[Opowiadanie]Szkoła - cz. 1
"Szkoła"
Na codzień mama mi mówiła, że w szkole mogę nauczyć się wiele rzeczy, i że kiedyś jej za to podziękuje, i powtórze jej słowa, ale ja wciąż się sprzeczałem, co powodowało między nami kłótnie, ahh ta szkoła. Większość nauczycieli wymaga wiele, ale są tacy, którzy są wyluzowani, oni są najlepsi!...
-Kacper! Wstawaj! Idziesz do szkoły, a jeszcze nie spakowany? - rzekła mama
-Mamo, daj mi jeszcze troche pospać. Litości - odpowiedział zaspany Kacper
I tak na codzień, to jest tak jakby syzyfowa praca, wstajesz, idziesz do szkoły, wracasz. Wstajesz, idziesz do szkoły, wracasz... I tak w kółko
-Siema Filip! - Krzyknął Kacper do swojego najlepszego przyjaciela
-Cześć Kacper - odrzekł Filip
-Co tam, znowu zaspany? Mama mnie ciągle musi budzić do szkoły, ja wstaje, i jeszcze spakowany nie jestem - rzekł Kacper
-Aghh... Kacper, nie chodzi o to, wczoraj jak ciebie nie było, była kartkówka z biologi, a ja jak zwykle dostałem jedynke, i mama znowu nie pozwoli mi pograć na komputerze, co chwile ten koszmar nie zapowiadanych kartkówek, mam tego dosyć! - Krzyknął Filip
-Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr - Zadzwonił dzwonek szkolny
No i zaczęła się lekcja matematyki, Kacper i Filip, jak zwykle gaduły...
-Kacper! - Krzyknęła pani nauczycielka
-Tak prosze pani? - spytał Kacper
-Prosze przesiąść się do Agnieszki, ponieważ z Filipem bez przerwy gadzasz, straszne z was gaduły, wpisuje wam obu uwage do dziennika! - rzekła rozwścieczona pani nauczycielka
-Prosze pani, ale co my mamy robić na tej nudziarskiej lekcji, ciągle tylko te działania, my mamy tego dosyć! - powiedział Filip
-Nauka jest potrzebna w życiu, zobaczysz, kiedyś jeszcze będziesz mi dziękował - dogadała pani nauczycielka
Kacper zapłakany siedzi, ponieważ dostał uwage, a Filip oczywiście znudzony, ponieważ nie ma z kim rozmawiać, a ciągle dostaje uwagi.
-Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr - zadzwonił dzwonek
I wszystkie dzieci z radosnym krzykiem wybiegają na przerwe, wariują. To jest norma w szkole...
Filip i Kacper idą na kolejną lekcje, tym razem będzie to język Polski.
-Kacper, ja nie moge tak dłużej, musimy się rozsiąść, nie chce więcej uwag, mama mnie wkońcu wydziedziczy, nie wytrzymam tak dłużej, nie znosze już tego! - rzekł Filip
-Ale, ale, ale... Filip, przecież jesteśmy najlepszymi kumplami, czemu tak nagle nie chcesz ze mną siedzieć? - odpowiedział ze smutkiem Kacper
-Ponieważ ja nie chcę znowu nie zdać, a nauka się faktycznie przyda w życiu, im lepiej będzie mi szło, tym lepszą będę miał przyszłość, a tak to tylko pod góre - powiedział chłopiec
I tak Filip z Kacprem, na obecną chwile się pokłócili, chociaż Filip dobrze postępuje, ponieważ powinien zmienić swoje zachowanie, Kacper też powinien to zrobić, ale on nie jest świadom, jak bardzo przyda mu się szkoła, i nauka w przyszłości, bo tak naprawde bez nauki nie ma zawodu, tak to chociaż do zawodówki pójdzie, a z zerowym wykształceniem, będzie kopać rowy.
-Agnieszka do tablicy! Proszę odmienić przez przypadki wyraz : gimnazjum - Powiedziała pani polonistka
-Dobrze prosze pani - odpowiedziała Agnieszka
-Kacper, czemu płaczesz? - spytała pani polonistka
-Tak po prostu, czasami trzeba, słyszałem, że to pomaga - odpowiedział Kacper
-Nie możesz płakać tak po prostu, musi być tego przyczyna, powiedz mi co się stało - rzekła pani polonistka
-Pokłóciłem się z Filipem, ale to drobnostka - odpowiedział Kacper
-Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr - przerwał dzwonek na lekcje
Uczniowie wracają do domu, Kacper po części zrozumiał, że nie powinien się źle zachowywać, ponieważ to nie wyjdzie mu na dobre, potem przeprosił panie za swoje zachowanie, ale zatem przyszli nowi uczniowie, którzy dalej rozrabiali...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-September-2017 21:36:59 przez Dorijson.)
|