Najlepsze Serwery Minecraft w Polsce!
   Witaj serdecznie na forum gdzie znajdziesz swój ulubiony Serwer Minecraft                                         
         

Serwery Minecraft

Witaj, Serwery Minecraft - nie przypadkiem znalazłeś największe forum internetowe Minecraft w Polsce Serwery Minecraft które tu znajdziesz pozwolą Ci miło spędzić czas, poznasz nowych wspaniałych ludzi i przeżyjesz fantastyczne przygody! Jednoczymy ludzi uwielbiających Gry i Minecraft! Zagraj z Nami i odkryj fantastyczne Serwery No Premium! Zobacz co oferuje polecana przez Nas

Lista Serwerów Minecraft



Zarejestruj się bezpłatnie na forum! Oto niektóre z przywilejów:
  • Zakładaj nowe wątki oraz aktywnie w nich uczestnicz,
  • Odblokuj możliwość pisania na Shoutboxie (czat),
  • Ogranicz ilość wyświetlanych reklam,
  • Zdobywaj odznaczenia oraz reputacje,
  • Znajdziesz tutaj darmowe poradniki Minecraft,
  • Odblokuj dostęp do ukrytych działów, tematów i linków,
  • Spersonalizuj swój prywatny profil,
  • Uczestnicz w forumowych konkursach,
  • Pamiętaj to nic nie kosztuje, MineServer.pl to darmowe forum internetowe na którym dowiesz się jak zainstalować minecraft oraz jak grać w minecraft!
Szukałeś Serwerów Minecraft? Znalazłeś! Zarejestruj się, a zagraj z nami!

