naberal otworzyła lekko usta. Widząc powagę arcymaga w tym zakresie nie zamierzała sie już w jakikolwiek sposób sprzeciwiać.
- Rozumiem... Bedzie tak jak rozkażesz mój Panie... - rzekła i kiwnęła lekko głową.
Przez chwile nastał moment ciszy. Jedynym odgłosem był dźwięk przelewającej sie gorącej wody w zbiorniku. Ignathir zapatrzył się ponownie na Naberal w milczeniu. Ta bowiem cały czas siedziała na jego kolanach... Ta cała "niespodzianka"... Myślał o tym już od dłuższego czasu... Zamierzał sprawić, aby Naberal otrzymała największe wyróżnienie jakie może tylko otrzymać jako jego córka i stworzenie...
Nie wiedział dlaczego, nie wiedział czemu... ale w tym samym momencie przypomniała mu się jego ostatnia noc z Isabellą nim opuścił Magiczny Wymiar... Zastanowił sie chwilę... Wiedział doskonale, że z głupoty Akatosha do tamtego świata przedostało się kilka demonów... Ich aktywność jednak była bliska zeru i nie słyszał o ich działaniach już od dłuższego czasu. Kwestia ta jednak była mu kompletnie obojętna... Faktem było, że początkowo miał pewne wątpliwości, ale teraz kompletnie go juz to nie interesowało... Miał doskonała świadomość ze Isabella byłaby w stanie wszystkie demony zniszczyć... Jednakże... Była wciąż jedna kwestia która nie dawała mu spokoju... Sprawa w której działanie odkładał zawsze na dalszą chwilę... Na dalszy plan... Było tu mowa oczywiście o jego potomku... Miał świadomość bowiem o jego istnieniu... Miał świadomość, że przez te lata był pod opieką i wpływem Isabelli... Nie wiedział jednak czy ta opieka była adekwatna do jego oczekiwań.. Nigdy bowiem tego nie sprawdził a przecież miał co do niego poważne plany które chciał zrealizować w przyszłości..
- Lordzie Ignathir? - zapytała nagle Naberal
Arcymag natychmiast ocknął sie ze swoich myśli. Dostrzegł, że Naberal zdołała zejść z jego kolan i teraz siedziała w wodzie naprzeciwko niego wpatrując sie prosto w jego oczy...
- T-Tak? - odparł i chrząknął lekko
- Czy wszystko w porządku? - dopytywała zatroskanym wręcz tonem
- Tak.. Tak... Oczywiscie... po prostu trochę sie zamyśliłem... to wszystko... - odparł arcymag spokojnym głosem - Jednakże... Myślę, że powoli nadchodzi moment aby odkopać pewne demony przeszłości.... czas na to aby przyjrzeć się bliżej pewnym zaległym sprawom...
- Zaległym sprawom? - zapytała poważnym tonem i w tej chwili sięgnęła dłonią z tyłu głowy i rozpuściła swoje czarne włosy. Ich końcówki zanurzyły sie delikatnie w wodzie. Arcymag przez chwile delektował sie tym widokiem w milczeniu...W rozpuszczonych włosach wyglądała równie zjawiskowo... Patrzył jak jego pokojówka sięga ręką po specjalny szampon.. "Korzystając z okazji zamierzała umyć sobie włosy huh? Nie mam nic przeciwko temu..."
Ignathir kiwnął wolno głową i odwrócił wzrok spoglądając na powoli wypalające sie świeczki rozmieszczone dookoła zbiornika w którym siedział. Ponownie chrząknął pod nosem.
- Tak.. - odparł spokojnie Ignathir - Jest ich kilka... W szczególności w Magicznym Wymiarze...
Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.
MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-December-2024 01:36:09 przez Ravcore.)
|
|
Oceny: | |
15-December-2024 01:14:34 |
|
DevilxShadow
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
Liczba postów: 505
Dołączył: Jan 2016
356
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze: DevilxShadow
Odznaczenia: (Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
|
RE: [RolePlay] Magic World V - The New Era
Cassahs doskonale czytał Zakirę... potrafił ją prześwietlać... wiedział że młoda wampirzyca bywa porywcza...
- A więc? - spytał ponownie.
Zakira westchnęła i pokiwała głową...
- Tak.. byłam.. byłam na terenach nieumarłych... chciałam poznać nowe tereny... nowe osobistości... lubię nieumarłych... - tłumaczyła się dziewczyna
Cassahs zarzęcholił i zacharczał, chrząknął kilka razy i kaszlnął.. położył dłonie na drewnianym stole na którym rozłożone było wiele oręża między innymi ostre topory, buzdygany, buławy, twarde łańcuchy, bełty... kilka pił i spora ilość innych makabrycznych broni... Wampir Wyższy grzebał w stosie...
