Grupa dzieci widzi zjawę i leje ze strachu
Witam, Jam jest Ruda Diamentu i chciałbym wprowadzić pewien pomysł zagnieżdzony w mojej głowie. Otóż chcialbym rozpocząć pewną ,,serię" w której będę wam opowiadał jakieś historie z mojego życia lub komentował dzisiejsze sytuacje, filmy itp. Bez przedłużania zapraszam!
A więc, Zacznijmy od tego że moi trzej kuzyni z Belgii co wakacje przyjeżdzają do Polski by najzwyczajniej w świecie spędzić czas z rodziną. Ja za to uwielbiam do nich jeździć gdyż możemy razem pograć w jakieś gry i te sprawy...
Gdy miałem 11 lat, miałem sam zostać w domu na noc ale moja mama oczywiście bała się mnie zostawić
*Złodziej się włamie*
*Jeszcze dom się spali*
*Skaleczy się*
*Zje go latająca tęczowa żaba*
Wtedy to padł pomysł by odstawić mnie do wujka. Mi się ten koncept spodobał więc, mimo iż moje zdanie nie za bardzo się liczyło, ten koncept poparłem. No i dzięki temu udało mi się pojechać do kuzynów, którzy zaprosili jeszcze innych trzech znajomych - W tym dziewczyny, także noc była bardzo udan... Nie ważne!
Jednak wujek z ciocią rownież mieli pewne ważne sprawy do załatwienia, no ale że najstarszy z nas miał 14 lat to zostawiono nas na jego odpowiedzialność.
Padło mnóstwo propozycji co będziemy robić i na początek pograliśmy sobie na Gameboyach oraz Playstation bo tych pierwszych dla wszystkich nie starczyło.
No i tak gramy i nagle kuzyn przegrał z innym kuzynem - wybuchła bójka i zaczęli się bic na podłodzę, lecz po czasie udało się ich uspokoić.
Postanowiliśmy więc zmienić plan działania i jeden z nas zaproponował ten słynny Hide and Seek (chowanego jakby ktoś nie wiedział bo ludzie wciąż mnie zaskakują) a reszta się zgodziła.
No to zaczęliśmy się chować w podwójnych grupach a najstarszy szukał. (Oczywiście zabawa obejmowała nie tylko dom lecz całą posiadłość).
No i ja z kuzynem ,,Michałem" dostaliśmy takiego głupiego pomyslu do glowy, ze przeskoczymy przez siatke i się schowamy w kukurydzy na polu. Ja tam wolałem już obiegnąć w kółko, wyjśc bramką i pobiec na pole ale Michał na luzie przeskoczył. Zaczeliśmy biec w te dzikie pole i troche się poobijaliśmy o kamienie. No i tak siedzimi w tym polu i się cieszymy a z drugej strony dostaliśmy stracha bo tak dobrze się schowalismy że chyba się aż zgubiliśmy.
Na szczęście kuzyn kojażył wystające widoczne czubki drzew więc po jakichś 10 minutach wyszliśmy z tej kukurydzy.
Wygralibyśmy gdyby nie wczesne wyjście z kryjówki no ale cóż, zaczęła się runda druga. Tym razem poszliśmy się schowac za garażem choć nie była to dla nas zbyt ambitna kryjówka... No i nagle widzimy jak jeszcze inny kuzyk ,,Kewin" wdrapuje się na 6metrowe drzewo i jest w połowie. Dla mnie w tym wieku było to wielkie osiągnięcie, oczywiście pomijając to że potem nie mógł zejść na dół.
Podczas rundy trzeciej postanowiliśmy się schować... W wychodnu na dworze. Co dobrym pomysłem nie było bo myslalem ze mi nos odpadnie. No i tak siedzimy 15 minut i myslimy zeby wyjsc bo do przyjemnych przezyc to nie nalezalo. Pobieglismy przed dom, a tam każdy siedzi i się gapi w jedno miejsce. My się pytamy o co chodzi a oni nam pokazują na przeciwne pole. A TAM POSTAĆ WYSOKA W CIUL, W KAPTURZE I KOSE TRZYMA!
Jeden z nas, który miał 6 lat popłakał się bo zaczęły się spekulacje co to może być. A ta postac nagle się na nas patrzy I LECI W NASZĄ STRONĘ!
My szybko do domu i zamykamy drzwi. Nagle słychać tupot na schodach i ktos puka, psy szczekają i głos:
-No wpuśccie mnie bo ja durny dziś kluczy nie wziął - Najstarszy rozpoznał ten głos i odsapnął z ulgą. Otworzył drzwi i odpowiedział:
-No Kondzio, My się mało w gacie nie zsikaliśmy jak zacząłeś do nas biec.
-Wasz ojciec jak mnie zobaczy to powiesi, na ryby sobie pojechałem a samochód się zepsuł. Od trzej dni te koszenie pola odkładam i dzis takie coś. Jak wykosze w nocy to niby jeszcze dzisiaj ale po trzezwo nie dam rady, po piwko jakies bieglem...
No i to była cała nasza zjawa. A my już chcieliśmy testamenty pisac.
Piszcie czy takie historie wam przypadly do gustu i mozecie rowniez zaproponowac temat do rozwazan.
|