               
serwery minecraft



 
Ocena wątku:
  • 4 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Autor Wiadomość
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #31
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Zamarznięty ocean dawał o sobie znać... Harkon podróżując łodzią podwodną był bardzo szybki, jednak inni nie mieli takiego szczęścia. Po drodze elf napotykał nad sobą utknięte w lodzie statki, które nie mogły się wydostać. Były to statki towarowe.
Po kilku kolejnych milach łódź podwodna zaczęła się wynurzać, przebijając się przez lód. Harkon stał przy sterze, którym kierował Spenser i po kilku kolejnych minutach podszedł do niego Dengar. Stanął przed nim i powiedział.
- Wyspa przed nami, panie.
Harkon popatrzył przez peryskop i rzeczywiście z mgły wyłaniała się jakaś wyspa. Ta, o której była mowa. Nagle elf zszedł po schodach z mostku i ustawił się przy włazie który prowadził na powierzchnie. Za nim podążył Dengar.
- Przygotować oddział? - spytał
- Sam się tym zajmę... - odparł mrocznym głosem
Dengar kiwnął porozumiewawczo głową i odszedł na mostek...
07-November-2021 03:25:22
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #32
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Amon przechadzając się po mieście zatrzymał się przed gablotą sklepową. Spoglądał swoim neutralnym wzrokiem na manekiny prezentujące niektóre z szykownych płaszczy i kurtek zimowych. Nagle zauważył małego chlopca który stanął obok niego i również patrzył przez gablotę.
Chlopiec patrzył na Amona z uśmiechem na ustach. Istredd spoglądał na chlopca przez chwile, na jego twarzy rowniez umalował sie lekki usmiech. Poklepał chłopca po ramieniu.
Nagle chlopiec wyciągnął z rękawa jakąś ulotkę. Była to jedna z ulotek którą rewolucjoniści rozdawali podczas przejęcia krainy 8 lat temu. Podał ją do reki Amonowi.
- Miłego dnia! - krzyknął chlopiec i po chwili pobiegl dalej.
Istredd patrzył przez chwile na ulotkę którą otrzymał. Pamiętał ją doskonale. Dobrze widoczna sylwetka mezczyzny w masce wyciagajacego reke do przodu i wielki widoczny napis "Objawienie" który zapraszał na pokaz na którym Amon pokazał światu swoją umiejetnosc odbierania magii.
Po minucie ciszy Istredd schował ulotkę do kieszeni i ruszył dalej przez miasto.
Po drodze mijał oddziały kultystów i ludzi zmierzających do pracy. Usłyszał równiez rozmowe miedzy dwoma kultystami o tym że ocean pokryła warstwa lodu co wydawało sie być praktycznie nie możliwe.
Nagle na ulicy slyszalne byly syreny policyjne. Amon zatrzymał się, nie miał bowiem pojecia co sie stało. Woz policyjny zatrzymał sie przy chodniku gdzie zgromadziło sie kilkunastu kultystów. Amon zblizyl się nieco aby uslyszec o czym rozmawiają.
- Mamy sytuacje... w Riven Port zamarzł statek towarowy jakieś 120 metrów od brzegu...Lód sciaga go na dno.. na pokładzie jest kilka osób..
Potrzebne wsparcie..
- Zrozumiałem.. nie mozemy tracic czasu.. powiadomić dowódce! Wyruszamy natychmiast! - krzyknął jeden z kultystów.
Amon w tej chwili postanowił zareagować. Szybko i niepostrzeżenie wyciagnął maskę z pod plaszcza, ubrał ją na twarz i podszedł do kultystów.
- Jadę z wami.. - rzekł pochodząc do nich
Kultysci zaniemówili widząc Amona. Przez chwile stali jak słupy, ale widząc jego srogi wzrok pokiwali głowami i wbiegli do ciężarówek jak poparzeni. Amon wszedł do samochodu siadając z przodu. Kierowca szybko odpalił silnik i samochód ruszył najszybciej jak mógł.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
07-November-2021 13:57:37
Znajdź wszystkie posty Odpisz
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #33
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Łódź podwodna po kilku minutach podpłynęła pod wyspę bardzo blisko. Harkon stojąc już na łodzi, zeskoczył na lód z dużym impetem i zaczął iść do przodu. Śnieżyca owiewala go podczas marszu z prawej strony, widoczność była kiepska. Po dłuższej chwili był już na lądzie, gdzie śnieżycy o dziwo już nie było.
- Jesteście tutaj... - powiedział nagle biorąc głębszy oddech
- Czuje was... - dodał wydychając powietrze
Harkon wciąż idąc w przód przez drzewa, nagle ujrzał chatę. Idąc w przód i stąpając po śniegu po kilku kolejnych metrach nagle zaczepił stopę o linkę. Znajdująca się w śniegu nie była widoczna i wyczuwalna. Nagle zza drzewa wyleciała ogromna kłoda.