- Wuju.. czy mam kontynuować? - spytała Zakira.
- Tak... ale traf w końcu.. - odparł chropowatym głosem Wampir Wyższy, nie patrzył na wampirzycę... był odwrócony do stołu...
Zakira natomiast sama przewiązała sobie opaskę na oczy... po chwili wzięła głęboki wdech i odetchnęła... ustabilizowała swoją postawę i sylwetkę, uspokoiła głowę... po chwili chwyciła kolejną włócznię i zaczęła wytężać zmysły...
Zaraz potem zrobiła leciutki rozbieg i cisnęła włócznią... w powietrzu aż świsnęło a włócznia wbiła się w sam środeczek tarczy... idealnie...
Zakira była niepewna... po chwili jednak odsłoniła opaskę z jednego oka... w tym momencie już widziała że trafiła w sam środek...
- Jest! Udało się! - krzyknęła zadowolona ściągając opaskę.
Cassahs zarzęcholił pod nosem ponownie, charknął... zadyszał i odkaszlnął, a następnie chwycił jakiś ostry topór... zakręcił nim w dłoni i podrzucił lekko, a następnie cisnął w tarczę a toporek zawirował w powietrzu... po chwili wbił się we włócznię i rozłupał ją na dwie połówki a sam wbił się w środek tarczy...
- Gratulacje Zakiro... tym razem dobrze ci poszło.. - rzekł po chwili - Ale aby w pełni mnie zadowolić musisz zawsze trafiać w środek.. nie czynić błędów, nie wątpić... musisz opanować to o czym ci mówiłem... a przede wszystkim musisz wzmocnić swoje zmysły... - dodał Wampir Wyższy
Isabella słuchała rozmowy pokojówek... uśmiechała się i kiwnęła głową... Lupus była mocno podekscytowana, ucieszył ją ten fakt... domyślała się o czym rudowłosa mówiła ale nie była pewna...
- Mam nadzieję że wasze wieczory będą iście udane moje Drogie... tego wam życzę... - powiedziała po chwili - Jeśli będziecie chciały się pochwalić jak było po... to chętnie posłucham... - dodała i zachichotała lekko... zerknęła też na zegarek. Po chwili spojrzała na Lupus...
- Jeśli będę akurat w zamku to możesz mi pokazać swoją stylizację... jestem ciekawa.. - mruknęła lekko po chwili a także zerknęła na malutką pokojówkę - Entomo... ty oczywiście również...
Sisyphus tymczasem przemknął na swoim nieumarłym rumaku przez pustynię... praktycznie się nie zatrzymywał... mknął ku stolicy...
W tym momencie przystanął na chwilę... wiedział że do obrzeży stolicy Arkham pozostała mu godzina... opuścił już tereny pustynne... pokiwał głową... niebawem jego wizytacja w stolicy miała się rozpocząć...
Tymczasem Azazlef, Stopczyk i Galthran zebrali się na arenie i ustawili w kręgu... spoglądali na siebie a każdy z nich trzymał inny typ oręża...
- Bracia... cieszę się że przybyliście na czas... - rzekł Azazlef widząc Galthrana i Stopczyka
Stopczyk zarechotał lekko...
- Rozwaliliście mi imprezę... a zresztą... nie ma co gadać... - rzekł motając się nieco w swoich słowach.
- Azazlefie... nigdy nie opuszczam naszych treningów... - odparł Galthran
- Hah, kur*a... a jakie masz kompetencje, bydlaku... dlaczego to ty masz przewodzić na treningu? - syknął po chwili Stopczyk do Azazlefa.
- Ponieważ Sisyphus mianował mnie swoim sukcesorem na czas jego nieobecności... chcesz czy nie musisz wykonywać me słowo... tak zapisano w kodeksie bractwa... - odparł Azazlef i podrzucił czarnym długim mieczem... zaśmiał się lekko.
- Ale spokojnie Stopczyku... dzisiejszy trening będzie bardzo krwawy i brutalny... wyżyjesz się o poranku... to przecież bardzo lubisz... - dopowiedział Azazlef zacierając ręce... przygotował bowiem kilka niespodzianek...
- Obyś miał rację... obyś.. inaczej moje pięści zacumują na twojej gębie, a wtedy po twojej facjacie nic nie pozostanie... - odpowiedział Stopczyk plując na ziemię nieopodal..
☠ Hi there my dear! Turn back! Turn back... ☠
♛♛♛
|
|
Oceny: | |
15-December-2024 02:44:22 |
|