Five Nights At Katy"s Ep. 1
Five Nights At Katy"s
Rozdział 1
Opowiem wam pewną historię. Historię, która całkowicie zmieniła moje życie. Jestem dziś innym człowiekiem. Inaczej patrze na świat... Chwila! Czemu miałbym przedłużać? Zaczynajmy!
Historia, którą wam opowiem, wydarzyła się jakieś 2 lata temu w pewnej restauracji, która dziś jest aktualnie zamknięta. Zamknięta z powodu mrocznej przeszłości splamionej krwią niewinnych.
Zostałem wyrzucony z pracy. Pracowałem poprzednio w małym sklepie, na samym końcu miasteczka. Ja i moja rodzina byliśmy wtedy bardzo biedni. Ledwo starczało nam kasy na jedzenie oraz ubrania. Nie miałem wyjścia! Podkradałem pieniądze z kasy! Niestety w końcu zabrałem za dużo. Właściciel zorientował się, że brakuje dużej sumki. Sprawca nie był znany, lecz kamery wszystko zarejestrowały. Po tym incydencie zostałem brutalnie zwolniony.
Nie wiedziałem co teraz zrobimy. Jak zapłacimy wszystkie rachunki? Zacząłem natychmiast szukać nowej pracy. Bardzo długo nie mogłem jej znaleźć, jednak ,,Szukajcie a znajdziecie!". W końcu znalazłem wolny etat w restauracji dosyć dobrze mi znanej. Znajdowała się ona w centrum miasta. Nosiła nazwę: Katy"s Dinner.
Nie mogłem znaleźć innej roboty, więc postanowiłem spróbować. Ja i moja rodzina bardzo się ucieszyliśmy, że może jednak uda nam się wyjść z biedy.
Dzień później spotkałem się z pracodawcą. Wyglądał na dosyć miłego. Spodobał mi się nawet. Udało się! Przyjął mnie!
Pracę rozpocząłem 2 dni później. Zadowolony wszedłem do restauracji. Kiedy do niej wkroczyłem, podszedł do mnie pewien facet:
-Witaj!
-Dzień dobry- odpowiedziałem.
-Raczej dobry wieczór, ale jak kto woli! Dzisiaj pokaże Ci twoje stanowisko pracy oraz oprowadzę Cię po restauracji. Czy jesteś gotowy?
-Chyba tak- odpowiedziałem.
-Świetnie! Więc chodź za mną!
Facet zaprowadził mnie chyba do jakiegoś pokoju głównego. Pośrodku, na końcu tego pokoju, stała scena, z jakimiś trzema zwierzątkami. Byłem tu wiele razy, więc wiedziałem, że to animatrony.
Zaprowadził mnie do pierwszego z nich. Był to niebieski kot z białym brzuszkiem. Na policzkach posiadał czerwone wypieki, a u góry brzucha przypiętą miał czerwoną kokardę.
-To jest Sugar! Krótko go omówię! Rozdaje dzieciom słodkie smakołyki. Zatem pełni funkcję kelnera. Dzieci go uwielbiają!
-Zły na pewno nie jest- odpowiedziałem.
Następnie zaprowadził mnie do animatrona, który stał po prawej stronie.
-To jest Max! Animatronik królik. Gra na gitarze, oczywiście po to, by zabawiać dzieci.
Po tych słowach pokazał ręką na szarego królika. Brzuszek miał troszkę jaśniejszy, niż reszta ciała. W rękach trzymał gitarę.
-Dobra! Ogarniasz na razie?
-Emm! Tak!- odpowiedziałem
-A więc teraz pokażę Ci naszą gwiazdę! Od jej imienia wywodzi się zresztą nasza nazwa.
Pokazał na animatronika stojącego pośrodku. Był to piesek, czarny piesek z białym brzuszkiem oraz z białymi plamami wokół oczu.
-To jest Katy! Animatronik pies! A raczej suczka! Pieska także mamy! Zaraz Ci go pokaże! Albo i teraz! Chodź, to szybciej zaczniesz pracę!
Zaprowadził mnie do jakiejś kurtyny. Pociągnął za dźwignie z prawej strony, po czym kurtyna się otworzyła. Stał tam brązowy pies. Z gęby zwisał mu język.
Po prawej stronie psa stała jakaś buda.
-To jest Sparky! Potrafi wejść i wyjść ze swojej budy. W przeciwieństwie do tamtych animatronów, ten więcej się bawi, aniżeli śpiewa.
Emm... To są wszystkie animatroniki! Pracujemy nad jeszcze jednym, ale on będzie bardziej niezwykły od innych. Ale wole Ci na razie o nim nie wspominać. Nie długo będzie dostępny, ale tylko dla wyszkolonych pracowników!
-No dobrze! Czy to wszystko?
-Emm... Pokaże Ci jeszcze Twoje miejsce pracy!
Przeszliśmy przez ciemny korytarz. Na końcu był jakiś pokój. Weszliśmy do niego.
-Tu będziesz głównie przebywał podczas swojej roboty! To jest twoje biuro.
-Wow! Niezłe!
Na środku pokoju stało biurko, z bardzo wygodnym krzesłem. Na biurku leżał tablet oraz laptop. Pokój miał dwa wyjścia oraz dolatywała do niego wentylacja.
-Na tablecie masz zainstalowany program, przez który możesz sprawdzać wszystkie kamery w budynku. Laptop masz, jakbyś chciał skorzystać z internetu. Po bokach masz żelazne drzwi. Gdy naciśniesz przycisk obok nich, zaczną się zamykać. Emm... Otwierają się jednak 10 minut po zamknięciu, gdyby coś się zepsuło! Chyba nie chciałbyś tu siedzieć, gdy zachce Ci się iść do toalety, czyż nie? Emm. masz tu wiatrak, jakby coś się stało z wentylacją. A tam masz telefon. Gdybym miał Ci coś do powiedzenia, po prostu do Ciebie zadzwonię! Hmm... Gdybyś zgłodniał, nie krępuj się! Możesz se coś przekąsić za darmo z Menu! Emm... To by chyba było już wszystko. mam nadzieje, że Ci się tu spodoba! Miłej Nocy!
-Emm... Do widzenia!
Tak źle nie będzie-pomyślałem.
|