Harkon zorientował się i wyciągając siekierę przeciął ją w pół, a ta upadła za nim. Stał jeszcze w bojowej pozycji przez kilka sekund i w ciszy nasłuchiwał dźwięków. Czuł czyjąś obecność.
Harkon się nie mylił. Nagle zza kolejnego drzewa wyleciał... Dagon... Były legionista, potężny mag za czasów panowania Malacatha... Z jego ręki wyleciała czarna, potężna wiązka czarnej magii. Była dla elfa zbyt potężna by przyjąć ją na ręce, dlatego musiał zablokować wiązkę swoją siekierą. Atak maga trwał kilka sekund, a gdy przestał wypuszczać wiązkę od razu spojrzał na elfa poważnym wzorkiem.
- Dagon... Nie sądziłem że cię tu spotkam... - powiedział mrocznym głosem
- Czego chcesz, elfie - odparł mag.
- Atakując mnie i zastawiając pułapki chyba wiesz czego chce... - odrzekł
Przeciwnicy mierzyli się wzrokiem. Mag wiedział że w bezpośrednim starciu nie będzie miał szans, dlatego trzymał się na dystans.
- Prędzej zginę niż ci się to uda - odparł pewnie Dagon.
- Da się to załatwić... - odpowiedział
Nagle Harkon wyrzucił z ręki czarną energie, wiązkę potężnej magii. Dagon przyjął ją w swoją rękę z lekkim trudem, a drugą machnął w lewą stronę.
Wnet śnieg obok elfa zaczął się podnosić tworząc zbity słup. Po chwili wbił się w Harkona, a ten odleciał na drzewo z wielkim impetem kończąc wypuszczanie wiązki. Dagon od razu widząc oszołomionego przeciwnika zareagował i wypuścił z ręki zebraną wiązkę czarnej magii od Harkona. Elf w pore zrobił unik w bok, unikając wiązki, która była tak potężna że przecięła drzewo w pół na które wbił się Harkon. Po chwili Dagon skierował ją znów na niego, tym razem celnie, lecz ten zdołał zasłonić się ostrzem siekiery. Opuścił głowę i zasłonił tym samym oczy. Wiązka była tak mocna, że musiał je ochronić nawet jeśli ją zablokował...
07-November-2021 14:17:58
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #34
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Tymczasem gdzieś daleko na mrocznej wyspie...Mroz dotarł takze i tutaj..
W sali glownej zamku na wielkim tronie siedziała mroczna postac trzymając w swojej ręce kostur. Para wodna wydobywała się z jej ust jednak mroz nie był dla niej w ogole odczuwalny... Wieczny Ogień który utrzymywał jej dusze w umarlym ciele nie pozwalał aby jakikolwiek mrozy były dla niej straszne. Ignathir... pradawny arcymag i generał armii nieumarłych siedział w milczeniu i patrzył przed siebie.. Jego oczy po chwili skierowały sie w kierunku wrót. Czuł bowiem ze ktoś sie zbliża.
Rzeczywiście po kilku sekundach wrota sie otworzyły a jego oczom ukazała się kobieta w czarnym plaszczu i blond włosach.
- Nareszcie.. Czerkałem na ciebie .. - rzekł Ignathir donośnym głosem..
- Już jestem.. - odparła - Wybacz za spoznienie.. warunki pogodowe nie ulatwiają mi pracy...
- Domyslam się... - odparł Ignathir - Jednakże mam przeczucie ze nie jest to naturalny atak zimy.. Ten zabieg jest celowy..
Kobieta trzepiąc sie z zimna lekko zaskoczona patrzyła na Ignathira.
- Sugerujesz że ktoś jest za to odpowiedzialny?
- To bardzo mozliwe... - rzekł Ignathir wstając z tronu - Tym jednak zajmiemy sie potem...Mam nadzieje że pamietasz co jest teraz twoim celem..
- Tak.. pamietam... - odparła
- Bardzo dobrze... ruszaj wiec... i nie zawiedz mnie Cynthio..
Kobieta pokiwała głowa nadal lekko trzepiac się z zimna i powoli wyszla z sali tronowej. Ignathir odprowadzając ją wzrokiem z powrotem usiadł na swoim tronie.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-November-2021 14:41:08 przez Ravcore.)
07-November-2021 14:40:37
Znajdź wszystkie posty Odpisz
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #35
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Daggerfall również dotknęła zima. Elfy tak samo jak inni nie byli przygotowani na taką nagłą zmianę pogody. Wspierali się jednak i z każdym dniem radzili sobie coraz lepiej. Najbardziej Mroczne Elfy ucierpiały na handlu, bo teraz dużo ciężej było przeprawić się przez zamarznięty ocean. Szlaki, którymi poruszyły się statki handlowe były przeczesywane przez lodołamacze co kilka dni i jakoś to funkcjonowało... Matlava nie odczuła zimy ani na moment, fabryki pracowały tak jak przed zmianą pogody.

