Serwery Minecraft

- Drętwota Duo! - krzyczał jak szalony Jay
Azmuth nadal używał swojej mocy z wymiaru Rokhuntusa, powoli słabł, ale miał wystarczająco energii by dokończyć plan odzyskania Heleny.
Agreggor upadł na ziemię, jeden kultysta kopnął go w brzuch. W tym samym czasie wojownik Amona poczuł przeszywający ból, Jay dźgnął go w serce od tyłu.
Bohaterowie co raz bardziej oczyszczali budynek.

W tym samym czasie w wymiarze nicości...
- Nie rób tego, bo spowodujesz rozerwanie w czasie! - krzyczał Tempus
- Nie. - odparł Hunter już prawie zaczynając ciąć ciało Tempusa
Nagle, w wymiarze nicości rozległ się ogromny huk. Coś próbowało się wedrzeć do wymiaru. Hunter wyłączył piłę, spojrzał do tyłu, zaczął się rozglądać.

Kultystów było jak mrowia. Co drugi z nich strzelał bombami dymnymi. Z klatki schodowej w doł na piętro na którym trwała walka zbiegały po schodach posiłki. Każdy z nich z nożem w rękach.

Akatosh zablokował nagle możliwość teleportacji. Sithis było uwięzione w Apokryfie, na razie...
Macka nagle przebiła się przez ciało Bershire i utkwiła w nim, wysysając z niego energię.
- Umowa musi zostać wypełniona... - oznajmił donośnym głosem Akatosh

Krill przez dłuższy czas stał przy burcie spoglądając na morze. Znał doskonale te wody. Na horyzoncie był w stanie dostrzec pierwsze wyspy należące do archipelagu. Problem jednak tkwił w tym że wyglądały one inaczej niż zapamiętał. Kontakt ze Stellą stracił już jakiś czas temu. Nie wiedział co było tego powodem.
Wysepki były praktycznie kompletnie skute lodem. Wyglądały jak lodowce niż wyspy. Nie było też śladu żywej duszy.. zupełnie pustkowie. Woda stawała sie płytsza więc kraken nie był w stanie dalej niszczyć lodu. Jakby kontynuował, mógłby utknąć na płytkiej wodzie i najzwyczajniej umrzeć. Nie było to jednak problemem dla Krilla gdyż na płytkiej wodzie lód był cieńszy więc jego okręt mógł go już z łatwością niszczyć.

Tymczasem zgromadzeni ludzie na placu przed teatrem dostrzegli dymy unoszące się z wnętrza teatru oraz odgłosy walki. Nikt nie wiedział co sie dzieje. Sytuacja zwróciła tez uwagę Sochera oraz Amona który przerwał przemówienie spoglądając na budynek teatru.

Azmuth zabił dwóch kultystów, byli silniejsi od pozostałych. Agreggor męczył się z dwoma kultystami którzy wpadli z nim na piętro niżej. Jay natomiast dobijał oszołomionych.

Kultysci byli bardzo szybcy i zwinni. Kilkoro z nich dosłownie rzuciło sie na Azmutha przyciskając go do podłogi i przytrzymując mu ręce i nogi. Jeden z dwóch kultystów który walczył z Agreggorem zaczął dusić czarodzieja chwytając go od tyłu a drugi walił go po twarzy z pieści.. Jay i Kapelusznik jako jedyni jeszcze sie trzymali.

Azmuth zdenerwował się, z jego ciała wyleciała ogromna energia, zabiła od razu kultystów w promieniu. Agreggor był na skraju wyczerpania. Jay w ostatniej chwili rzucił się na kultystę który dusił Agreggora. Drugiego Kapelusznik zabił Avadą. Piętro było czyste od kultystów, ale brudne w ich krwi.

Zapanowała kompletna cisza. Ostatnie piętro do którego prowadziły schody z prawej strony było słabo oświetlone. Panowała tam również głucha cisza.

Amon w tej chwili patrzac na zaniepokojenie zebranych dał znak reką w stronę Sochera. Ten szybko do niego podszedł
- Mów..Co tam sie dzieje?! - zapytał zdenerwowanym tonem Amon
- Ja... nie jestem pewien.. - odparł Socher
- Natychmiast wyślij oddział.. - przerwał Amon
Socher pokiwał głową

Cynthia popatrzyła na Amona a nastepnie na swoich towarzyszy.
- Musimy zaatakować teraz.. w przeciwnym razie misja się nie powiedzie..

- Jeszcze jedno. - mówiąc to Agreggor wrócił z dolnego piętra
- Tak. - powiedział poważnie Kapelusznik

----
- Umowa? - zdziwił się Sithis. Nie miał dostępu do tego wymiaru toteż nie wiedział o umowie Huntera i Akatosha.

Okręt Krilla powoli mijał pierwsze wyspy które tak jak Nieumarły dowódca przypuszczał były kompletnie skute lodem.
- Zwolnić prędkość! Skręt o 45 stopni w prawo! Przygotować kotwice! - krzyknął Krill do załogi
Nieumarli natychmiast wykonali polecenia. Okret zwolnił nieco równocześnie skręcając w prawo mijając przy tym małą, prawie niewidoczną przez lód wyspę. Załoga musiała zachowywać nieustanną czujność w każdej chwili mogli bowiem zderzyć się z lądem którego dostrzeżenie praktycznie było niemożliwe. Załoga zdawała sie na intuicje Krilla który znał te wody doskonale.
- W lewo skręt o 23 stopnie za tamtym lodowym głazem - mówił Krill obserwując cały czas z prawej burty trasę jaką podąża statek krusząc przy tym lód.
Wysp było coraz więcej. Krill wiedział że powoli zbliżają sie na miejsce. Spodziewał sie ze niebawem powinien zobaczyć wielki szklany pałac z wielką wieżą mieniąca sie wszystkimi kolorami.. Póki co jednak nie było po nim śladu.

Stalker i Cynthia wychylili się. Atak musiał nastąpić teraz. Amon zamierzał wysłać posiłki do teatru a to oznaczało by klęskę misji Agreggora i jego kompanów.
- Teraz! - krzykneła i razem ze Stalkerem zaczeli ciskać wybuchowymi zaklęciami na scenę oraz blisko tłumu zgromadzonych ludzi. Zgodnie z planem czarodziejów nastapiła kompletna panika. Ludzie zaczęli uciekać. Amon i Socher byli zaskoczeni. Jedno z zaklęć trafiłoby nawet Amona jednak ten zdołał odskoczyć do tyłu. Kultysci wskoczyli na scenę. Po chwili do ostrzału przyłączył się Jonathan, Meret oraz Isabella. Kultysci na scenie zaczeli ciskac bombami dymnymi aby osłonic siebie oraz Amona przed atakiem.
Zamaskowany lider rozejrzał się po okolicy. Nie trwało to długo gdy zdołał zlokalizować źródło tego ataku. Kultysci zaczeli wspinać się po budynkach na dachy. Tymczasem sylwetka Amona oraz Sochera zaczęła powoli znikać w kłębie dymu.