Taka sama sytuacja była na Kartis, z tym wyjątkiem że polityka na wyspie od kilku miesięcy mocno się zmieniła. Burmistrz Kartis również się zmienił, a odczuli to przede wszystkim jego bliscy. Nie mieli pojęcia co może się z nim dziać. Nie zmieniło się za to nastawienie czarodziei do ludzi. Byli oni nadal wściekli, za to że zostali wygnani ze swojego domu, Magic Worldu...

======

W gabinecie burmistrza Kartis - Krezjusza Margona, utalentowanego, lecz dość starego czarodzieja było prawie zawsze spokojnie. Do momentu, gdy miał gości... Oni zaś byli czasem nieobliczalni, zwłaszcza jeśli jest wobec nich nieposluszny... Krezjusz dobrze wiedział, że nie mógł z nimi dyskutować, jednak niekiedy były takie sytuacje i wymogi narzucone przez nich, których nie mógł spełnić, bądź spełnienie ich było bardzo trudne. Dziś spodziewał się takiej wizyty... Tak też się stało.
Do gabinetu burmistrza wtargnął ubrany w wojskowy, czarny pancerz żołnierz...
- Co ci mówiłem? Miałeś zająć się produkcją... - powiedział zamykając za sobą drzwi
- Elfy mają kilkugodzinne opóźnienie. Dzisiaj zwiększymy produkcję, spokojnie - odparł mężczyzna.
Żołnierz podszedł do jego biurka i oparł się o nie, odsłaniając spod kaptura twarz.
- Masz czas do wieczora. Później dowie się o tym Darkseid - ostrzegł go groźnym głosem.
- Nie ma takiej potrzeby... Wyrobimy się... - mówił burmistrz
Żołnierz patrzył na niego przenikliwym wzrokiem. Okazało się, że był to... Talon. Scavengers często stacjonował na Kartis, by monitorować stan wyspy. Była ona bowiem ważnym elementem w planie Harkona. Mieszka i żyje tutaj praktycznie całe magiczne społeczeństwo Magic World, wygnane i sponiewierane przez ludzi...
Talon wyprostował się, po czym pewnym wzrokiem wyjrzał za okno.
- Mocno dziś pruszy... - zaczął burmistrz, by załagodzić napiętą atmosferę
Talon uśmiechnął się lekko pod nosem słysząc jego słowa.
- Ubierz sie cieplej, bo będzie jeszcze gorzej - odparł patrząc na krajobraz miasta Kartis.
Po chwili Scavengers obrócił się w jego stronę.
- Nie zapomnij o zwiększeniu produkcji... - dodał ostrzegawczo
- Będę pamiętać - odrzekł zastraszony burmistrz.
Po jego słowach Talon od razu wyszedł z jego gabinetu zamykając za sobą drzwi.
07-November-2021 15:16:35
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #36
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
O incydencie mającym miejsce w Riven Port zrobiło się głosno również w Unalmire. Maraal który zmierzał do swojego domu również został zatrzymany przez te niepokojące wieści.
Na miejscu w Riven Port zgromadziło sie wiele ludzi którzy z niepokojem i ciekawością patrzyli jak potoczą się wydarzenia. Kultysci probowali odsuwać gapiów od brzegu aby ci też nie spowodowali jakiejś niepotrzebnej tragedii.
Na miejsce jako pierwszy dotarł Maraal bo miał najbliżej. Blyskawicznie podbiegł do swoich zolnierzy.
- Co tu sie dzieje? - zapytał patrząc na stopniowo tonący na morzu statek.
- Dowódco... Wszystko przez lód.. przebił kokpit statku.. nabiera wiec wody i powoli tonie..
- A lodołamacze?
- Zanim tu dopłyną statek zdąży pójść na dno
- Cholera.. ile jest ludzi na pokładzie? - zapytał Maraal
- Około 10 dowódco..
Maraal pokiwał głową. Wiedział ze musi działać szybko. Jego ludzie nie mogli wejść na lód gdyż ten mimo iż pokrył ocean był niestabilny i nierównomierny. Istniało więc tylko jedno wyjscie..
- Natychmiast wysłać sterowiec.. wciągnięcie ludzi na pokład za pomocą lin.
- Ale sir.. lot sterowcem w takich warunkach jest niebezpieczny..
- Nie jeśli potrafisz nim latać.. - odparł Maraal poważnym tonem
Kultysta domyślił sie ze Maraal zamierza osobiscie poprowadzić sterowiec. Bez zbędnego gadania kultysta wyciagnął krótkofalówke i powiadomił operatorów o potrzebie natychmiastowego wypuszczenia sterowca.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
07-November-2021 16:47:58
Znajdź wszystkie posty Odpisz
troox Niedostępny
Błyskotliwy
***

Liczba postów: 31
Dołączył: Feb 2020
77
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
Chelsea

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 35.00
Post: #37
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Tymczasem na wyspie...
Dagon przestał wypuszczać wiązkę, od razu patrząc na Harkona powiedział.
- Nie wygrasz ze mną, Harkonie. Odejdź - zastrzegł go.
Harkon uśmiechnął się pod maską podnosząc głowę. Otworzył oczy, a mag ujrzał jego krwistoczerwone oczy...
- Harkon nie żyje... - odparł mrocznie
- Feim... Zii gron!
Ciało elfa wnet stało się niewrażliwe na taki, ale i on sam nie mógł nic zrobić. Zaczął podchodzić bliżej Dagona. Mag wiedział że z krzykami będzie miał problem. Malacath jednak przed swoim odejściem nauczył go paru przydatnych sztuczek...
Dagon widząc nadchodzącego elfa, teleportował się nagle za jego plecy. Krzyk nagle się skończył odsłaniając jego plecy. Mag od razu to wykorzystał i czarna kula energii uderzyła w zaskoczonego Harkona. Odrzuciło go w przód na dwa metry, po chwili wstał i otrzepując się spojrzał na Dagona. Wiedział już jaką przyjął na niego taktykę. Mag próbował go zmęczyć by w końcu zadać śmiertelny cios...
- Malacath dobrze cię przygotował... Wiedział z jakim zagrożeniem będziesz się mierzył... - mówił
Dagon nie odpowiedział. Stał przygotowany na jego atak... Po chwili on nastąpił... Elf wyrzucił siekierę w jego stronę, którą jednym unikiem ominął. Wbiła się ona w drzewo za nim.
- Wuld!
Harkon nagle pojawił się przed Dagonem. Elf zacisnął lewą pięść i mechanizm na ręce wnet zareagował. Wysunęły się trzy ostrza, którymi zaczął wymachiwać. Dagon w porę stworzył tarcze, jednak była ona zbyt słaba by powstrzymała elfa. Z każdym jego ciosem tarcza znikała. Dagon musiał co każdy jego cios tworzyć nową, cofając się do tyłu.
Nagle jednak udało mu się stworzyć nieco mocniejszą tarcze. Harkon zadał w nie dwa cięcia, a po chwili eksplodowała uwalniając energię, która odrzuciła Harkona. Przesunął się on po śniegu na kilka metrów w tył.
Dagon był pewien klęski Harkona. Czuł, że elf jest zmęczony pojedynkiem. Chciał już zadawać śmiertelny cios, gdy nagle ten wyciągnął rękę. Siekiera za Dagonem wnet zaczęła do niego lecieć, a na torze lotu był mag. Musiał szybko się obrócić, więc zrobił to i wystrzelił wiązkę czarnej magii, która odepchnęła siekierę na bok. Wtedy było jednak już za późno...
- Wuld!
Dagon usłyszał krzyk, a gdy się obrócił poczuł jak Harkon pojawia się przed nim i wbija mu w brzuch ostrza. Dagon poczuł ogromny ból i próbując zrobić coś rękoma pogorszył tylko swoją sytuację. Próbując go uderzyć, Harkon wbił ostrza jeszcze głębiej i przesunął je w górę pogłębiając ranę. Zaczął iść z Dagonem do przodu, przystawił go do drzewa i spojrzał mu w jego czarne, puste oczy.
- Gdzie ona jest... Ynareph... - powiedział mrocznym głosem
Nagle do jego prawej dłoni doleciała siekiera. Przystawił mu ją do gardła.
- Jest już daleko stąd, nie złapiesz jej - skłamał Dagon nie okazując strachu.
Gdy Harkon miał już coś odpowiedzieć, nagle usłyszał dziewczęcy głos, wręcz dziecięcy... Był piękny, lecz trochę piskliwy... Elf obrócił głowę i ujrzał małą, czarnowłosą dziewczynkę ubraną w polar i czapkę z pomponem.
- Znalazłam cię Dagonie! - krzyknęła ucieszona
Harkon od razu uśmiechnął się pod maską. Wyczuł potomka Bala... Córkę samego Lorda Malacatha... Dziewczynka przestraszona jego wzrokiem instynktownie zaczęła cofać się w tył. Nie wiedziała że zabawa w chowanego z Dagonem właśnie się skończyła...
- Kim... Ty jesteś...? - spytała dalej się cofając
- Pandora uciekaj! - ostrzegł ją Dagon donośnym głosem
Wnet elf przejechał siekierą po jego gardle. Poderżnął je i wyjął z jego brzucha ostrza które od razu się schowały. Dagon zaczął się dusić, trzymając się za gardło upadł bezwładnie na kolana, barwiąc przy tym śnieg na czarno za sprawą swojej krwi.
- Pandora... Jakże piękne imię... - powiedział mrocznym głosem patrząc na dziewczynkę, która była w ogromnym strachu
Harkon złapał go nagle mocno za głowę i ponownie przejechał mu po gardle ostrzem siekiery. Dziewczynka wręcz podskoczyła z przerażenia. Odciął mu głowę, a dusza maga wnet wyleciała z jego ciała. Unosząc się w górę wydała przeraźliwy pisk, jakby demona. Całe ciało Dagona nagle rozpadło się w pył, w tym głowa którą trzymał Harkon. Dagon zginął...
Pandora wciąż małymi kroczkami cofała się w tył. Nie mogła nic z siebie wydusić, sparaliżował ją strach. Elf zaraz po zabiciu potężnego maga zaczął iść w jej stronę z zamiarem zabicia jej. Gdy był już bardzo blisko, dziewczynka nagle się przełamała. Wyciągnęła w jego stronę obie dłonie i krzyknęła z całych sił, jakby ze zmęczenia. Jej lewa ręka pokryła się niebieskim kolorem, a z dłoni ulatywała ciemnoniebieska energia.
Harkon w ułamek sekundy upadł na kolana z głową w dół... Dziewczynka zaraz po tym patrzyła się jeszcze chwile na sparaliżowanego Harkona, który mógł tylko mówić.
- Teraz to ja szukam... - zaczął. - Policzę do pięciu...
Dziewczynka znów małymi kroczkami zaczęła się cofać. Nie rozumiała co się stało, dlaczego Dagona już nie ma. Dlaczego nie może bawić się już w chowanego...
- 1... - zaczął mówić mrocznym głosem. - 2... 3...
Wszystko stało się tak szybko, że mała dziewczynka nic nie rozumiała. Głos elfa był tak hipnotyzujący, a zarazem straszny że Pandora nie myślała racjonalnie.
- 4... - liczył dalej, wciąż mając spuszczoną głowę
- 5... - skończył. - Biegnij, Pandora... Ucieekajj... - powiedział mrocznym głosem uśmiechając się
Pandora wnet odwróciła się i zaczęła uciekać...
07-November-2021 17:51:15
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #38
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Nie mineło kilka minut gdy sterowiec pojawił sie na niebie. Ludzie natychmiast zwrocili swoje oczy w góre. Sterowiec zahamował nad brzegiem i zrzucił linę w dół aby Maraal mogł ją złapać.. Dowódca kultystów chwycił mocno linę. Zolnierze na pokładzie błyskawicznie zaczęli wciągać Maraala na pokład.
Gdy był już na miejscu kultysta-pilot przekazał mu ster. Maraal bezslownie ruszył potężną maszyną. Wyraznie bylo czuć jaki duży opór dla sterowca stawia wiatr i padający śnieg. Nie było jednak innego wyboru. Cała operacja była niebezpieczna ale od jej wyniku zależało życie kilku osób.
Niebawem do Riven Portu dotarł również i Amon z kultystami. Wychodząc z samochodu, mężczyzna w masce dostrzegł co sie dzieje.
Przez chwile przeciskał sie przez tłum , jednak gdy tylko ludzie zdołali dostrzec obecność Amona natychmiast się rozsunęli. Amon podszedł do kultystów wypytać o szczególy.
- Rozumiem że Maraal steruje maszyną? - zapytał
- Tak Sir.. - odparł kultysta
- A wiec z pewnością zdoła podołać zadaniu... - rzekł Amon chowajac ręce za plecy.
Sterowiec szybko zdołał podlecieć do tonącego okretu.
Maraal zahamował maszynę.
- Zrzucić harpuny! - krzyknął
Kultysci pokiwali glowami i natychmiastowo otwierając wlaz sterowca wystrzelili harpuny które wbiły sie w statek. Mialo to powstrzymać okręt przed dalszym opadaniem na dno. Nastepnie kultysci zrzucili liny i zjechali po nich na dół. Szybko zaczęli zabierać ludzi ze sobą z powrotem na pokład sterowca. Operacja przebiegała sprawnie... do czasu... W pewnym momencie jeden kobieta która chciała chwycić linie , poślizgnęła się na śliskiej, zmrożonej podlodze i wypadłą za burte prosto do lodowatej wody.
Ludzie na brzegu widząc to byli przerażeni. Kultysci rowniez nie spodziewali sie takiej sytuacji byli zaskoczeni i zszokowani tym wypadkiem.
Amon stojący na brzegu przez moment stał bez ruchu a następnie wyciagnał krótkofalówkę.
- Maraal.. odbiór.. Macie kobietę za burtą..
- Amon? tak... Widze...sytuacja jest niewesoła.. jesli czegos nie zrobimy to zaraz utonie.. - odparł Maraal
- Wciągnij pozostałych ludzi.. ja się tym zajmę...
- Chwila ale jak ch...
Maraal nie dokończył gdyz Amon schował z powrotem krótkofalówkę. W blyskawicznym tempie wskoczył na lód. Kultysci zamarli ze strachu. Widzieli bowiem ze ten zaczyna pękac pod jego stopami. Amon jednak wydawał sie byc spokojny. Ruszył sprintem po lodzie w stronę miejsca zdarzenia. Peknięcia powiększały sie z kązdym krokiem zrobionym przez Amona. W koncu jednak udało mu sie dotrzeć na miejsce. Kobieta ledwo co unosiła się już na wodzie, krzyczała i płakała błagajac o pomoc. W ostatniej chwili Amon chwycił jej rękę i wyciagnał z wody. Kobieta byla wyczerpana i wyziębiona. Stracila rowniez przytomność. Amon patrzył na nia przez chwile trzymajac ją na swoich ramionach. Następnie spojrzał na lód który pękł odsłaniając lodowatą wodę.
Męzczyzna w masce zrobił głeboki wdech i wydech. Para wodna uleciała ze szpary na jego masce. Wszyscy ludzie patrzyli na to co Amon zrobi. Ku ich zdumieniu Amon zdecydował sie isc tą samą drogę z powrotem.. przez wodę...Zrobił pierwszy rok, a po chwili nastepny..
Na oczach ludzi, Amon szedł po tafli lodowatej wody niosąc nieprzytomną kobietę.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-November-2021 19:21:17 przez Ravcore.)
07-November-2021 18:42:10
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Hobbs
Wspieram Forum

Liczba postów: 6969
Dolaczyla: Jan 2012
Reputacja: 777

MineGold: 777.77

Serdecznie polecamy serwis który pomoze Ci zdobyc Ci polubienia, subskrybcje, followersów i rozbudowac Twoje socialmedia!
DevilxShadow Offline
ψ мίѕтяz ροҝѮмøи ψ
*******

Liczba postów: 501
Dołączył: Jan 2016
351
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
DevilxShadow

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 192.00
Post: #39
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Isabella przejechała samochodem pewien kawałek, aż w końcu podjechała pod ogromny, bogaty, elegancki, stylowy, robiący wrażenie budynek... Wjechała swoim pięknym samochodem przez strzeżoną bramę, strażnicy ubrani na czarno natychmiast ją wpuścili, zaparkowała i wysiadła z samochodu, a następnie weszła do firmy... do Jej firmy.
Główny budynek jej firmy również znajdował się w centrum Magic World, także był to jeden z najpiękniejszych i najnowocześniejszych budynków jak jej Rezydencja, zajmował ogromną powierzchnię.
Isabella weszła do jednej z wind, a następnie wjechała na najwyższe piętro... tutaj był jej gabinet, do którego weszła. Czekały tutaj na nią dwie sekretarki i filiżanka kawy.
- Witaj, Szefowo. - Powitały ją z uśmiechem.
Podały jej stos dokumentów i papierów na biurko, Isabella spojrzała przez jedną z szyb, którymi oszklony był jej gabinet, skąd miała najpiękniejszy widok na caaałą krainę, a następnie usiadła do biurka i założyła nogę na nogę. Wzięła łyk kawy i zaczęła przeglądać i czytać dokumenty.
- David przygotował dla Pani te zestawienia. - Powiedziała sekretarka, podając jeszcze kilka dokumentów, a następnie obie kobiety wyszły... David był jednym z asystentów Isabelli, głównym.
Ten budynek był główną siedzibą jej firmy, rozciągającej się na całą krainę... składającą się z wielu pomniejszych firm, na które przypadały różne spółki i akcje. Isabella w Krainie miała wiele swoich firm, restauracji, nieruchomości, budynków, etc... bardzo mocno pomagała również biednym społeczeństwom Krainy, których liczba teraz jednak znacznie się ograniczyła, gdyż dbano o to, by nikt nie głodował... Ogromne zasługi w tym jednak miała Isabella, wspierając biednych i potrzebujących.

Isabella od samego początku miała ogrom planów, nie tylko rozwijała swoje umiejętności magiczne, poznawała coraz to potężniejsze zaklęcia, ale również własne interesy... Nie zamierzała trwonić swojego ogromnego majątku, który posiadała... chciała go cały czas pomnażać i perfekcyjnie wykorzystać.
Jej firma wykupowała akcje rozwijających się, przyszłościowych firm, które potem wcielała do swojej spółki, jej firma była również sponsorem mistrzowskiej drużyny Quidditcha, która od 12 sezonów była niepokonana...
Isabella praktycznie cały czas zajmowała się pracą czy to w Parlamencie, czy to we własnych firmach... co roku jest nagradzana nagrodą najpiękniejszej kobiety krainy i najlepszego człowieka biznesu.
===========

Szalony Kapelusznik spojrzał na Bliźniaków.
- Chcecie się zabawić? - Spytał.
Bliźniacy pokiwali głowami, a następnie wskoczyli na łóżko i wskazali palcami okno.
- Na dworze? - Spytał Kapelusznik.
Bliźniacy ponownie pokiwali głowami.
- Nie ma mowy... nikt nie może Was ujrzeć, przynajmniej na razie. - Odparł Czarnoksiężnik.
Bliźniaków ewidentnie zaintrygował ogrom śniegu za oknem.
Joseph i Thomas spojrzeli po sobie, a następnie zeskoczyli z łóżka...
Nagle, w stronę Kapelusznika z ogromną szybkością pofrunęła doniczka stojąca na oknie... Kapelusznik zrobił unik, a ta roztrzaskała się o drzwi.
- Incarcerus! - Szalony wypowiedział zaklęcie, a Bliźniaków unieruchomiły i spętały pnącza... zaczęli się szamotać, ale to na nic.
- Spokój! - Krzyknął Szalony Kapelusznik.
Pogładził się po brodzie.
- Niedługo dowiem się, dlaczego tkwicie w pętli czasu... - powiedział, podchodząc do nich bliżej.

[Obrazek: 5ZxkCR0.gif]
Hi there my dear! Turn back! Turn back...
07-November-2021 20:49:37
Znajdź wszystkie posty Odpisz
Ravcore Niedostępny
☆ Rysownik ☆
******

Liczba postów: 317
Dołączył: Feb 2017
555
+
Pomogłem? Daj Diaxa!
Nick na Serwerze:
RozowyOrangutan

Odznaczenia:

(Zobacz Odznaczenia)
Poziom:
MineGold: 0.00
Post: #40
RE: [RolePlay] Magic World IV - The Cold Era
Wszyscy ludzie zebrani w porcie milczeli. Przecierali oczy ze zdumienia.Sterowiec wylądował z powrotem w porcie. Kultysci pomogli wyjsc ze sterowca poszkodowanym. Maraal wyszedl ze sterowca jako ostatni i przekazał informacje pilotom aby odtransportowali go z powrotem do magazynu.
Amon wolnym krokiem idąc po wodzie dotarł do brzegu. Obejrzał sie za siebie spoglądajac na powoli znikajacy pod tafla wody statek. Następnie popatrzył na kobiete którą trzymał na rękach. Kultysci szybko podbiegli do Amona czekając na jego rozkazy.
- Zabierzcie ją do lecznicy... - odparł powaznym tonem Amon - Jesli nie przeżyje poniesiecie srogie konsekwencje..
Kultysci popatrzyli po sobie, zrozumieli przesłanie Amona. Szybko zabrali nieprzytomną kobiete do samochodu i w blyskawicznym tempie pojechali w kierunku najbliższej lecznicy.
Amon stał i patrzył z założonymi za plecy rekami jak kultyści odjeżdżają. Katem oka widział ze zbliża się do niego Maraal.
- Amon... jak ty to... jak ty to zrobiles? - zapytał zdumiony Maraal
- To nie bylo nic wielkiego... - odparł poklepujac po ramieniu Maraala - Dobra robota.. komandorze..
Po tych slowach jak gdyby nigdy nic odszedł zostawiając Maraala. Ludzie odsuwali sie robiąc przejście Amonowi. Każdy patrzył na niego z kompletnym szokiem i podziwem. Gdy Amon minął tłum usłyszał oklaski i wiwaty
- Amon! Amon! Amon!
Po kilku minutach, gdy Amon zniknął im z oczu, ludzie przez jeszcze dlugi czas rozmawiali na ten temat, a potem rozeszli sie.
Nie trwało to też zbyt długo aby cała sytuacja została nagłosniona w mediach, mimo iż Maraal starał sie aby do tego nie doszło. O wyczynie Amona było głosno.. informacje o tym dotarły równiez do samej Isabelli.

Jestem tu od 31 grudnia 2014 roku.
Nieustannie trwam w oczekiwaniu na lepsze jutro.

MegaRayquaza (2014-2015)
MrRayqq (2015-2016)
SoundwavePL (2016-2017)
Ravcore (2017-NOW)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-November-2021 21:27:12 przez Ravcore.)
07-November-2021 21:07:37
Znajdź wszystkie posty Odpisz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości